Zabrałam się, jak pisałam poprzednio, za porządkowanie zdjęć – a to oznacza nagłe pojawienie się dużej ilości kotów. Zdjęcia kotom w Turcji robię niemal odruchowo, raz że jestem zdecydowaną ich miłośniczką – uważam, że kot jest zwierzęciem doskonałym ;) dwa, że kotów jest tu po prostu mnóstwo. Żyją w stosunkowym spokoju i symbiozie z obywatelami Republiki, nie wchodząc nikomu w drogę. Czy ma to jakiś związek z faktem, że ulubionym pupilem proroka Mahometa był kot o wdzięcznym imieniu Muezza – ciężko powiedzieć, bo Turcy za kotami nie przepadają, ale często tylko tak oficjalnie (jak w wielu sprawach). Nieoficjalnie wiele razy widziałam osoby dokarmiające, bawiące się, czy też po prostu miziające jakiegoś ulicznego rudzielca. Koty są stałymi gośćmi w hotelowych ogrodach, restauracyjnych zapleczach, co niekiedy budzi odrazę niby to takich sterylnych Europejczyków (byłam świadkiem!). Fenomenem są wspominane już przeze mnie nie raz „kocie domki” (kedi evi), czyli kocie azyle w centrach miast (np. w Alanyi). Oczywiście co innego kot na dworze, a co innego zwierzę w domu – w tej kwestii wielu radykałów jest nieprzejednanych. Mimo wszystko jednak w ciągu ostatnich paru lat widzę dość dużą zmianę w podejściu do domowych pupili. Wcześniej poza Stambułem czy Izmirem kota w mieszkaniu trzymali jedynie „ci dziwni obcokrajowcy”, a teraz do gromadek kociarzy czy psiarzy dołączyli też rdzenni Turcy.
Zapraszam na przyzwoitą porcję kocich zdjęć zrobionych na przestrzeni wielu lat, w różnych miejscach Turcji… mrrrrr!
3 komentarze
Swietne zdjecia i swietne podpisy:). Kot- krol zwierzat.
Extra!
Dlaczego się negują?
Comments are closed.