Ach, więc to już jesień, powiedziała Skylar patrząc na alanijskie prognozy pogody: codziennie 30 stopni i żywe, ostre słońce. Ale już piasek nie pali w stopy na plaży i wieczory takie orzeźwiająco przyjemne, że aż można narzucić coś na siebie. Ani chybi zima idzie ;)
A propos narzucania na siebie i chłodniejszych wieczorów, ciekawe, jak to się zmienia perspektywa jak się mieszka nad Morzem Śródziemnym a nie w Polsce. Chłodny wieczór to obecnie powód do radości, a nie smutku: już mam dość noszenia wciąż tych samych cienkich, lekkich, przewiewnych ciuchów. Aż by się chciało założyć coś z długim rękawem, jakieś tam wdzianko i tak – na przykład – zmarznąć. Jak dotąd co prawda zdarzyło mi się to raz – na 2 godziny wieczorem. Ale zawsze to już symboliczny krok w stronę ochłodzenia, końca sezonu, wakacji i innych takich tam przyjemnych rzeczy :)
Nie pisałam strasznie długo co u mnie, pora więc na kilka informacji z cyklu Alanya News, co byście pozostali na bieżąco. Przyczyna tego niepisania była – i nadal jest – jedna, dobitna, i dla mnie wyjątkowa. Oto w tym roku we wrześniu bliskie mi osoby – moi ukochani przyjaciele z Polski, do których zalicza się także mój brat – postanowili do mnie grupowo przyjechać. Jest to dla osoby mieszkającej za granicą na pewno dość istotne wydarzenie, szczególnie jeśli na miejscu nie stworzyło się innej „paczki” znajomych o takiej randze. A jak wiadomo, jest to dość trudne – osobiście uważam (nie umniejszając nic sympatycznym znajomym w Alanyi) że nikt mojej polskiej paczki nie przebije :) Są niepowtarzalni i z nimi czuję się po prostu najlepiej. Kilkanaście czy nawet więcej lat znajomości i podobne specyficzne poczucie humoru robią swoje. Trudno się więc dziwić, że wyczekiwałam ich z niecierpliwością. Oczywiście życie lubi płatać figle, i nie przyjechali wszyscy, a kilkoro, i na dodatek w różnych terminach – urlopy, sprawy, zdrowie. Ale cieszymy się tak samo mocno. Trudno się dziwić, że nie miałam głowy do pisania bloga, sprzątania mieszkania, i innych „przyziemnych” spraw. Pochłaniało mnie, i nadal pochłania (obecnie mam drugi 'turnus’, a trzeci w drodze) dbanie aby dobrze się bawili, poznawali Turcję moimi oczami, nie byli typowymi turystami. A kiedy słyszę, że im się podoba, że chcą wracać po raz kolejny, to i ja sama czuję się tutaj szczęśliwsza i szalenie dumna z mojego „drugiego” kraju :)
Udało mi się zrobić sobie wraz z bliskimi typowe niedzielne wolne, i pojechaliśmy na wycieczkę do Zielonego Kanionu. Zapomniałam jak tam można odpocząć!
Zdobywanie Kale w Alanyi to jedna z turystycznych 'must see’, i zawsze przy okazji wizyt moich gości udajemy się tam zrobić sobie kilka klasycznych ujęć :)
Albo przyłapać innych na robieniu innym klasycznych ujęć ;)
… lub też rejestrować tureckie smaczki np. na stanowisku sprzedającym placki gözleme.
Tu w postaci fajnego sloganu: gözleme ayran çay harika (gozleme, ayran, herbata, cudowne).
Miłośników kotów prowadziłam oczywiście do Kociego Domku…
I udało nam się złapać kadr pseudo reklamy mleka z kociakiem w roli głównej :)
Stwierdzam też, że ten park jest całkiem przyjemny!
Udało się także obejrzeć dwa koncerty w ramach Festiwalu Jazzowego w alanijskim porcie. Pierwszy zespół był świetny!
Publiczność tutaj jeszcze słuchała w skupieniu, przy zaawansowanych jazzowych kompozycjach było jej nieco mniej ;)
Znalazł się też czas na to, aby zapalić sobie nargilę (fajkę wodną) i gadać o Turcji i Turkach popatrując na wieczorną panoramę miasta:
A 19 września spadł deszcz! Fajny, rzęsisty, ciepły… I moje ulubione moknące w deszczu palmy dały się sfotografować ;)
Wybraliśmy się też porobić przyjaciołom „sunset photo” na plaży Kleopatry jak alanijska tradycja każe. Przy okazji podglądaliśmy alanijskich mistrzów kadru i ich bohaterów przy pracy :)
2 komentarze
Ach. Czytam, czytam, oglądam foto ze znajomą plażą i mimo, że ledwo człowiek wrócił z Alanyi to widzi, że niewiele jeszcze tej Turcji zobaczył i trzeba tam wrócić :) Koniecznie. Może też już mniej jako typowy turysta. Pierwszy krok był w zeszłym miesiącu. Pozdrawiam serdecznie.
Pozdrawiam również i w takim razie do zobaczenia w Alanyi! :)
Comments are closed.