Skoro Walentynki obchodzi cały świat zeuropeizowany, czy w tym przypadku, zamerykanizowany, to znaczy że obchodzi również Turcja. Z tego co zaobserwowałam przez te cztery zimy, do Walentynek większość tureckich par naprawdę się przykłada. Pewnie w przypadku panów to kwestia honoru, a i dziewczyny nie wyprowadzają ich z błędu :) Turczynki układają od rana włosy u fryzjera, w jedynym alanijskim centrum handlowym zauważyłam duży ruch w sklepach z sukienkami wieczorowymi i rajstopami. Panowie tłumnie odwiedzali swoich ulubionych golibrodów. No i… kwiaty oraz prezenty. Media od paru dni trąbiły o wysokiej cenie kwiatów – z powodu pogody (nie tylko w Polsce śniegi i mrozy, fala ta objęła czule również Turcję). Za to sklepy jubilerskie oferowały specjalne zniżki na pierścionki (np. łańcuszek gratis!) i inne błyskotki. W wieczór walentynkowy w takiej niby to dużej Alanyi restauracje świeciły pustkami… poza tymi najmodniejszymi. Kontrast był oszałamiający. W jednych miejscach ani jednej osoby, w innych ścisk i brak wolnych stolików. Na szczęście udało się nam wkręcić bez rezerwacji :)
Wystawa sklepowa u jubilera. Naczelne hasło „aşk” czyli miłość.
Kolejny jubiler proponuje 50% zniżki.
Próbując sfotografować pluszowe kajdanki na wystawie moją uwagę skupił napis „Selulit corabi geldi” czyli że do sklepu dotarły rajstopy antycelluitowe.
A to wspomniane kajdanki w pełnej krasie i trochę ınnych akcesoriów…
Kolejny pomysł walentynkowy. Talerzyki z poradami co należy podarować ukochanej osobie tego dnia. Tu akurat „Yemek yemek” czyli zjeść razem kolację, ale były też opcje takie jak „Romantyczny spacer w deszczu”.
A teraz oczywiście pora na trochę muzyki. Nieco romantyzmu uważam tuta za niezbędne, więc będzie o miłości ale… w trochę innym wydaniu.
Zaczniemy od reklamy, co by było jak Skylar lubi najbardziej.
Świetna ruszająca za serce :) reklama sponsora tureckiej drużyny koszykówki Anadolu Efes. Oto gwiazda (ten przystojniak za mikrofonem) Kerem Tunçeri wraz z kolegami z drużyny wykonuje cover piosenki znanego rockowego zespołu Duman. Wydaje się że to tylko tyle ale… Kerem śpiewa samodzielnie (nie podkłada głosu żaden profesjonalista)! Lubimy takie zaskoczenia, tym bardziej że wychodzi mu to znakomicie, prawda? Oryginał Dumana dla porównania tutaj [kliknij].
Pieśń miłosna jest to zdecydowanie a więc poniżej tłumaczenie do śpiewania wraz z Keremem:
Kimseyi görmedim ben / Nikogo nie widziałem
Senden daha güzel / Piękniejszego od Ciebie
Kimseyi tanımadım ben / Nikogo nie poznałem
Senden daha özel / Bardziej wyjątkowego od Ciebie
Kimselere de bakmadım / Na nikogo też nie spojrzałem
Aklımdan geçer / Kto przeszedłby mi przez myśl
Kimseyi tanımadım ben / Nikogo nie poznałem
Senden daha güzel / Od Ciebie piękniejszego
Sana nerden rastladım / Tam gdzie się na Ciebie natknąłem
Oldum derbeder / stałem się włóczęgą
Kendimi sana sakladım / Schowałem siebie dla Ciebie
Senden daha güzel / Od ciebie nikt piękniejszy
Kimseleri de takmadım / Mnie nie obchodził
Ölsem değişmem / Choćbym miał umrzeć się nie zmienię
Kimseyi tanımadım ben / Nikogo nie poznałem
Senden daha güzel / Od Ciebie piękniejszego
Ależ zakochany chłopak :) Przy okazji warto zauważyć, że słowo 'güzel’ odnosi się nie tylko do urody, ale także i innych przymiotów. Może nie tyle znaczy „piękny”, co „cudowny”…
To nie koniec. Będzie jeszcze jedna piosenka, będąca moim walentynkowym tureckim odkryciem. Przypadkiem znaleźliśmy ją w jednych serwisów z wiadomościami tureckimi, opisaną jako utwór bijący rekordy popularności. Nie jest już taka nowa – ponoć zarówno piosenka jak i klip mają ponad rok. Wykonawcą jest zupełnie nieznany w Turcji artysta Hakan Vreskala, Izmirczyk mieszkający w Sztokholmie. Piękny bogaty muzycznie utwór – i tak wspaniale pozytywnie nakręcający do świata – jest dziełem dwóch gwiazd tureckich, choć każda budzi zupełnie inne skojarzenia. Turecko-kurdyjski tekst napisał Şivan Perwer, guru muzyki kurdyjskiej (mieszkający w Niemczech; swego czasu jego twórczość budziła duże kontrowersje, identyfikowano go z PKK, ale faktycznie jest piewcą kurdysko-tureckiego porozumienia). Natomiast muzykę stworzyła diva tureckiego popu Sezen Aksu – gwiazda wielkiego formatu w Turcji. Już sam ten fakt rzuca na piosenkę więcej światła, ale zachęcam najpierw do posłuchania i obejrzenia a potem postaram się przetłumaczyć choćby część tureckiej części tekstu :)
Türk, Kürt kardeş falan değil / Turcy i Kurdowie to nie bracia (w tureckim nie ma rozróżnienia płci w rzeczownikach, więc dotyczy zarówno kobiet jak i mężczyzn)
Ayan beyan sevgilidir! / Ale właściwie kochankowie
Yaşasın halkların aşkı! / Niech żyje ludzka* miłość (*to takie koślawe tłumaczenie, halk to lud, społeczeństwo, chodzi raczej o miłość między prostymi ludźmi „takimi jak my”)
Türk Kürt kardes falan değil / Turek i Kurd to nie bracia
Ayan beyan sevgilidir / Ale właściwie kochankowie
Ayıran kalleş değil ancak / Nie są odrębni ani zdradzieccy
Hayatın tam da kendisidir / A wręcz ich życie jest dokładnie takie same
Dinlemem kimseyi / Nikogo nie będę słuchał
Gönlümün eylemi / To akcja mojego serca
Bir temenni benimki / To moja własna nadzieja
Yaşasın halkların aşkı / Niech żyje ludzka miłość
Her öpüşmemiz daraltacak / Z każdym naszym pocałunkiem ciaśnieje
Irkçıya faşiste dünyayı / Rasistowski świat faszystów
Her sevişmemiz yol açacak / Kiedy się tylko kochamy otwiera się droga
Yeni bir kozmik ışımaya / nowego kosmicznego promieniowania
Sözleri Şivan Perwer yazdi / Słowa napisał Sivan Perwer
Sezen Aksu besteledi bu aşkı / A Sezen Aksu karmiła tę miłość
Ładnie, prawda? Z kurdyjskiego tekstu potrafię rozszyfrować jedynie wciąż powtarzany refren „Ez te hezdikim” czyli po prostu kocham Cię!
Kochajmy się więc, niezależnie od dzielących nas różnic – bo nie one są ważne, tylko prawdziwa miłość :) I tym idealistycznym optymistycznym międzykulturowym akcentem życzę wszystkim dużo prawdziwej miłości właśnie!
4 komentarze
Koszykarz ma zaskakująco dobry głos.
A gdybyś nie powiedziała, kto jest współautorem drugiego hitu, to i tak bym poznała (w końcu kiedyś uraziłam jednego pana zapytaniem o Sivana Pervera i jego muzykę).
W Polsce w tym roku walentynki jakieś takie niemrawe były, może dlatego, że panie coraz częściej kręcą nosem na kwiaty. ;)
Cóż za zbieg okoliczności – ja widziałam tego pana (teraz już wiem, że to Hakan Vreskala:) w restauracji kurdyjskiej w przy Istiklal w Stambule w Walentynki właśnie – rozmawiał z grupą przyjaciół w jakimś skandynawsko brzmiącym języku. Oprócz mnie i mojego chłopaka byli jedynymi gośćmi – bo pewnie żadna szanująca się Turczynka nie przyjęłaby walentynkowego zaproszenia na kebab:)
Ale cóż było robić – w Stambule w Walentynki w knajpach dziki tłum i w wielu modnych miejscach obowiązkowe „specjalne” menu walentynkowe za jedyne 150 TL!
Haha kajdanki na walentynki. To ciekawy pomysł na prezent :)
Uwielbiam Hakana Vreskale :) A to co śpiewa w tym utworze w kurmandżi:
xezala min, delala min, ez kurdî nizanim keca, kurdan, jiyana min ez te hez dikim
znaczy mniej więcej:
moja gazelo, moja piękna, nie znam kurdyjskiego, kurdyjska dziewczyno, moje życie, kocham Cię
Comments are closed.