Walizki spakowane, przyjaciele i rodzina pożegnani, pora lecieć do Turcji. Jak zwykle – na 6 miesięcy. Długo, owszem, ale do rekordzistek wśród rezydentów dużo mi brakuje – niektórzy z polskiej ekipy są w Turcji od kwietnia czy nawet marca…
Ponieważ jak zwykle podróż mam długą (tym razem – przez Berlin), i może przydałoby się jeszcze zdrzemnąć, w tym miejscu zakończę już moją notkę :)
Do przeczytania po tureckiej stronie..!
9 komentarzy
Ale zazdroszczę. Życzę powodzenia i czekam/y na relację z Alanii :)
powodzenia :)
ja jeszcze tylko 11 dni :) cudnie będzie z książkami w tle … wracam i mam egzaminy :P :(((((
Zazdroszczę:) Ja lecę za 128 dni…tak, tak już odliczam dni bo zakochałam się w Turcji. Byłam 2 lata temu i od tamtej pory nie mogę o niej zapomnieć:) życzę powodzenia i może do zobaczenia ;) pzdr Ewelina
miłej podróży. Miłego okeja, miłego oglądania nowych meldramatów. Wszyscy piszą, że zazdroszczą, więc ja nie napiszę :)
miłej zabawy
Ja nie zazdroszcze bo tez sie wybieram, w tym roku mam zamaiar zobaczyc troche wschodniej Turcji, ale nie czekam na Twoje nowe posty, swietny blog, sledze juz od 2 lat
Pozdrawiam i powodzenia :)
Przepraszam, mjalo byc czekam na nowe posty :)
skapują te notki, oj mało mało
hehe znam taka rekordzistke.. :) powodzenia!! agata
Comments are closed.