W tym roku nabrałam zwyczaju celebrowania dni wolnych. Nie, tak jak to było w poprzednich latach, że „day off” upływa na odsypianiu, ogarnięciu pokoju i mieszkania, upraniu odzieży, wyjściu do miasta na drobne zakupy lub ewentualnie na plażę, czytaniu gazet i znów odsypianiu. W tym roku – zmobilizowana po pierwsze faktem posiadania samochodu, po drugie zmobilizowana widmem (być może) ostatniego sezonu jako rezydentka, stwierdziłam, że co jak co, ale na leniuchowanie będę miała czas w zimie (lub na starość), a teraz póki nam „się chce” – pora to wykorzystać, gdzieś pojechać, coś zobaczyć. Poznałam kilka osób, które charakteryzują się podobnym nastawieniem do życia… i okazało się, ile jest do roboty w Alanyi i okolicach! Tak, w tej uprzykrzonej już czasem i lekko „nudnej” Alanyi, w tym siedlisku rozpusty i centrum zatłoczonych hałaśliwych dyskotek pełnych pijanych ludzi…
Okazuje się że są miejsca, gdzie jest cicho i spokojnie. Gdzie można naprawdę odpocząć, porobić piękne zdjęcia, być blisko natury. Albo odwrotnie – gdzie można zjeść, wypić, popływać lub poopalać się – w miejscach na poziomie, nie nastawionych na szybki i łatwy biznes, z dbałością o szczegóły, a nawet (!) ze smakiem! Już nie mówiąc o efekcie w postaci „naładowanych baterii”, dobrego samopoczucia, całkowitego psychicznego i fizycznego relaksu…
Poza wycieczkami w rozmaite interesujące miejsca (z których relacje w ciągu sezonu zdawałam i z których kilka czeka w kolejce na opublikowanie), oczywiście robiliśmy też nic. Ale… w jakim stylu!
Okazuje się, że w Alanyi naprawdę SIĘ DA.
Przedstawiam Państwu odkrycie dnia dzisiejszego, stosunkowo niedawno otwartą „La Portę” czyli Restaurację, Bar, Beach Club w jednym – umieszczone w tzw. nowym porcie jachtowym w Alanyi. Mieści się przy samym wjeździe do miasta (od strony zachodniej). Nie, nikt nie zapłacił mi niestety za reklamę, nie dostałam nawet zniżki :) – ale uważam, że warto wiedzieć, że takie miejsce istnieje. W ciągu dnia można tam opalać się, pływać, można zjeść śniadanie lub brunch, wieczorami cały kompleks zamienia się w klub i restaurację z m.in. muzyką na żywo i świetną kuchnią (tą wersję zamierzam jeszcze przetestować). Wbrew pozorom nie jest kosmicznie drogo – ceny są być może nieco wyższe niż w centrum Alanyi, ale i jakość zupełnie inna.
Basen. Zdjęcia zrobiłam „wczesnym rankiem” kiedy nikogo poza nami jeszcze nie było (około 11.00)
25 metrowy basen! Wreszcie można popływać!
Taki „brunch” to prawdziwa uczta dla podniebienia ;)
Goścmi tego miejsca są jachtujący turyści albo wtajemniczeni Alanijczycy. I – od dzisiaj – także my, z naszym marzeniem o własnym jachcie, oraz do niego pasujących białych spodni zaprasowanych w kancik (plus koszulki w marynarskie paski) :)
(W następnej notce, dla odmiany od powyższego „lansu” – wreszcie relacja z wyjazdu do Kemer i na górę Tahtalı. Tam to też jest faaajnie)
10 komentarzy
wow!piękne miejsce!!!może kiedyś wybiorę się do Alanyi, od której się tak bronię ;) w tym roku przejażdżałam tylko główną ulicą i zobaczyłam tylko cluby zapełnione ludźmi. Zagraniczne dziewczyny w miniówkach i młodych turków, którzy tylko na to czekają. Dobrze, ze inne miasta w turcji są inne :)
Ty chyba żartujesz o tym ostatnim sezonie ? Kto będzie pisał takie ciekawe rzeczy o Turcji ?
Megi, nie napisalam ze wyjezdzam z Turcji, tylko ze byc moze to ostatni sezon jako rezydentka – a to roznica :-P
Jaki piękny club – przypomina mi taki z Majorki :))) Cudoo …:)))))) Czekam na relację z Kemeru :)))
Port jak w Kyrenii :)
Merhaba kiz:)
Mam pytanko potrzebujesz coś z Polski, jakieś zachcianki, słodycze ?? Będę od 29 wrzesnia w Antalyi więc jak co to pisz :)
Selamlar
Bedawi
http://dromaderka.blogspot.com/
Hej, dzieki ale mam ostatnio wszystko dzieki znajomym ktorzy przyjezdzali :) Bedziesz przejezdzala przez Alanye? Co robisz po projekcie w Marcin? Czytalam ze tam sie wybierasz, w drugiej pol. pazdziernika bede w tamtych rejonach :)
Pozdr
wooow muszę to zobaczyć jak bedę za rok;) fajnie, że w Alanyi są „jeszcze” takie miejsca a nie tylko jakieś zadymione, zatłoczone dyskoteki ze śliniącymi się facetami;DPozdrawiam!
Hi, co do mojego wyjazdu to niestety jest on bardzo krótki:( i nie będę w Alanyi a chętnie bym sie spotkała:).
Jeszcze podczas wyjazdu idę na wesele więc znowu dzień odpadnie.
Projekt się przesunął na listopad.Widzę, że szykujesz wyprawę na wschód. Naprawdę warto.
Selamlar
Pieknie!
O matko, cala tacka dla jednej osoby? :)) ma.
Comments are closed.