Juz sie wyspalam i rozpakowalam, i jako tako doprowadzilam do porzadku (nawet ze zdjeciami, codziennie bede sie starac wrzucac po kilka na fotobloga zanim znow wyjade). Moge teraz „na spokojnie” powspominac i troche podywagowac na tematy kulturowo-turystyczne, tak jak zapowiadalam.
Dzis zamierzalam napisac pare slow o calym tym przecudnym stereotypie BRUDASA, bo z moich badan terenowych wynika, ze jest to jeden z najpowszechniejszych i – co gorsza – najbardziej niesprawiedliwych, plasuje sie na tej liscie tuz obok stereotypu Araba/Turka z haremem kobiet, ale ta kwestie poruszymy innym razem ;)
Tak jak zauwazam, wiele osob tuz przy slowie „Arab” automatycznie ma zakodowane slowko „brudas”. Zastanawialam sie skad sie to wzielo. Oczywiscie mozna napisac najprostsze wytlumaczenie: Faktycznie oni smierdza. Ale sama, mimo ze posiadam wech dosc wrazliwy, nigdy jakiegos specjalnego smrodu nie wyczulam, mimo ze z Turkami i Arabami mialam sporo do czynienia codziennie przebywajac w ich towarzystwie.
Ujmijmy to inaczej: generalnie LUDZIE smierdza. Niektorzy mniej, inni bardziej. Truizm, ale czasami, pojawiajac sie w innym, obcym kraju, po prostu zapominamy o najprostszych rzeczach. Zapominamy o tym, jak codziennie narzekamy na nasz kraj, na brud, smrod, ubostwo. Na politykow, na skandale, na balagan. Na codzienna nieuprzejmosc.
I przyjezdzajac do nieznanego nam miejsca oceniamy, jakby zapominajac, jak jest u nas.
Wszystkie te wnioski i obserwacje ulozyly sie w mojej glowie jak ukladanka, kiedy obudzilam sie po krotkiej drzemce w samolocie relacji Paryz – Warszawa wracajac z Maroka. Samolot podchodzil do ladowania a ja poczulam intensywny i nie dajacy sie z niczym pomylic „zapach Polakow” :) To taki zapach ktory czulam zawsze rano w tramwajach udajac sie do pracy, w tych okropnych czasach, kiedy pracowalam od 8 do 16.
I wtedy wlasnie pomyslalam sobie „witamy w kraju. Taki smrod jest tylko w Polsce” – troszke z rozbawieniem, troszke z obrzydzeniem… bo tez co mozna na to poradzic? My pachniemy/smierdzimy tak, a nasi koledzy Arabowie inaczej. I kiedy odwiedzamy ich w ich wlasnym kraju, byc moze czujemy jakis specyficzny zapach, ktory nie musi nam sie podobac, bo jest obcy, i nie przyzwyczailismy sie do niego tak, jak do tych smrodkow w Polsce. Dlatego nas razi i wydaje sie ostry.
Poza tym – podczas upalow ludzie bardziej sie poca. Prosze sobie przypomniec szczyt lata w Polsce, kiedy asfalt sie topi i mikroklimacik, ktory panuje w zatloczonych autobusach – juz na sama mysl robi mi sie slabo.
Nie, zebym w ten sposob tlumaczyla tych „Arabusow” i „Turasow” a moze innych „dzikusow”. Z racji ze jestem dyplomowanym kulturoznawca :) nie potrafie jednoznacznie czegokolwiek oceniac. Prawdopodobnie to takie zboczenie z czasu studiow, ktore krecily sie (jak widze po ich skonczeniu) wokol tematu wzglednosci i nieprzystawalnosci roznych stylow, sposobow zycia, kultur. Nie mozna oceniac czegos, czego nie rozumiemy – to nie ma sensu. Jedyne na co mozna sobie pozwolic to ogladanie, obserwowanie, patrzenie na to wlasnymi oczami – i proby zrozumienia.
Natomiast mowienie o kims „brudas” jest oceną, a nie opisem faktycznego stanu. Wbrew „pozorom” w kulturze muzulmanskiej czystosc i mycie sie jest na porzadku dziennym, co wynika chociazby z samego islamu (przed modlitwa nalezy sie obmyc, przed kazdym meczetem jest na to specjalne miejsce). Wystarczy tez wspomniec laznie (hammamy), ktorych na poludniu jest mnostwo, i ktore funkcjonowaly takze w czasach, kiedy w Europie, na przyklad takiej niby „eleganckiej” Francji ludzie nosili podreczne kowadelka do zabijania wszy skaczacych po ciele, i w ktorej myto sie tylko kilka razy do roku, na co dzien przykrywajac brudne cialo i wlosy ogromnymi ilosciami pudru, zatykajacego pory w skorze :) Cudowne…
Szkoda, ze tak malo wiemy o innych kulturach i tak malo chcemy sie dowiedziec. Urlop w dalekim kraju jest przeciez takze po to – zeby wzbogadzic swoja wiedze, zeby czegos nowego o swiecie i ludziach sie dowiedziec. Bo luksusowe hotele sa wszedzie. Nie trzeba jechac do Afryki, zeby wypluskac sie w basenie z podgrzewana woda i poopalac na lezaku. Jesli ktos nie lubi „Arabusow”, niech jedzie na poludnie Europy, tam tez jest cieplo, a kultura jakby blizsza (albo po prostu mniej nafaszerowana stereotypami).
Wiem, pewnie jestem idealistka, piszac takie rzeczy, kto by sie przejmowal ;) … ale nie bede rezygnowac z mojego zapalu do wyjasniania takich rzeczy – a przynajmniej do probowania (wiadomo, sa oporne jednostki). To chyba jedna z najfajniejszych rzeczy w tej pracy – ze czlowiek wyzbywa sie zamknietego sposobu patrzenia na swiat. Nic nie jest oczywiste, a wszystko po prostu moze byc fascynujace. Bez zadnej dodatkowej ideologii, bez oceniania „lepsze-gorsze”.
Co prawda spotkalam na swojej drodze mnostwo pilotow i rezydentow, ktorzy sami nie daja najlepszego przykladu… a szkoda. Ale moze ten temat pomine, bo dla mnie to nieetyczna czesc tej branzy. A branza jest wielka, wiec ludzie w niej pracujacy sa diametralnie rozni.
A propos branzy, na zakonczenie tych filozoficznych wynurzen, mala obserwacja turystyczna. Odkrylam specyficzny typ pewnych ludzi pracujacych z innymi ludzmi (bo dotyczy to nie tylko rezydentow, pilotow, ale i np. artystow rozrywkowych) – objawia sie to „usmiechem rutynowym”. Czesto schorzenie to dotyka osoby, ktore pracuja w swoim zawodzie juz ktorys rok, a moze juz kilkanascie, kilkadziesiat lat nawet… Twarz staje sie maska, jest jak przyklejona, a na niej – esencja – usmiech-firmowka. Zawsze ten sam, niby neutralny, ale jak przyjrzec sie blizej, kompletnie sztuczny. Dla mnie jest to oznaka, ze czlowiek ow popadl w rutyne. Juz tylko „gra”, a nie bawi sie tym naprawde. A przeciez caly ambaras w pracy z ludzmi, zeby miec z tego frajde. Bo jesli nie, odbiorcy natychmiast to widza. Oni widza wszystko, duzo wiecej, niz bysmy sie domyslili :)
Widzialam juz takich ludzi z turystyki i nie tylko. Znaja sie na swojej pracy, ale sa dla mnie kompletnie nieprzekonywujacy. Mozliwe ze robia kase, ale zatracili gdzies taka prosta przyjemnosc z kontaktu z ludzmi.
Ja (jeszcze) nie musze sie o to bac. Za bardzo „zielona” jestem, za malo jeszcze spedzilam dni w pracy. A moze to kwestia nastawienia – nie wiem. Wiadomo, ze trzeba grac – bo jest to pewna forma gry, aktorstwa, ale trzeba to czuc. Cytujac starego dobrego Machalice z „Kilera”:
„Bo inaczej… dupa zbita”.
:)
5 komentarzy
Zastanawiałam się, jak podejdziesz do tematu o „brudasach”… i zgadzam się z Tobą w 100%. A jednocześnie tak bardzo chciałabym się nie zgodzić, żeby tak nie było, żeby nie było stereotypów, żeby świat był idealny. A ta nasza Europa jest jednak mało tolerancyjna. Otworzyli się niechętnie na nowe kraje członkowskie, czyli nas, ale z drugiej strony odgradzamy się od innych kultur. Gdzies przeczytalam, ze UE nie moze sobie pozwolic na „zalanie” muzułmanami (to odnoscie akcesji Turcji do UE). I smutno mi patrzec i sluchac o tej nietolerancji. Zwlaszcza do Arabów, i Turków. Zawsze starałam sie argumentowac przeciwko tym glupim stereotypom, ale wiesz co Ci Skylar powiem, ze mi juz sie nie chce, bo to wojna z wiatrakami. Zwlaszcza gdy osoba uznawana zawsze za najlepsza przyjaciolke rzucila mi taki tekst: Wez dziewczyno sie zastanow, bo bedziemy musieli Rutkowskiego po Ciebie wysylac do tej Turcji. I jak tu byc idealista, kiedy ten swiat taki niedoskonaly. Goraco pozdrawiam, i zaczytuje sie w twojego bloga…
WERA
w sumie nie wiem jak to skomentować ale zgadzam się z Tobą mimo wszystko.. z tym ,że ludzie nie chcą się więciej dowiedzieć na temat innej kultury (czy też religi) .. komentując wszystko posługują sie stereotypów.. ;/
Nie było by źle kiedy świat był idealny ale… jednak mimo wszystko taki jest i wart nie narzejać ;]] a pomażyć zawsze można ;D ..
pozdrawiam! (będe tu częściej wpadać ;d)
Ja tez sie nad tym fenomenem zastanawialam, az kiedys uslyszalam, jak ktos powiedzial o jakims dziecku: „Sliczne oczy ma ta mala, takie czarne”. A drugi na to: „No, takie brudne”. Polakom ciemna karnacja kojarzy sie z brudem, a zgadzam sie ze skylar, ze spoleczenstwo muzulmanskie kladzie duzy nacisk na higiene. I naprawde duzo rzadziej czuc tu won starych skarpetek. Mieszkam w Niemczech i powiem jedno – nigdy nie spotkalam tylu smierdzacych ludzi, jak tutaj. Ale to nie Turcy, bo oni co najwyzej przesadnie sie wyperfumuja, tylko rdzenni mieszkancy, czesto ludzie na stanowiskach, profesorzy. Zapach z ust, pod garniturem zapach nieumytych genitaliow, wlosy straki. Kiedys opublikowano statystyke, z ktorej wynikalo, ze Niemcy uzywaja bardzo malo kosmetykow toaletowych, w skali Europy. I to niestety, czesto sie czuje. Ale Polak powie „brudny Turas”, rzucajac w kat brudne skarpetki i bekajac piwem, bo w ten sposob troche podbudowuje ego. Stojac na niskim stopniu spolecznej drabiny, ma kogos pod soba: „Turasow”, „Arabusow” i innych „smierdzieli”. A stereotypy sa bardzo zywotne, na tyle, ze nawet osobiste doswiadczenie ich nie pokona. I tak pewnie juz zawsze bedzie: czysty i porzadny Niemiec, brudny Turek, a Polka wiadomo: albo sprzataczka albo prostytutka.
Na szczescie, wiekszosc z tych „brudasow” nawet nie wie, ze tak sie o nich mowi. A jakby wiedzieli, mieliby to pewnie gleboko w nosie. Frustraci przyczepiaja innym latki, tym innym, ktorzy sobie po prostu zyja.
milka
Dokładnie…powiem wam, że Turcy nie przejmują się takim głupim gadaniem, bo oni sami wiedzą najlepiej jacy są. Tylko kurcze mnie też bolą teksty w stylu: „zobaczysz on tam ma 10 żon zamknie Cię w haremie ble ble ble , będzie Cię bił”
Kurde no, a Polacy to niby lepsi, ile sie teraz słyszy jak żony są katowane…ale nieeee!! To muzułmanie sa winni za wszelki zło tego świata. A taka prawda, że oni dbają o swoje kobiety i je szanuja, choć faktem jest, że kobieta też musi słuchać zdania „twardego Turka”:)
Ale z tego co słyszałam to łzy kobiecie są najlepszym środkiem perswazji:) podobno nawet najbardziej HARD Turek wymięka;)
Ja też wiele razy próbowałam walczyć z tymi stereotypami, ale to rzeczywiście walka z wiatrakami, kurcze ludzie ich nie znają, a z góry oceniają:/(nawet rym wyszedl;)) nam pozostaje obstawać przy swoim i gwizdać na zdanie „wszystkowiedzących”pozdrawiam
Popieram wpełni,ale już wiem że nie ma co walczyć z witrakami…Polacy jacy są wszyscy wiemy,a te herezje zazwyczaj opowiadają ludzie,którzy nie wyjeżdżają,a jeśli już to jedynie po to by spalić się na machoń.Spalona skóra to udany urlop,a co widzieli….no nic,a historia kraju…poczytaj sobie w przewodniku…Po moim ostatnim wypadzie,usłaszłam że jak na tydzień w Turcji to nie jestem opalona.A jak powiedziałam,że większość czasu spędziłam w autokarze bozwiedzałam ,usłyszałam to co to za urlop…ot polskie myślenie.
pozdrawiam Marlena
Comments are closed.