Nie lubię poniedziałków, a tego dzisiejszego nie lubię szczególnie. Może wstałam prawą nogą (bo zwykle wstaję lewą), może w powietrzu jakieś złe fluidy, od samego rana wszystko „na opak”. Odliczam dni do końca sezonu. Muszę to przespać, przeczekać, przeczekać trzeba mi, a jutro znowu… będzie kolejny taki sam dzień ;)
W takiej sytuacji jedyne co może pomóc udręczonemu, zmęczonemu fizycznie i psychicznie człowiekowi to… pooglądanie tureckiej telewizji muzycznej KRAL. Tak! Kto mnie zresztą zna wie, że fascynuję się turecką muzyką pop, mam w stosunku do niej jakąś zwiększoną tolerancję i potrafię oglądać wszystkie te dziwne klipy bez mrugnięcia okiem, mimo że znajdujący się w tym samym pomieszczeniu inni ludzie (nawet Turcy!) błagają mnie na klęczkach, abym zmieniła kanał.
Nie ma! Kanałów nie zmienia się tak łatwo, takie jest życie! :)
Dlatego dziś zamiast wpisów o czymś, lub czymkolwiek, proponuję Wam hit na poniedziałek, a nawet na cały najbliższy tydzień. Odkryłam go wczoraj na Kral-u. Teledysk powalił mnie na kolana, mówiąc krótko spadłam z wrażenia z kanapy.
Najgorsze że nie wiadomo, czy oni tak na serio, czy jednak nie. Turecki kicz, ironia, trochę tradycyjnej anatolijskiej muzyki, fryzura a la Banderas, choreografia z kosmosu, kolory ubrań bardzo modernistycznie zestawione, taniec łyżek w kolorze dopasowanym do muchy przy koszuli, ogólnie wstrząśnięte, wymieszane, i podane z dumą i radością tak jakby nic się nie stało i zapewne z przekonaniem, że to będzie hit. No to proszę bardzo chłopaki – uczynię ten kawałek hitem!
I jak tu nie lubić Turcji? ;)
8 komentarzy
Uhhhhhh, jak Ty dajesz rade tego sluchac? Dla mnie tego typu turecka muzyka to bol zebow gwarantowany po pierwszych 20 sekundach. Mezowi zakazalam wlaczac radio w samochodzie, bo nie moglam sie skoncentrowac na jezdzie w akompaniamencie takich utworow :)
To nie tak, że ja tego słucham dla przyjemności… Sprawa jest bardziej skomplikowana, trudno mi wytłumaczyć :)) Poza tym nie tylko słucham, ale też oglądam! Obraz jest tutaj kluczowy, te klipy – bajka!! :D :D na poprawę humoru – najlepsza rzecz poza szampanem :-P
Zgadzam się, ciężko tego słuchać, ale po klipie patrząc to rzeczywiście chyba forma jakiejś „głupawki” i pod tym kątem trzeba na to patrzeć myślę. Natomiast znalazłem, zdaje się, inną wersję tego przeboju – nie znam tureckiego więc ciężko mi się zorientować ale w dalszej części jest też owo „gimildan, gimildan” (cokolwiek to znaczy) – oto link https://www.youtube.com/watch?v=Qc8cGLUPfhE (to jest już w miarę zjadliwe do słuchania a przynajmniej w części instrumentalnej)
pozdrowienia
Bo ten utwór to jakiś znany anatolijski numer, tradycyjny zaśpiew. Tutaj w zmodernizowanej wersji ;)
Opis lepszy od utworu.
W rzeczy samej :-P
W Turcji w tym innym otoczeniu te utwory brzmią znacznie lepiej :) Jakiś czas temu byłam zaproszona na kolację i tam grał właśnie zespół „na żywo” tradycyjne pieśni (znajomy śpiewał pod nosem:) i chodził chłopak z bębnem i bębnił gościom nad głowami i tak stał i stał, kompletnie nie wiedziałam o co chodzi a tu…. pieniądze :)
Jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniadze:)
Comments are closed.