Kochani Czytelnicy,
mam już dość zrzucania wszystkiego na pracę. W porządku – pracy jest dużo, internetu w domu brak – już to wyjaśnia, dlaczego tak rzadko piszę. Ale nie można poddawać się pracoholizmowi, jak w poprzednich sezonach. W tym roku i tak jest dużo lepiej (turyści cudowni nieustannie). Niniejszym deklaruję, że od weekendu rozpoczynam regularne dodawanie treściwych, ciekawych i powodujących wypieki na policzkach notek na blogu. Powiem więcej: strzeżcie się – będzie się działo!
PS. Z informacji ogolnych: wczoraj zostałam porwana z pracy prosto do morza, na kąpiel (tutaj ewidentnie sprawdza się stara obawa rozmaitych życzliwych, że zostanę przez jakiegoś Turka uprowadzona). Zażywając kąpieli, a właściwie usiłując, gdyż fale były wyjątkowo wysokie i silne, zaobserwowałam, iż:
a) świeciło słońce, lecz
b) padał deszcz
c) nad wzgórzem Zamkowym pojawiła się (uwaga) przepiękna tęcza – co jest rzadkim zjawiskiem jeśli chodzi o tutejsze rejony.
d) oczywiście było nadal bardzo ciepło,
e) a jak łatwo było przewidzieć deszcz ustał po 2-3 minutach.
Ale i tak – zapewniam – było znakomicie. Nie miałam aparatu, jak to zwykle bywa w sytuacjach wyjątkowych (tzn. porwań), ale wcale się nie martwię, że nie uwieczniłam tego pięknego widoku. Na zawsze zostanie on bowiem, khem, khem, w moim sercu.
9 komentarzy
Czekamy więc na zalew artykułów, opowieści, zdjęć itd. Z niecierpliwością czekamy :)
litosci moja droga!! Daj nam w końcu troche informacji…dotyczących porwań polskich turystek, ploteczek alanyjskich i kolejnej porcji zdjęć. Ponadto liczę na kolejne nagrania dla Dolmusza naszego Filipa. Teraz czas na małą prywatę dziś byłam pasażerem Dolmusza i liczę na to że nikt nie będzie wieszał na mnie psów i że się podobało, bo Filip jest czadowy.
Najbardziej mi sie podoba ostatnie zdanie :))).
kilka dni temu natrafiłam na Twojego bloga(nuuudziło mi się w pracy;p:D) i jestem pod wielkim wrażeniem, wciągnęłam się niesamowicie, czytam od początku, notka po notce…achh:D akurat Maroko i Turcja znajdują się kręgu moich zainteresowań( jeśli chodzi o kulturę, życie, obyczaje), poza tym mam znajomych z tych właśnie krajów, no i moje priorytety wyjazdowe to właśnie Maroko i Turcja(bron Boże nie na typowe wczasy..;)). Czytam, uczę się Tureckiego, chcę poznać to życie, tą jakże odmienną kulturę(chociaż może nie do końca?) od kuchni, taką autentyczna codzienność. Fajnie, że to właśnie opisujesz, w dodatku tak przystępnie, bardzo przyjemnie się czyta. Cieszę się, że trafiłam na tur-tur;) i mogę tak wiele sie dowiedzieć :)
oj tak czekamy …. a skoro się już zdeklarowałaś ;) mam nadzieje ,że nas nie zawiedziesz :P
Martika
jest weekend więc słowo się rzekło … a kobyłka gdzie ??? :P
czekamy na dalszy ciąg niecierpliwieeeee
Zapowiedzi…zapowiedzi..? Słownik frazeologiczny: „dawac na zapowiedzi” Khem, khem itd. brzmi tajemniczo. Na zawsze w sercu, nie tylko w pamięci…? Zatem gratuluję szczęśliwego uprowadzenia. Domyślam się że tylko proforma udawałaś opór branki;-) Jako w przenośni i dosłownie zakochana w Turcji nieustannie Ci zazdroszczę. Ze względu na natłok prywatnych koniecznych do załatwienia spraw (to Polska, nie Turcja!) znów nie słuchałam w środę Filipa, ale może kiedyś wreszcie się dorwę. Na razie życzę Tobie wszystkiego najlepszego i wiernie czekam na notki –
zakochana w Turcji
Bardzo mnie ucieszyla ta informacja.Szczegolnie czekam na wspaniale zdjecia.
Chyba kazda dziewczyna chccialaby zostac porwana przez Turka….;)
Comments are closed.