Tur-tur Blog: Polka w Turcji
  • Home
  • TU ZACZNIJ
    • O mnie
    • Współpraca
    • Ja w prasie, radiu i TV
    • Archiwum bloga
  • Turcja
    • Życie w Turcji
    • Praca w Turcji
    • Poradnik turysty
    • Język turecki
    • Od kuchni
    • Goście na blogu
  • Podróże
    • Turcja
    • Australia
    • Europa
    • Maroko
    • Syria
  • Sklep
  • ENGLISH
    • Blog
    • Cooperation
Popularne na blogu
Na co uważać w Turcji – krótki przegląd...
Jak zrozumieć Turka – 10 kulturowych nieporozumień
Co zobaczyć w Alanyi?
Internet na wakacjach w Turcji – poradnik turysty
1: Komunikacja miejska w Alanyi
Co zabrać na wakacje do Turcji – jak...
4: Turecka lista zakupów
Polka w tureckiej aptece – rozmowa z Agnieszką
Nowe zasady wjazdu do Turcji od 1 czerwca...
Materiały do nauki języka tureckiego – ściąga
Tur-tur Blog: Polka w Turcji

Największy polski blog o życiu, pracy i podróżach po Turcji. Od 2005 roku!

  • Home
  • TU ZACZNIJ
    • O mnie
    • Współpraca
    • Ja w prasie, radiu i TV
    • Archiwum bloga
  • Turcja
    • Życie w Turcji
    • Praca w Turcji
    • Poradnik turysty
    • Język turecki
    • Od kuchni
    • Goście na blogu
  • Podróże
    • Turcja
    • Australia
    • Europa
    • Maroko
    • Syria
  • Sklep
  • ENGLISH
    • Blog
    • Cooperation
0
Home TurcjaObyczaje ALANYA NEWS – FENER VS. GALATA
ObyczajeTurcja

ALANYA NEWS – FENER VS. GALATA

by Skylar 10 listopada 2008
by Skylar 10 listopada 2008

Dziś o piłce. Bo, jak wiadomo, Turcy to taki naród, co piłkę kocha z całego serca i okazuje to na każdym kroku (powstrzymajmy się tu od jadowitych porównań do alanijskich podrywaczy). Jak wspominałam kiedyś przy okazji meczu o puchar Turcji w maju ( http://tur-tur.blogspot.com/2008/05/alanya-news-ii.html ) większość ludzi dzieli się na tych, co trzymają za Galatasaray, i tych, co kibicują Fenerbahce czy ewentualnie Besiktasowi. Bycie po stronie którejś z tych drużyn to sprawa niemal egzystencjalna. To trzeba wiedzieć, gdy się kogoś poznaje.
Szczególnie, gdy poznaje się skrajność i przegięcie w postaci „fanatików” (wiernych fanów), którzy w swoich domach kompletują strój klubowy, znają na pamięć hymn drużyny, nie przegapią żadnego meczu, a tym bardziej, gdy mieszkają w Stambule (kupują wtedy całoroczne karnety – najtańsze ok. 4 tys złotych). Po każdym ważniejszym meczu rozwieszają w oknach albo na balkonach flagi ulubionej drużyny (im większa tym lepsza, często więc flagi zasłaniają pół ulicy).

Wczoraj odbył się właśnie taki ważniejszy mecz, derby tureckiej ligi. Stambulskie Fenerbahce zmierzyło się z Galatasaray (a właściwie rozgromiło ich 4:1 po naprawdę emocjonującej grze).

Już żałośnie opustoszała Alanya (sklepy czynne do 18, pozamykane bary i dyskoteki, lokale „na sprzedaż” i pustki na plaży mimo fantastycznej pogody) wieczorem zaroiła się od ludzi w klubowych koszulkach, zmierzających do knajp na mecz. Tylko zdezorientowani zagraniczni turyści błąkali się bez celu po cichych ulicach. W niektórych piłkarskich lokalach ustalono osobne miejsca dla fanów obu drużyn; w innych fani byli przemieszani, co gwarantowało gorętszą atmosferę :)
Co ciekawe, wśród kibiców jest tu bardzo dużo dziewczyn – nie jestem oczywiście w stanie stwierdzić na ile jest to poważne zainteresowanie, a na ile chęć zrobienia wrażenia na chłopcach czy oko na walory konkretnego piłkarza. W każdym razie było ich sporo, też poprzebieranych w „formy”, czyli oryginalne koszulki (a propos, projektanci strojów Fenerbahce wprowadzili damski fason dla kibicek co uważam za znakomity pomysł :)

Turcy kibicują żywiołowo (łatwo przewidzieć, znając Turków). Komentarze podczas gry padają często i są dosadne. Można się wtedy nauczyć całej gamy tureckich przekleństw, no chyba że nieopodal siedzą panie. Ciekawostka, że piwo wcale nie jest obowiązkowe przy takich okazjach. Pije się wszystko, często też klasyczne herbatki, a gdy ekipa jest większa, zamawia się się ucztę w rodzaju stosu przekąsek (zresztą w tureckich barach rzadko tylko się pije, jak u nas – zawsze musi być jeszcze „coś na ząb” – owoce sezonowe, orzeszki, frytki).
Sytuacja, kiedy pada bramka, zawsze mnie na tureckich meczach zaskakuje. Całe towarzystwo zrywa się z miejsc. Prawdopodobnie jestem wtedy jedyną osobą w knajpie, która siedzi (och ci zimnokrwiści Europejczycy). Ludzie skaczą, wiwatują, a operator telewizora/telebimu rozkręca głos do maksimum… a już po meczu rozpoczyna się świętowanie w postaci uroczystego przejazdu autami przez miasto i trąbienia klaksonem bez ograniczeń, często z towarzyszeniem głośnej muzyki. Do tego wywiesza się wszelkie możliwe flagi, oczywiście.
Nie byłam na żadnym meczu „na żywo” ani w mieście w tym czasie, więc nie będę się wypowiadać na temat bójek i niebezpiecznych aspektów meczy. Ja sama, w oazie spokoju jaką jest pod tym względem Alanya, nigdy nie czułam się zagrożona.

Po wczorajszym meczu nastąpiło masowe wysyłanie złośliwych sms-ów do przyjaciół z przeciwnej frakcji, a kelnerzy w kawiarniach kibicujący przegranym byli proszenie o stawianie czegoś „od firmy” dla tych ze strony wygranej. Zagrywki analizowano do późnych godzin nocnych.
A dzisiaj… oczywiście gazety trąbią, kibice Fenerbahce się cieszą, bo tradycji stało się zadość. Te dwie drużyny zmierzyły się ze sobą kolejny raz w historii, a od 10 lat za każdym razem Galatasaray przegrywa (mimo że w europejskich rozgrywkach radzi sobie dużo lepiej niż Fener). Złośliwi mówią, że Galata po prostu strasznie się przed meczem stresuje… Za to przegrani próbują ratować honor naśmiewając się z kolei z 70-letniego trenera Feneru, Louisa Aragonesa, który w trakcie meczy przysypia na ławce :)

Po internecie krąży też dzisiaj przeróbka piosenki słynnego tureckiego piosenkarza Orhana Gencebaya zestawiona z popularnym tu też obrazkiem płaczącego dziecka, któremu domalowano koszulkę wczorajszych przegranych. W tle łamiącym się głosem melodeklamacja pod tytułem „No dlaczego jestem za Galatasaray?!” i dopisek „To oni sprawili że płacze”.

Ja tam nie wiem dlaczego.
Ja jestem za Fenerbahce*.

*I to wcale nie z powodu bramkarza Volkana Demirela!

PS. Usłyszałam też wczoraj od jednego z fanatików prawdziwie dramatyczną historię. Po meczu ukochanej drużyny wystawał 5 godzin po autograf. Aż zebrał – od wszystkich zawodników i trenera, na klubowej koszulce. Powiesił nad łóżkiem jako relikwię. Po paru miesiącach przyjechał do rodzinnego domu. Mama wiele nie mysląc wrzuciła koszulkę do prania… [chwila ciszy]. To mogłaby być reklama proszku…… [minuta ciszy].

PS.2. I zupełnie nie napisałam o tym, że dziś „cała” Turcja oficjalnie świętuje rocznicę śmierci Ataturka. Turcy na portalu Facebook wrzucają zdjęcia ojca narodu do swoich profili (jeśli ich jeszcze nie mieli). Gazety publikują wspominki i „niepublikowane dotąd zdjęcia” Aty.
Ataturkomania ma w Turcji niesłychane rozmiary, ale w miarę upływu czasu staje się coraz mniej zrozumiała. Jest to temat na osobną notkę, którą może kiedyś, jak poczuję się na siłach, wysmalę. Aby zdać sobie sprawę ze skali tejże manii, polecam zajrzeć na fotobloga pewnej pani turkolog: http://ataturk.blox.pl

A oto jedno z „niepublikowanych dotąd zdjęć” (ściągnięte z http://milliyet.com.tr).

Turcja
0
FacebookTwitterEmail
Skylar

Jestem Poznanianką, z wykształcenia kulturoznawcą. Chciałam mieszkać na Riwierze Francuskiej, zamieszkałam na Riwierze Tureckiej - w Alanyi. Bałam się mikrofonu - zostałam pilotką wycieczek. A blog, który 15 lat temu miał być tylko pamiętnikiem, stał się największą polską stroną o Turcji. Mam dwóch polsko-tureckich synków, bloguję, instagramuję, prowadzę kanał Youtube. Obalam mity o Turcji i ułatwiam wakacje w tym kraju! Zapraszam do lektury i obserwowania!

Przeczytaj także

Na co uważać w Turcji – krótki przegląd...

Turystyka w Turcji po koronawirusie – turecki plan

Psycholog nad Bosforem – rozmowa z Małgorzatą

Podsumowanie roku 2019 – filmy z Turcji i...

Mężczyzna turecka, geje w Turcji i muzyka pop...

Wakacje w Turcji 2018 – wspomnienia turystów

8 komentarzy

4emkaa 11 listopada 2008 - 12:55

Jak miło :) Generalnie ja nie przepadam za piłką nożną, zatem ten Twój wpis potraktowałam jako opis badania zwyczajów tubylczych:) Czekam na kolejne wpisy :)

Anonymous 11 listopada 2008 - 14:30

a ja lubię piłkę nożną, jednak nie kibicuję żadnej z tych drużyn.
Ale w niedzielę wieczorem jeden kumpel ze Stambułu wypłakiwał mi się przez msn, że Galatasaray przegrała.. ale wtedy nie zdawałam sobie sprawy, że to aż taki dramat dla niego!
i ten post tłumaczy też fotkę Ataturka u mojego innego kolegi z msn.. i wszystko jasne ;)
ach, każdy Twój wpis jest suuuuper ;))
Pozdrawiam!!

Anonymous 11 listopada 2008 - 15:44

Kocham piłkę nożną i nota jest świetna. Tydzien temu an discovery na programie Football Hooligans Internayional był wlansie material o Tureckich kibicach szczegolnie wych slynnych druzyn z Istanbułu.
Jezeli ktos zainteresowany zapraszam w wersji angielskiej:
1 czesc:


2 czesc:


3


4

5


Polecam serdecznie!!

A gdzie CI TURECCY KANDYDACI?? ;)

ps:Dumą Polski jesteśmy od lat Kolejowy herb to nsz znak

A p-ń

mor cadı 12 listopada 2008 - 17:39

a ja sie znow przestraszylam, kiedy o 9.05 (godzina smierci Aty) ruch uliczny stanal, rozlegly sie odglosy klaksonow, ludzie powychodzili z samochodow i stali przez minute na bacznosc.. zawsze sobie obiecuje, ze za rok bede pamietac i nie dam sie zaskoczyc;)

Anonymous 13 listopada 2008 - 10:06

fajnie sie czytalo. a odnosnie Ataturka – moznaby to pewnie porownac troche z kultem papieza u nas – ?
/patrycja-em

Anonymous 13 listopada 2008 - 20:58

wlasnie obejrzałam na Krawędzi nieba i jestem zachywcona! Polecam wszystkim sczezgolnie milosnikom Turcji :”)

a p-ń

askim88 14 listopada 2008 - 00:55

A ja się zastanawiałam dlaczego znajomi dodali zdjęcia Ataturka…teraz wszystko jasne:)
A co do piłki…to lubię obejrzeć mecz ale fanka konkretnej drużyny to nie jestem:)
A co do filmu ” Na krawędzi nieba” to właśnie czekam z niecierpliwością kiedy będzie w naszym kinie:)…czytałam dużo opinii i tym bardziej chcę obejrzeć ten film:)
Pozdrawiam

Anonymous 7 grudnia 2008 - 14:27

Świetna notka. Dopiero nadrabiam zaległości w czytaniu bloga :)
Ja jestem fanką Cim bom. I mam koszulkę damską, całkiem fajną, kupioną oczywiście przez fana GS ;)
Byłam w 2007 r. w Antalii po tym jak Fenerbahce wygrali tytuł Mistrza. Oj działo się działo! Lubię Turków za ich spontaniczność i tą radość, lubię oglądać z nimi mecze, patrzeć jak później płaczą! i smucą się czy cieszą. Teraz mistrzem jest GS i mam nadzieję, ze tak bedzie w 2009r. Okaże się w maju.
Pozrawiam serdecznie :) Pariss

Comments are closed.

O mnie

Poznańska pyra. Kulturoznawca z wykształcenia. 17 lat temu trafiłam do sezonowej pracy w Alanyi. Spodobało mi się i zostałam pilotką wycieczek i rezydentką. A potem... zamieszkałam na stałe. Z mężem stworzyliśmy najlepsze polskie biuro podróży Alanyaonline.pl Mamy dwóch synów. A ten blog, który w 2005 roku miał być tylko pamiętnikiem, stał się największą polską stroną o Turcji. Zapraszam też na Instagram i Youtube!

Sklep

  • Nieruchomości w Alanyi - wycieczka szyta na miarę 0,00 zł
  • Turcja. Półprzewodnik obyczajowy "Turcja. Półprzewodnik obyczajowy"
    Oceniono 5.00 na 5
    29,99 zł – 39,99 zł
  • Usługa przewodnicka - Stambuł alternatywny
    Oceniono 5.00 na 5
    750,00 zł

Tematy wpisów

Alanya alfabet Antalya Australia blog emigracja facet Turek Hiszpania jedzenie język turecki koronawirus książki kulinaria Malta Maroko muzyka obyczaje orhan podróżowanie pogoda Polska poradnik poradnik turysty porady praca rezydenta praca w Turcji praca w turystyce przepisy sport społeczeństwo Stambuł Stereotypy sława Turcja turystyka vlog wakacje Wschodnia Turcja wspomnienia wydarzenia wywiad wywiady związki święta życie w Turcji

Śledź mnie na FB

Facebook

Znajdziesz mnie też:

Facebook Instagram Linkedin Youtube Email

Kategorie wpisów

Cookies: Ta strona używa ciasteczek. Jeśli pozostaniesz na tej stronie, akceptujesz ich używanie. Polityka ciasteczek

mój Instagram

No any image found. Please check it again or try with another instagram account.
  • Facebook
  • Instagram
  • Linkedin
  • Youtube
  • Email

@2019 - TUR-TUR Agata Bromberek Wszelkie prawa zastrzeżone. Jeśli chcesz wykorzystać teksty lub zdjęcia, nawiązać współpracę, zapraszam do kontaktu. Szablon PenciDesign


Back To Top