Moglabym siedziec godzinami w jakiejs kafejce przy ruchliwym deptaku lub ulicy, jak kiedys na placu Taksim w Stambule i calkiem niedawno, w Agadirze w Maroku, i, jak wstretny paparazzi pstrykac ludziom zdjecia pozostajac niezauważona przy stoliczku z kawa. W jakimkolwiek kraju na swiecie, bo wszedzie jest tyle pieknych albo inspirujacych twarzy.
Jak widzicie, normalnych notek z „konkretami” na razie nie bedzie. Przyjmijmy, ze mam urlop :)
A tak naprawde:
1. Zbieram sily na sezon, ktory juz od kwietnia (najpierw maly wypad do Maroka, potem juz do Turcji; dla ciekawskich – ta sama firma, to samo stanowisko, to samo miasto)
2. Zbieram sily po wycieciu migdalkow (a tak!)
3. Poza Turcja, Marokiem i sprawami pilockimi prowadze normalne, nieustabilizowane zycie pilota-rezydenta na urlopie, czyli dorywczo zarabiam, potem dorywczo wydaje, spotykam sie z przyjaciolmi (ktorzy, o dziwo, są Polakami!!! :), snuje plany, i – last but not least – porzadkuje swoj komputer kompletnie zatkany moimi zdjeciami.
Od kwietnia, a od maja to juz calą parą blog ruszy. W troche innym charakterze. Ale mam nadzieje ze fanom i tak sie spodoba :)
Pozdrawiam serdecznie tych, ktorzy tu przypadkiem zajrzeli i zycze spokojnych swiat.
ps. wszystkie zdjecia z Maroka pod adresem:
http://picasaweb.google.com/ahududuk/Maroko2008
1 comment
:) Super blog. Bardzo mi się podaba.Przez czysty przypadek zostałam Twoją wierną czytelnicznką. Szukłam słowa MAHMUTLAR w Googlach i znalazłam Twojego wcześniejszego bloga.
W tym roku jadę po raz drugi do Turcji, do tego samego hotelu właśnie tam. Wszystko o czym piszesz jest dla mnie takie żywe i prawdziwe, tak jakbym oglądała kolorowy film z życia bardzo zapracowanej młodej i miłej osoby.
Nawet jeśli nie ma Cię w Trucji to i tak Twoje wpisy są nia przesiąknięte.
A Maroko przypomina mi trochę Tunezję… Też tam bywam :)
Dzięki Tobie dojrzewa we mnie chęć na zaminę zawodu. Bynajmniej nie chodzi o miłość do jakiegoś miłego Turkish Boya :)
Pisz dalej będę czytać:)
Comments are closed.