Tur-tur Blog: Polka w Turcji
  • Home
  • TU ZACZNIJ
    • O mnie
    • Współpraca
    • Ja w prasie, radiu i TV
    • Archiwum bloga
  • Turcja
    • Życie w Turcji
    • Praca w Turcji
    • Poradnik turysty
    • Język turecki
    • Od kuchni
    • Goście na blogu
  • Podróże
    • Turcja
    • Australia
    • Europa
    • Maroko
    • Syria
  • Sklep
  • ENGLISH
    • Blog
    • Cooperation
Popularne na blogu
Boisz się jechać do Turcji? – krótki przegląd...
1: Komunikacja miejska w Alanyi
Jak zrozumieć Turka – 10 kulturowych nieporozumień
Internet na wakacjach w Turcji – poradnik turysty
Polka w tureckiej aptece – rozmowa z Agnieszką
Co zobaczyć w Alanyi?
Co zabrać na wakacje do Turcji – jak...
4: Turecka lista zakupów
Sklepy odzieżowe w Alanyi – gdzie kupować ciuchy?
Czy Turcy nas lubią?
Tur-tur Blog: Polka w Turcji

Największy polski blog o życiu, pracy i podróżach po Turcji. Od 2005 roku!

  • Home
  • TU ZACZNIJ
    • O mnie
    • Współpraca
    • Ja w prasie, radiu i TV
    • Archiwum bloga
  • Turcja
    • Życie w Turcji
    • Praca w Turcji
    • Poradnik turysty
    • Język turecki
    • Od kuchni
    • Goście na blogu
  • Podróże
    • Turcja
    • Australia
    • Europa
    • Maroko
    • Syria
  • Sklep
  • ENGLISH
    • Blog
    • Cooperation
0
Home Praca w turystyce JAK SIĘ PRACUJE W TURECKIEJ FIRMIE
Praca w turystyceTurcja

JAK SIĘ PRACUJE W TURECKIEJ FIRMIE

by Skylar 28 lipca 2007
by Skylar 28 lipca 2007

Miałam tu napisać długi, sążnisty i pełen przykładów tekst o tureckiej branży turystycznej. W tym temacie jestem niezła – przez te 3 sezony miałam okazję doświadczyć na własnej skórze i zaobserwować sporo. Mając do czynienia z firmą turecką (czyli codziennie), człowiek zapoznaje się dość dokładnie z tutejszą kulturą życia codziennego.

Chciałam o tym wszystkim napisać. O tym jakie metody organizacyjne stosują tureckie firmy. Te wielkie, znane, które w Polsce mają polskie mutacje, a turyści kupują u nich wycieczki będąc święcie przekonani, że firma jest polska ;) Chciałam napisać o zatrudnianiu na czarno, o wprowadzaniu w błąd pracowników, którzy przyjeżdżają do Turcji mając nadzieję, że umowa zostaje podpisana na miejscu a tymczasem nie ma żadnej umowy, co gorsza delikwentowi zostaje odebrany paszport, tak „dla bezpieczeństwa”. Kobietom (nawet 25 letnim) szef (Turek) wygłasza mowę pouczającą na temat niebezpieczeństwa jakie czai się w ciemnych oczach tutejszych chłopców. Dlatego też pracownicy, a szczególnie płeć piękna ma zakaz wychodzenia z mieszkań pracowniczych poza pracą, oczywiście.
Dochodzi do paranoi, że rezydenci i piloci pracują w kraju, którego nie znają, bo nigdzie nie wychodzą, zatem jak mają służyć pomocą turystom? A tak właśnie jest w dwóch z firm, o których chciałam pisać.
Chciałam też napisać o innych formach ograniczania życia prywatnego. Na przykład zakazach spotykania się z chłopcami z firmy albo spoza firmy, a najlepiej w ogóle. Ogólnie związki są niemile widziane, no, chyba że z szefem ;) albo po prostu posiadanie męża. Wtedy przynajmniej wiadomo, że dziewczyna dobrze się prowadzi. W przeciwnym razie, jeśli młoda pilotka wyjdzie na kawę z Turkiem, to przecież wiadomo, że z nim sypia! A jak wyjdzie z innym Turkiem na colę, to już kiepsko, to już jest lekkich obyczajów niemal…
Dlatego najlepiej, niech nie robi nic.
Chciałam też napisać o rujnowaniu życia zawodowego (i prywatnego) za pomocą rozdmuchiwania plotek, przekazywania plotek, wymyślaniu cudownych bzdur, które się potem rozgłasza, mając ochotę zniszczyć wroga. A wrogów tu dużo, bo przecież koleżanka, która jest ładniejsza, fajniejsza, albo lepiej mówi po turecku, to już ewidentnie wróg ;) Plotkowaniem zajmują się szczególnie firmowi kierowcy, i oni rzucają kąski na żer firmie.
Chciałam też napisać o nagminnym kłamaniu, oszukiwaniu, wykorzystywaniu. Im pracownik nowszy, tym – wiadomo – bardziej się po nim jeździ, depcze, i jeszcze wmawia, że to normalne. A biedny młody „eleman” czy „stajer” (stażysta, nowicjusz) zaciska zęby, i robi. Za 300 euro pensji, może w porywach 400, godzi się na brak umowy, na trzymanie paszportu, na zakazy, nakazy, finansowe kary (np. 50 euro kary za spóźnienie się na zbiórkę), na ograniczenia życia prywatnego, za ingerencję w to zycie (np. dostaje się akceptacje szefa na spotykanie z kimś, ale tylko po poważnej rozmowie. Potem przed każdą randką zawiadamia się szefa, że się wychodzi, a potem, że się wraca. Szef jest w wieku delikwentki). No i oczywiście sama praca – codzienna harówka od rana do nocy w autobusach, bez dni wolnych. Jak się wolne trafi, to pacjent przesypia cały dzień – bo wreszcie może – i jeszcze czuje się wdzięczny firmie, że może sobie w końcu uprać ubrania.
W większości firm tureckich (o tym też miałam pisać) wymaga się ubierania do uniformu czarnych pełnych butów, co oznacza kompletny dyskomfort, bo przy 40-50 stopniowym upale może być inaczej? 20-godzinny dzień pracy, i od rana od nowa. I nie narzekaj, bo przecież ci płacimy (w domyśle – inni nie płacą, albo płacą jak im się akurat zachce).

Nie narzekaj. Nie pytaj za dużo. Bo od razu się narazisz. Nie wymagaj na przykład, że początkujący pilot, adept, pierwszy raz w Turcji, będzie najpierw obwieziony po wszystkich wycieczkach, pozna miejsca. Normą jest jazda na „żywca”, i dowiadywanie się o planie na nastepny dzień dopiero o godzinie 21, 22. Bo przecież skoro nie masz życia prywatnego to właściwie nie ma różnicy ;)

Wykorzystują wszyscy, którzy osiągnęli jakiś stopień władzy. Czy Polacy, którzy specjalizują się w stanowiskach: szef guidów (czyli pasterz zbłąkanych owieczek – niby opiekuńczy, ale umie przyłożyć), czy Turcy, którzy są managerami (bo manager najlepiej brzmi w każdym języku). O tym także chciałam napisać.

Chciałam też napisać o kompletnej nieelastyczności w przypadku problemów, o traktowaniu z góry, o złośliwości, o koszmarnie niskich zarobkach, o …

Chciałam o tym wszystkim napisać. O tym wszystkim dodatkowo w klimacie upałów. Ale nie napiszę. Nie napiszę, bo temat jest nie do wyczerpania. Tylko historia mojej tureckiej kariery nadaje się na sensacyjną książkę, nie mówiąc o historiach moich bliższych i dalszych znajomych. O wszystkich anegdotkach jakie słyszę i jakich doświadczam codziennie.

Nie napiszę, bo blog ten czytają przede wszystkim byli, aktualni i potencjalni turyści. Klienci biur podróży. Tureckich i innych. Pasjonaci Turcji. Nic ich nie interesują nasze niskie zarobki, przemęczenie, permanentny stres. I w pełni to rozumiem – Turcja jest dla nich/Was na wakacje, jako piękny kraj w którym spędzacie miło czas. Tak powinno zostać.
Czasami turyści pytają mnie o warunki pracy, o atmosfere, o życie. Przykro mi psuć im humor, chociaż teraz mam już się o wiele lepiej (nie jestem zatrudniona w firmie tureckiej, tylko polskiej). Za to rok, dwa lata temu, tylko łapali się za głowę.
Nie chcę Wam psuć humoru. Nie będę się wgłębiać w temat.

Bo właśnie: po co. Nie to jest w Turcji najlepsze. My tu nie jesteśmy dla kasy (mówię o tych maniakach, którzy po pierwszym sezonie takiego zapieprzu wracają co rok). My tu nie jesteśmy dla komfortu, dla super wygodnych mieszkań i dla pracy, którą się odbębnia.
Lubimy to, co robimy, i nie poddajemy się. Nawet, jeśli jest ciężko, i odebrana wypłata przyprawia o pusty śmiech, gdy się pomyśli o średniej krajowej.

I jakoś to leci.

Przepraszam wszystkich za tą notkę której nie chciałam napisać, ale stwierdziłam, że muszę.

Turcja
0
FacebookTwitterEmail
Skylar

Jestem Poznanianką, z wykształcenia kulturoznawcą. Chciałam mieszkać na Riwierze Francuskiej, zamieszkałam na Riwierze Tureckiej - w Alanyi. Bałam się mikrofonu - zostałam pilotką wycieczek. A blog, który 15 lat temu miał być tylko pamiętnikiem, stał się największą polską stroną o Turcji. Mam dwóch polsko-tureckich synków, bloguję, instagramuję, prowadzę kanał Youtube. Obalam mity o Turcji i ułatwiam wakacje w tym kraju! Zapraszam do lektury i obserwowania!

Przeczytaj także

Turystyka w Turcji po koronawirusie – turecki plan

Podsumowanie roku 2019 – filmy z Turcji i...

Wakacje w Turcji 2018 – wspomnienia turystów

Jak szukać pracy w turystyce, by jej nie...

Alanya news: Zamknięcie i podsumowanie tureckiego sezonu lato...

O tym jak odbyć staż pracowniczy i o...

6 komentarzy

Anonymous 28 lipca 2007 - 18:44

Smutno sie zrobilo, jestes na prawde dobra w tym co robisz i tak byc nie powinno, nie jestem zadna Twoją byla turystka czytam regularnie bloga. Nie zastanawiasz sie nad jakas zmiana tego? Trzymaj sie i nie daj, Trzymam kciuki silna kobieto!

Neela 29 lipca 2007 - 07:33

Ciesze sie ze napisalas tego posta bo jesli nawet 1 czy 2 osoby go czytajace zastanowia sie nad tym jak wyglada praca w turystyce, ze rezydent/pilot nie jest na super darmowych wakacjach to bardziej docenia jego prace.

Niestety ale w Turcji podobnie jak w Polsce (co prawda zmienia sie to powoli) pracodawcy wciaz wykorzystuja pracownikow (fachowo okresla sie to „rynkiem pracodawcy”) bo miejsc pracy jest mniej niz chetnych a kazdy chce jakies pieniazki zarobic.

Przyznam szczerze ze poniewaz mysle o zamieszkaniu w Turcji, kiedys myslalam o pracy takiej jak Twoja ale dzieki temu co piszesz wiem ze to nie jest takie super, ze zima nie ma pracy wiec bede szukala czegos bardziej w moim zawodzie. Dlatego wdzieczna Ci jestem ze piszesz nie tylko o pozytywach ale rowniez jak wyglada to od drugiej strony, nie znanej przecietnemu turyscie..

A Tobie Agatko zycze wytrwalosci w tym co robisz i jak najmniej problemow z pracodawca i turystami :)

çok mutlu agatka 29 lipca 2007 - 13:16

pisz, pisz – trzeba uswiadamiac nieuswiadomionych! a Ty robisz to z klasa i humorem, wiec nawet (byli) wspolpracownicy czy tez (byli) pracodawcy nie powinni miec Ci tego za zle (jesli jakis tu przypadkiem zaglada i sie wczytuje…;)

zastanawia mnie, czy o niebo lepsze warunki maja pracujacy w Turcji rezydenci z takich chocby Niemiec (pewnie troche tak to wlasnie jest…). kolezanka z Lotwy (nie wiem, czy Ci wspominalam) pracuje teraz w Antalyi, gdzie zajmuje sie turystami rosyjskimi. nie narzeka, ma czas na zwiedzanie, zakupy, imprezy… na pewno nie ma sydromu wypalenia. pewnie praca nie tak odpowiedzialna (to jej pierszy sezon) i moze w zwiazku z tym pieniadze tez ciut mniejsze (choc, jak pisalas wielokrotnie, place i tak nie wzrastaja gigantycznie mimo awansu). sama nie wiem. zapytam.

ech, niesprawiedliwy ten swiat. jesli bedziesz planowac jakies wieksze porachunki, przyjade i pomoge;) tymczasem ucz sie, przetrzymaj, a za rok sama bedziesz Pani Menedzer:)))

piotrek 29 lipca 2007 - 15:42

niezwykle ciekawe spostrzezenia!
nie poddawaj sie,zycze wszystkiego dobrego i pozdrawiam!

skylar 30 lipca 2007 - 13:45

dzieki wszystkim za ciekawe komentarze…

ps. Mutlu Agatko, ja juz w tym roku jestem Panią Menedżer :) i co? no i nic… :)

niepozorna 20 maja 2011 - 21:51

i dzieki za twoja pasję:)bo chyba to dalej ciebie tam trzyma:)
pozdrowienia Marlena

Comments are closed.

O mnie

Poznańska pyra. Kulturoznawca z wykształcenia. 17 lat temu trafiłam do sezonowej pracy w Alanyi. Spodobało mi się i zostałam pilotką wycieczek i rezydentką. A potem... zamieszkałam na stałe. Z mężem stworzyliśmy najlepsze polskie biuro podróży Alanyaonline.pl Mamy dwóch synów. A ten blog, który w 2005 roku miał być tylko pamiętnikiem, stał się największą polską stroną o Turcji. Zapraszam też na Instagram i Youtube!

Sklep

  • Nieruchomości w Alanyi - wycieczka szyta na miarę 0,00 zł
  • Turcja. Półprzewodnik obyczajowy "Turcja. Półprzewodnik obyczajowy"
    Oceniono 5.00 na 5
    29,99 zł – 39,99 zł
  • Usługa przewodnicka - Stambuł alternatywny
    Oceniono 5.00 na 5
    750,00 zł

Tematy wpisów

Alanya alfabet Antalya Australia blog emigracja facet Turek Hiszpania jedzenie język turecki książki kulinaria Malta Maroko muzyka obyczaje orhan podróżowanie pogoda Polska poradnik poradnik turysty porady praca rezydenta praca w Turcji praca w turystyce przepisy Ramazan sport społeczeństwo Stambuł Stereotypy sława Turcja turystyka vlog wakacje Wschodnia Turcja wspomnienia wydarzenia wywiad wywiady związki święta życie w Turcji

Śledź mnie na FB

Facebook

Znajdziesz mnie też:

Facebook Instagram Linkedin Youtube Email

Kategorie wpisów

Cookies: Ta strona używa ciasteczek. Jeśli pozostaniesz na tej stronie, akceptujesz ich używanie. Polityka ciasteczek

mój Instagram

No any image found. Please check it again or try with another instagram account.
  • Facebook
  • Instagram
  • Linkedin
  • Youtube
  • Email

@2019 - TUR-TUR Agata Bromberek Wszelkie prawa zastrzeżone. Jeśli chcesz wykorzystać teksty lub zdjęcia, nawiązać współpracę, zapraszam do kontaktu. Szablon PenciDesign


Back To Top