Dziś niedziela, pora na notkę. Ale z racji że jeszcze świąteczny a od jutra po-świąteczny nastrój, to będzie krótko i (oby) składnie. Jeszcze nie odpoczęłam od delektowania się (ujmujemy sprawę…
grudzień 2010
I znów jestem w Polsce. Nie zdążyłam dobrze zatęsknić, chociaż wiadomości o śniegu bardzo mnie emocjonowały. No i przyznam, nie spodziewałam się, że jest go AŻ tyle i AŻ tak…
Bezpośrednio przed wylotem do Polski… bezpośrednio przed Świętami i upragnionym tarzaniem w śniegu… Kilka świeżutkich i cieplutkich zdjęć z Alanyi. Oczywiście pokazują tylko część prawdy. Że niby słońce, chmurki? Tak,…
… czyli ciąg dalszy przygód z wyprawy. Chyba najtrudniejszy i najbardziej denerwujący fragment naszej całej podróży, który kosztował nas sporo sił i stresu. A mianowicie… zabawa w przechodzenie granicy z…
Coś tak ostatnio się spokojnie zrobiło na blogu. Raz, że pewnie zanudziłam wszystkich opowieściami ze wyprawy (bo przeciez, jak powszechnie wiadomo, żadna relacja nie zastąpi osobistych przeżyć). Dwa, że z…
Şanlıurfa (czyli 'wspaniała’ Urfa) była naszym kolejnym bazowym punktem na trasie. Już kiedyś, słysząc samą nazwę, wiedziałam że to miasto przypadnie mi do gustu. Potem, studiując przewodniki i zdjęcia przed…
Znów nie miałam dostępu do internetu – uroki ciągłych przeprowadzek. Wreszcie się udało, i oto mogę nadrobić ogromne zaległości. Nie będę pisać o tym, że od jakiegoś czasu jestem z…