Dzisiaj mała foto sesja z nieoczekiwanego pobytu w antycznym miasteczku Syedra. Działo się to w zamierzchłej przeszłości, czyli 21 kwietnia (nawet nie bedę liczyć ile razy myślałam o tym żeby wrzucić te zdjęcia na bloga; na myśleniu się kończył0). Wraz z towarzyszem K.P. korzystaliśmy z niedzielnego słońca i postanowiliśmy zrobić foto-safari, czyli zaczaić się na kolarzystów, którzy wtedy rozpoczynali Prezydencki Rajd Kolarski. Przewidywaliśmy, że będzie to nasz ostatni wolny dzień w tym sezonie więc chcieliśmy się nim nacieszyć na zapas. Trasa pierwszego etapu rajdu prowadziła z Alanyi do Gazipasy, a następnie znów do Alanyi. Popstrykawszy zdjęcia rowerzystom przy obwodnicy alanijskiej ruszyliśmy na wschód mając nadzieję na drugą sesję przy powrocie. Pogoda była jednak tak piękna że spontanicznie odbiliśmy od głównej drogi za miejscowością Kargicak – kusiła lekko zardzewiała brązowa tablica z napisem „Syedra”.
Kto po Turcji dużo podróżuje wie, jak magiczną siłę przyciągania mają brązowe tablice oznaczające zabytki – nie mogliśmy się więc oprzeć i rozpoczęliśmy mozolną wspinaczkę samochodem przez górską drogę. Droga właściwie przeznaczona jest dla jeepa – wąska, pełna dziur i kamieni, i do tego ostre zakręty. Po drodze piękne widoki na wybrzeże morskie i chatynki oraz uprawy. Typowa wieś a do tego nagle usłyszałam pomrukiwanie byka – na szczęście był na łańcuchu :)
Po dłuższym wspinaniu samochodem i postojach na zrywanie i konsumowanie owoców morwy nagle pojawił się piękny równy podjazd i ogrodzony parking oraz… budka kasy biletowej! Witamy w mieście antycznym Syedra ;) Pan w kasie powiedział nam, że podjazd i parking zafundował jeden z okolicznych hotelarzy; drogi już niestety nie zrobił stąd to absurdalne wrażenie.
Miasto położone jest fantastyczne, i dobrze zachowane – prawdziwą przyjemnością było spacerowanie po starożytnych kamieniach i podziwianie panoramy na zbocze górskie i morze. Chętnie wróciłabym tam jeszcze i porobiła lepsze zdjęcia; przed samą bramką padła moja bateria w aparacie (brawo Skylar!), musiałam więc posiłkować się komórką…
Kolarze podczas pierwszego etapu Rajdu Prezydenckiego (finał w Stambule), na pierwszym planie znajome logo – Polacy :)
W kierunku na wschód – czyli do Gazipasy.
W okolicach, aż po miasto Anamur, znajdują się największe w Turcji uprawy bananowców. Niewielkie wahania temperatur, wilgoć i słoneczko – to to, co lubią najbardziej (nie tylko bananowce) :)
Wspinając się w góry – ciekawe elementy krajobrazu tureckiej wsi :)
Smaczny postój na morwy (karadut). Te czarne to taki substytut polskich jeżyn (a propos jeżyna to po turecku ahududu… :)
Okolice 20 km od Alanyi, rejon Kargicak.
Było warto! W nagrodę piękny parking i podjazd pod antyczne miasto Syedra. To właśnie TU rozładował mi się aparat.
O tej porze roku (kwiecień maj) ruiny antycznego miasta pięknie komponują się wśród dzikiej zielenii i kwiatów…
Tu była główna ulica miasta położonego na szczycie wzgórza, po lewej wejścia do przypuszczalnych „sklepów”. Po prawej (za kadrem) agora.
Spacerując wzdłuż miejskich murów…
Wiosenna zieleń i widok na morze w Syedra. Polecam ambitnym turystom przebywającym w okolicach wybranie się tutaj na wycieczkę.
A w nagrodę oczywiście pyszny obiad. W prostej knajpie przy wjeździe do Alanyi (dosłownie buda + stolik i 4 krzesła) prowadzonej przez alanijską rodzinę. świeże morskie ryby, pyszna sałatka z sokiem z granatów). Aż mi teraz ślinka pociekła ;)
2 komentarze
Piekne widoki,takie jeszcze wiosenne. A po takiej wyprawie warto sprawdzic zawieszenie auta,wiem cos o tym:)
Polska ekipa kolarzy w pomaranczowych strojach?
Dziękuję za Syedra.Jestem świeżo po pierwszym wyjeździe do Turcji i czuję , ze zostałem ukąszony tym Krajem.Z przyjemnością będę oczekiwał kolejnych wpisów
Comments are closed.