Wróciłam do Turcji. Będąc w Polsce wszyscy mnie pytali:
– Jak tam upływają wakacje?
A ja miałam ochotę siadać i tłumaczyć, że to nie tak, że nie wakacje, tylko latam z wywieszonym jęzorem, bo a to PIT trzeba złożyć, a to do Warszawy po wizę pojechać, a to umówiony pół roku temu lekarz, i cała kolejka obiecanych spotkań z rodziną i znajomymi (i jeszcze trzeba się wstrzelić w grafik każdego z nich i mój jednocześnie), a to niezbędne do życia zakupy (z Polski do Turcji wożę między innymi soczewki kontaktowe, obuwie w rozmiarze 42, odzież i akcesoria sportowe, kosmetyki do twarzy, a nawet kaszę jaglaną). Mówiąc krótko, że ja taka zabiegana jestem, że w ogóle zamiast mi zazdrościć to powinni współczuć.
Potem nie wiedzieć kiedy minęły ponad 2 tygodnie i znów przyszła pora do zawinięcia się w niemal rytualną 14-godzinną podróż powrotną.
Dopiero w samolocie był czas pomyśleć, że ja właściwie to mam szczęście, że dwa kraje i dwa miejsca kocham tak samo mocno, że nawet nie potrafię powiedzieć które mocniej. Że ta miejska, hipsterska, poznańska atmosfera, i te prawie-już-kwitnące-kasztanowce doprowadzają mnie do szaleństwa. Jazda rowerem po oznakowanych ścieżkach, moja rodzina, przyjaciele, słuchanie radiowej Trójki, podróże pociągiem, albo tramwajem, i moc imprez kulturalnych, albo sportowych. No i równocześnie Turcja, jaka – to wiecie z bloga, którą się jednocześnie lubi i czasem jej nie znosi. Ta cała życiowa dwoistość jest z jednej strony trudna i zakręcona, bo ciężkie walizki, drogie bilety lotnicze, życie w rozkroku, w dwóch językach, ciągła tęsknota. Ale z drugiej, co tu dużo gadać – marzyłam od dziecka o życiu w podróżach, to teraz mam co chciałam.
I z tym wszystkim jakże płynnie wiąże się główny temat notki, będący jednocześnie uroczystym i dumnym ogłoszeniem. Oto niżej podpisana Skylar wraz z Mor Cadı z bloga tureckiekazania, odpowiadając, jak to się szumnie mówi, na zapotrzebowanie odbiorców, postanowiły samodzielnie (!) i własnym sumptem opublikować drugie wydanie naszej książki „Turcja. Półprzewodnik obyczajowy”. Pierwsze wydanie, które ujrzało światło dziennie w roku 2011, sprzedało się całkowicie, pora na drugie – zaktualizowane i poprawione. Planujemy książkę wydać w okolicach czerwca i sprzedawać m.in. poprzez nasze blogi.
Książka opowiada o tureckich obyczajach i życiu codziennym, napisana jest z perspektywy Agaty żyjącej w Stambule i mnie, Agaty żyjącej w Alanyi. Poruszamy – pół żartem, pół serio – wiele rozmaitych tematów, pisząc trochę o swoich doświadczeniach życia na tureckiej ziemi jak i obserwacjach jakich dokonałyśmy. Niektóre z tekstów powstały na naszych blogach, inne napisałyśmy specjalnie na potrzeby książki.
Z racji, że jak się domyślacie, niezależność i samodzielność twórcza oznacza także duże koszty, przyjmiemy wsparcie ze strony naszych Fanów i Czytelników na których – jak się wciąż przekonujemy – od lat możemy liczyć. Ofiarodawcom – zarówno indywidualnym, jak i firmom czy instytucjom deklarujemy, co następuje:
– Za każde wsparcie o wartości minimum 10 zł podziękujemy wysłaniem pocztówek z Turcji (osobno ze Stambułu i Alanyi) – napisanymi oczywiście własnoręcznie przez nas.
– Za każde wsparcie o wartości minimum 50 zł podziękujemy wysyłając jeden egzemplarz drugiego wydania książki, jak już będzie gotowa. I do tego także wspomniane wyżej pocztówki :)
– Zainteresowanych większymi wpłatami zapraszamy do kontaktu mailowego, poszukujemy zarówno patronów medialnych jak i sponsorów.
– Ponieważ same zajmować się będziemy także promocją, jesteśmy otwarte na propozycje spotkań autorskich, publikacji promocyjnych itp.
– W planach będzie również wydanie audiobooka (czytają autorki!) oraz ebooka.
Wpłat możecie dokonywać poniżej wpisując w polu dowolną kwotę i klikając pomarańczowy przycisk z napisem:
Posiadaczy zagranicznych rachunków i kart zapraszamy tu:
8 komentarzy
Witam.
Chciałam zapytac jakimi liniami latasz z TR do PL?
Tak jak odpisałam Ci pod poprzednim wpisem:
Nie latam z biurami podróży, po prostu kupuję w takich liniach, gdzie akurat jest dobra cena lub godzina połączenia. Ponieważ kieruję się do Poznania praktycznie zawsze latam do Berlina niemieckimi albo tureckimi liniami. Jest mnóstwo linii które to połączenie oferują w bardzo różnych cenach – do wyboru, do koloru. Latałam chyba już wszystkim ;)
Korzystam z wyszukiwarek połączeń. Jak wiesz pracuję w biurze, więc mogę też pomóc z wyszukaniem i rezerwacja czegoś przez mój system.
Bardzo dziekuje za informacje :) Jeszcze jedno pytanie. Kiedys widziałam w TR ksiazke czy podrecznik do nauki j.polskiego dla turków.Czy znasz moze tytul, spotkalas sie z czyms takim?
Hmmm niestety nie znam tej książki. Kiedyś miałam w rękach jakiś skrypt do nauki polskiego, ale nie potrafię sobie przypomnieć co to było i czyjego autorstwa.
Wspaniale! Wsparłam i nie mogę się doczekać :-) Nie wiem, czy mogę liczyć na to, że pojawi się przed połową maja? Ale to nie ważne :-) Pozdrawiam!
Tak jak napisalam w poscie raczej blizej czerwca. Dziekujemy za wsparcie jak tylko bedzie blizej znany termin druku damy znac :)
Witam! Jestem stałą czytelniczką Pani bloga od 2012 roku, kiedy to pierwszy raz (i mam nadzieję – nie ostatni) byłam w Turcji. Kraj oczywiście mnie urzekł, a sentyment do niego pozostał ogromny. Jeszcze żadnym miejscem na świecie nie interesowałam się po powrocie tak bardzo jak Turcją. Cieszę się zatem niezmiernie, że ma Pani siłę i ochotę pisać, ponieważ jest to dla mnie ogromne źródło informacji, a jednocześnie, poprzez Pani ciekawy styl, przyjemna lektura. Zawsze jak tu jestem, czuję się trochę tak, jakby wakacje sprzed 3 lat ciągle trwały :) Książkę nabyłam zaraz po powrocie i czytając albo kiwałam głową „tak, tak właśnie było”, albo zaczynałam rozumieć pewne zachowania i sytuacje. Życzę, aby drugie wydanie również rozeszło się w 100%, akcję wsparłam i tylko chcę zapytać, czy istnieje możliwość wysłania kartek na adres inny niż podany w przelewie? Pozdrawiam serdecznie! :)
Bardzo dziękuję za przemiłe słowa! Dziękujemy też za wsparcie, proszę o wysłanie emaila z podaniem innego adresu odbiorcy – nie ma problemu :)
Comments are closed.