Przyszedl ten moment, kiedy postanowilam uporać się z tematem niezwykle popularnym (to bedzie dluga notka). Praca w turystyce & praca w Turcji ma najwyraźniej tak dobry PR, że coraz większe ilosci mlodych ludzi chcialyby sie tam dostać.
Ja osobiscie nie wyczuwalam wagi tematu, dopóki nie zaczęlam dostawać zastanawiająco częstych maili opatrzonych naglowkiem „Chcę pracować w Turcji. Co robić?”.
Po pierwsze, w dzisiejszej notce przedstawie teorie, czyli to, co faktycznie trzeba zrobic, aby w Turcji sie zaczepic. Abstrahuje tutaj kompletnie od praktyki (ktora nastąpi w odcinku 2). Staram sie też niezbyt poruszać temat przyczyn takiego wyjazdu do Turcji; nie chce być zlosliwa, ani sie wymadrzac… chociaz mnie kusi ;) Dlaczego? No bo dlaczego… (skusze sie nieco):
a) większosc starajacych się o pracę w Turcji to mlode dziewczyny (zdecydowanie mniej chlopaków)
b) większosc starających się o pracę w Turcji to mlode dziewczyny ktore zakochaly sie w Turku (np. zaczepil je na Skype/msn/yahoo i tak zaczarowal slowami; albo poznaly go na wakacjach, i tak zaczarowal… i tak dalej)
Wiadomo, ze przyczyny fascynacji jakims krajem mogą być rożne i mają prawo być. Szkoda tylko, że praca pilota czy rezydenta to nie posada ekspedienta w sklepie, i wypadaloby cos o niej wiedzieć, jakos się przygotować, żeby mieć swiadomosc tak naprawdę czego się po niej spodziewać (poza możliwoscia przebywania w kraju tego i owego cudownego Turka i wychodzenia z nim na romantyczne randki w blasku ksiezyca).
A więc do rzeczy.
Poradnik Polaka za granicą – Turecka Riwiera ;)
Pracować w Turcji będąc Polakiem można na parę sposobów. Jesli chce się pracować w turystyce (a więc na Riwierze, tam gdzie chlopcy sa najgoretsi, dyskoteki najfajniejsze, i gdzie można się w dniu wolnym opalać na plaży), ma się do wyboru zajęcia, jak:
1. rezydent polskiego biura podróży
2. pilot wycieczek (objazdówkowy lub stacjonarny)
3. pracownik polskojęzyczny w hotelu (np. guest relation, recepcja; tam gdzie są duże skupiska Polaków) lub sklepie (skóry, zloto, tekstylia), czy innych dobytkach (hamam – laznia turecka)
4. animator/ka
I to tak generalnie tyle. Jesli zna sie na wysokim poziomie język np. niemiecki, mozna sie starac o prace w zagranicznej firmie, dla Niemców/Holendrów itp. a wtedy są nieco inne pieniądze i warunki; ale my pozostańmy w kręgu języka polskiego (póki co).
Kto rekrutuje i jak znaleźć pracę z Polski? Czyli generalnie jak to wszystko wyglada :)
1. Na stanowiska rezydenta – rekrutuje się przez polskie biura podróży. Od początku roku (styczeń, luty) można już rozsylac cv. Wymagania, jesli chcemy pracowac dla polskiego biura i jednoczesnie byc przez nich zatrudnionym:
– licencja pilota wycieczek
– min. 1 jezyk obcy (angielski, niemiecki, rosyjski, turecki nieobowiazkowy na ogol)
– czasami prawo jazdy.
Jesli pracujemy jako rezydent dla polskiego biura, do naszych obowiazkow nalezy opieka nad turystami na miejscu, robimy im koktajle powitalne, odbywamy dyzury, rozwiazujemy ich rozmaite problemy, wozimy na komisariaty i do szpitali, i tak dalej. Dostajemy jakas tam forme umowy (czasami o prace, czasami zlecenie, moze tez byc np. forma samozatrudnienia, dzialalnosc itp) – jak mamy szczescie to firma za nas placi ZUS. Firma placi rezydentowi bilet lotniczy do i z Turcji, ubezpieczenie, czesto zapewnia jakies mieszkanie (jakie to juz inna kwestia), wyzywienie w hotelach wizytowanych itp. Porzadne firmy placa tez koszty wizy pracowniczej (a raczej touroperatorskiej), i koszty wyrobienia tejze wizy (=jazda do Ambasady w Wawie).
Kasa to na ogol podstawa (oscyluje w granicach kilkaset euro i prowizje ze sprzedazy wycieczek (rozliczane legalnie lub nielegalnie). Dlatego niektorzy rezydenci nie maja umiaru i wciskaja wycieczki do Kapadocji rodzinom z niemowlakami – bo maja z tego drobne euro/dolary, ktore przy np. kilkuset turystach zbieraja sie w niezla sumke, druga, a nawet trzecia pensje. Ale miala byc teoria, a nie praktyka ;)
Żeby byc rezydentem, trzeba byc zorganizowanym, sprawnym, umiec przemawiac do duzej (i malej) grupy ludzi, byc przekonywujacym, zaradnym (problemy z kazdym i wszedzie), no i najlepiej jak najmniej konfliktowym a jak najwiecej kulturalnym. Rezydent jest przedstawicielem biura za granica, wiec powinien byc takze obryty w ofercie, przepisach, regulaminach itp., nie mowiac juz oczywiscie o zwyczajach, zasadach na miejscu, kulturze, orientacji w terenie itp. To bardzo pomaga.
Minusy: stres, stres i stres. Telefon czynny 24 h i gotowosc do pracy 24 h.
Plusy: czasami (ale tylko czasami) zarobki, uklady i znajomosci w branzy ;) ogolnie to jedna z najbardziej niewdziecznych form pracy w turystyce ale jednoczesnie daje czasami wielka satysfakcje.
2. Pilot wycieczek – mozna byc zatrudnionym przez biuro (wtedy podobne zasady, wymagania i cala reszta jak w pkt 1), a mozna byc zatrudnionym przez lokalnego kontrahenta biura (czyli Turka). Wtedy mamy juz wolna amerykanke, bo i moze byc wszystko na czarno, i zakwaterowanie byle gdzie, i bez wyzywienia, wizy i tak dalej. Oczywiscie na wycieczkach (to zelazna zasada) je sie to, co turysci i mamy do tego pelne prawo, jak do pozostalych swiadczen – na rowni z turystami.
Do bycia pilotem trzeba miec predyspozycje, tj:
– ogromna wiedza (kraj, miasta, zabytki, religia, obyczaje, zycie codziennie itp)
– talent do jej przekazywania
– „gadane” i brak strachu przed mikrofonem
– orientacja w terenie
– ja bym od siebie dodala jeszcze: tolerancja (nie tylko w stosunku do turystów, ale także do tego, o czym się mówi)
Zarobki: podobnie jak u rezydenta czyli pensja + prowizja za rozmaite sprzedaże (turystów, którzy to czytają, proszę żeby się nie oburzali; takie jest życie, kto nie chce dac zarabiac pilotowi/rezydentowi, niech organizuje sobie czas sam).
Minusy: zycie w autokarze, brak czasu dla siebie, praca od rana do wieczora (ogromne odleglosci miedzy najwiekszymi atrakcjami w Turcji)
Plusy: jak sie ma talent – duze pieniadze; mozliwosc poznania swietnych ludzi, praca w ruchu, obcowanie z kulturami
3. Pracownik polskojezyczny w hotelu/sklepie gdzie sporo Polakow – mozna sie rekrutowac przez polskie biura podrozy, ktore w ofertach maja wypisane hotele „polskie” (z polska obsluga) lub uderzać do firm, np. zlotniczych, skorzanych (czasami sie oglaszaja, np. na forach). Jest takich miejsc troszke. Mozna pracowac na recepcji, albo w hamamie/lazni tureckiej, czy w sklepiku ze skorami/zlotem.
Praca jest w jednym punkcie, a wiec niby spokojniejsza, ale za to od ok 10 rano do polnocy (dopoki sa klienci). Warunki sa bardzo rozne – od zamieszkania, jedzenia, biletu za darmo, po oferowanie samej pracy (a o reszte trzeba sobie zadbac samemu). Wszedzie tam, gdzie sie cos sprzedaje, obowiazuje pensja+prowizja (czyli nawet hamam, gdzie umawia sie gosci na masaze). Wymagania: przede wszystkim jezykowe – bo poza Polakami dany hotel/sklep odwiedzaja na pewno inni goscie, i trzeba umiec sie z nimi dogadac. Tu bardzo przydaje sie turecki, zeby dobrze sie komunikowac z pracownikami hotelu/sklepu i rozumiec, co oni kombinuja, bo kombinuja ;)
Takiej pracy mozna tez szukac w Turcji, wtedy juz zatrudnia nas Turek i wszystko zalezy od indywidualnych uzgodnien. Przydatne dla osob, ktore maja w Turcji np. rodzine albo chcialyby prowadzic bardziej „normalny” tryb zycia (np. brak nocnych godzin pracy i 20 godzin na dobe w autobusach – bo w recepcjach na noc zostaja mezczyzni, nie kobiety). Wady: pracuje sie codziennie caly sezon (malo wolnych dni, wiec praktycznie bez przerwy musi sie byc na miejscu, od rana do polnocy), rutyna. Zalety: sprzedawcy moga zarobic niezle kokosy przy dobrych transakcjach…
4. Animator/ka – to chyba najlepsza praca na poczatek, szczegolnie dla osob, ktore jeszcze studiuja (bo animatorzy dla Polakow pracuja glownie w wysokim sezonie czyli ok 3 miesiecy). Idealna dla wszystkich lubiacych sport, ruch, zabawe, plaze i dzieci :) Na animatorow rekrutuja duze biura podrozy, ktore maja wlasne hotele z duza iloscia Polakow (i chca miec wlasnego polskojezycznego animatora). Mozna tez starac sie o prace w „wioskach wakacyjnych” – czyli slynnych sieciach hotelowych, ktore maja wlasny program animacyjny i zespol ktory go realizuje, ale to juz niekoniecznie tylko dla Polakow. Dlatego dobrze znac wiecej niz 1 jezyk obcy (zeby sie dogadywac z innymi z ekipy). Wymagania sa chyba jasne dla wszystkich, ktorzy sie tematem interesuja. Odpowiedzialnosc jest mala, praca raczej wesola, chyba ze ktos sie szybko nudzi i ma pesymistyczne usposobienie (programy animacyjne w hotelach powtarzaja sie co tydzien wiec znudzic sie na pewno mozna…)
Czasami animatorzy sa dodatkowo wykorzystywani do przeprowadzania transferow z i na lotnisko, a nawet do prowadzenia krotkich wycieczek (ale lekkich, typu aquapark czy rafting). Warunki to na ogol zapewniony bilet, zakwaterowanie, wyzywienie w hotelu, wiza. Pieniadze niewielkie (zadnych prowizji ;)) dlatego dobra to praca na wakacje, kiedy nie trzeba jeszcze powaznie myslec o wlasnej przyszlosci… Zalety: usportowione i wygimnastykowane osoby robia to, co lubia, i jeszcze im placa, mozliwosc odbycia praktyki studenckiej, swietna przygoda, brak odpowiedzialnosci; Wady: niskie zarobki, dodatkowe prace „za darmoche” czyli wycieczki i transfery, malo wolnych dni.
Tak to wszystko mniej wiecej wyglada. Osobiscie pracowalam jako „hamamca” (tlumaczka w hamamie – polski hotel) dla Turka, dorywczo jako animatorka w polskim hotelu za darmo, jako pilotka i rezydentka dla tureckiego biura, i jako rezydentka i szefowa destynacji dla polskiego biura. Oprocz tego slyszalam mnostwo ciekawych historii pracujacych na innych stanowiskach innych znajomych ;)
Niewatpliwie praca w Turcji moze byc swietna przygoda, praktyka pracy w branzy turystycznej (jesli to kogos akurat interesuje), wspaniala szkola zycia… i tak dalej.
Warto jednak pamietac o tym, ze praktycznie pracujac na kazdym z wymienionych przeze mnie stanowisk, bedziecie mieli bardzo malo czasu na opalenie sie na plazy. Na calonocne imprezy tylko troszke wiecej czasu ;)
A pieniadze zarabia sie, jak widac, duzo, duzo mniejsze, niz w krajach UE, i to harujac calymi dniami nierzadko w ogromnym stresie.
Mam nadzieje, ze zaspokoilam ciekawosc wszystkich chetnych.
W nastepnym odcinku:
„Chcę pracować w Turcji – częsc 2” :)
16 komentarzy
a kiedy bedzie seria „chce wrocic do turcji”?
serii „chce wrocic do Turcji” nie bedzie, bo nie wiadomo co w niej napisac? jak na wakacje, to wiadomo jak to zrobic ;) a jak do pracy, to podaje porady zwiazane z tym, na czym sie znam ;)
cudotworca nie jestem ;)
Wiesz, Skylar, swoją drogą to tak sobie myślę, że żenujące są pobudki tych wszystkich panienek, które chcą pracować w Turcji. One po prostu chcą pojechać do swoich obecnych/przyszłych chłopaków, a to już troche inna historia. Niestety troszkę śmieszy mnie fakt, że ta cała (jak dotąd myślałam) plotka o głupiutkich-łatwiutkich Polkach, zdaje się być prawą. No cóż. A z drugiej strony ta gorąca opalenizna bajerantów z riviery (o bardzo małej inteligencji), pasuje do naszych blond piękności:). Sory za krytykę, ale Skylar kocha turystyke i chce to robić dla siebie, a nie wyjeżdzać bo sie poznalo chlopaka na Skype.
Ups, zapomniałam się podpisać. Wera
ja juz niebawem wracam, do swojej pracy i zycia. tylko jestesmy w innych „katach” Turcji
Wera! masz trochę racji w tym co piszesz, ja tez sobie nie zdawałam sprawy ze skali zjawiska związków (2 tygodniowych bo tyle trwa turnus) Polek z Turkami, dopóki nie trafiłam na jakieś forum gdzie dziewczyny proszą o tłumaczenie sms od swoich tureckich chłopaków. Ale ,tak jak napisała Skylar, każdy ma prawo rozwijać swoje zainteresowania ,niezależnie od tego jakie maja podstawy…Ja już nie pamiętam kiedy i jak sie zainteresowałam turecką kulturą i językiem, chociaż nigdy tam nie byłam, ale robie w tym roku kurs pilota wycieczek wiec może w końcu pojadę:) Pozdrawiam Skylr, może sie kiedyś spotkamy na gruncie zawodowym;) czekam na dalsze notki!
Ehehehe, niezle podsumowanie skylar!
A czy teraz rzeczywiscie wszyscy rezydenci dostaja jakiekolwiek umowy.., bo „za moich czasow” zadnej umowy nie bylo..pracowalo sie z wiza turystyczna i tym samym latalo co miesiac do Polski, by przy kolejnym przylocie moc uzyskac nowa…przynajmniej z tamtym..biurem..
Poza tym funkcja rezydenta i pilota byly polaczone..choc oczywiscie niektore osoby, o lepszych predyspozycjach i wiedzy uczestniczyly stale w „zabawie” w pilota.
A co do tego stresu, to w tej pracy bylam najchudsza w swoim zyciu :)
Skylar dzieki za takie informacje, być może przekwalifikuje się na turystykę, bo po moim Erasmusie chyba będę czuł niedosyt Turcji!
pozdrawiam
witam.mam takie pytanie – moj turecki kolega chce przyjechac do polski.co trzeba zrobic?jak zalatwic formalnosci i przede wszystkim od czego zaczac?bede bardzo wdzieczna za pomoc.pozdrawiam
Selam !
A wıecıe co . Ja jestem facetem ı kocham Turcje . Jak wıdzıcıe nıe tylko dzıewczyny tam cıagnıe . Kocham ten kraj . tych ludzı ta kulture . !! Chce tam zamıeszkac mımo tego ız zarobkı moga byc nızsze .
Merhaba xD
A ja mam 20 lat studiuje i bylam juz w Turcji bardzo mi sie spodobala i zostala w moim sercu xD W przyszle wakacje planuje robic kurs pilota wycieczek i leciec do pracy do Turcji na caly okres wakacyjny :D Tureckiego sie ucze bo bardzo mi sie podoba :D Pozdro
en iyi dileklerimle :D
Znam osobiście pustą lale, która miała wszystko czego potrzebowała do życia w luksusie, a jeździła 2 – 3 razy w roku do Turcji do jakiegoś fagasa….A mąż chciał spełnić zachciankę kochanej żonki. Tylko dziwne, że jak chciał z nią jechać to się rozmyśliła… żal… I co z tego że Turcja piękna? W Turcji raczej kobiet nie brakuję również z zagranicy, a one wierzą w miłość jakiegoś Turasa bo kilka razy maila wyśle i nacukruje. I to wystarczy żeby zniszczyć rodzinę. Otrząśnijcie się kobiety bo skączycie w jakimś haremie. Oto moje zdanie.
A czy nie można zakochać sie w kraju jak i w mężczyźnie, który tam mieszka? A raczej zakochać się w kraju i całkiem przypadkiem w człowieku, który tam mieszka ;) Myślę, że można ;) jest wiele takich przypadków. A że druga część potrafi porozumieć się w ciągu 14 dni tylko językiem miłości, a później nie wie co dalej… cóż. Nie twórzmy stereotypów ;) Każda musi nauczyc się na błedach …
Pozdrawiam z Bodrum, wspaniały blog, powodzenia! ;)
Ja w tym roku byłam w turcji pierwszy raz.Myślałam,że będzie jak po każdym wyjeździe,że z radością będę wracała do mojej zaściankowej,naburmuszonejPOLSKI.I pomyliłam się…Już myślę o kolejnym wyjeździe w inne rejony Turcji.I daję gwarancję,że nie zauroczył mnie turecki amant…poprostu tam jest coś,co mnie ciągnie…DZIĘKI ZA BLOGA JEST CUDNY:)pozdrawiam
Marlena
a jak wygląda praca w aptece? i czy istnieje możliwość podjęcia pracy w aptece przez obcokrajowców? bardzo proszę o informacje, pozdrawiam :)
witam orietuje sie ktos moze jak jest z praca w salonach masazy albo w hotelach na riwierze dla wykwalifikowanych i doswiadczonych masazystow albo w wiekszych miastach? i jakie sa wymogi by ewentualnie taki salonik zalozyc? dzieki za pomoc i do zobaczenia oby wkrotce w tym wspanialyn kaju :)
Comments are closed.