Powakacyjny szok minął, przestawiłam się na europejski czas, na turecką pogodę, przede mną jeszcze kolejne przestawienie – na polskie warunki, ale to dopiero za kilkanaście dni, nie uprzedzajmy faktów ;) W kwestii realności naszego wypadu do Australii nic się nie zmieniło – nadal wydaje mi się, że to mi się tylko przyśniło, tylko znaczek z koalą który wisi na drzwiach mojego pokoju w biurze uparcie mi przypomina, że chyba jednak nie…
Ci czytelnicy, który oczekują jeszcze, że coś o Australii napiszę – niech będą cierpliwi – będzie parę australijskich wpisów, będzie trochę zdjęć i refleksji – ale nieco później. Są pomysły, są nawet szkice – tylko czasu brakuje, obowiązki się piętrzą, sezon się zbliża – i w ogóle.
Dzisiaj jednak z Australią związanych kilka spraw przed Wami.
Po pierwsze:
Dość niespodziewanym zrządzeniem losu będąc w Melbourne trafiłam… do radia SBS. Poza tym, że jest to duże państwowe radio australijskie, jak i kanał tv, SBS oznacza również całe mnóstwo stacji w różnych językach świata – także i po polsku dla Polonii. I tam właśnie zostałam zaproszona, aby udzielić wywiadu na tematy australijsko-tureckie. Było niesamowicie, mój pierwszy raz w radiu! Nie obyło się bez emocji i drżącego głosu, ale było warto :) Audycja nagrana kilka tygodni temu dopiero w zeszłym tygodniu pojawiła się na antenie, a z nią także linki do jej odsłuchania online. Oto wszystkie części:
pierwsza
druga
i trzecia.
Po drugie:
Przed wyjazdem do Australii aby się przygotować teoretycznie czytałam blogi Polaków tam mieszkających. Australia to pod tym względem raj – świetnych blogów i relacji z podróży jest sporo, a prowadzący je ludzie są niesamowicie sympatyczni. Jedną z nich jest Julia z bloga whereisjuli, która po zakończeniu mojej podróży odezwała się do mnie z zaproszeniem do udziału w jej cyklu Wasza Australia. Gościnnie wystąpiłam więc u niej na blogu, opowiadając o naszym pobycie – poczytajcie tutaj!
Po trzecie:
Tak jak wspomniałam wyżej mój pobyt w Australii nie byłby pełen bez świetnej lektury polskich blogów, bez kilku wspaniałych znajomości które udało mi się tam nawiązać i które mam nadzieję – przetrwają także tę różnicę czasu i odległości.
A zatem, pora na podziękowania i „odesłania” do australijskich specjalistów:
Dla Magdy – czytelniczki Tur-Tur bloga – i jej rodzinki – którzy od lat mieszkają w Melbourne. To było jedno z takich niesamowitych szalonych spotkań tuż przed świętami, które będę niesłychanie miło wspominać, podobnie wycieczkę, którą nam innym razem zrobili. Wielkie, wielkie dzięki za to że mogliśmy Was poznać!
Dla Martyny i Bartka – którzy są w trakcie rocznego pobytu w Melbourne, a jesienią wybierają się na rok do Nowej Zelandii! – za inspirującą znajomość i przesympatyczne spotkania, i za ich doskonałe wpisy na facebookowym blogu: Rok bez zimy – które pozwoliły mi się zapoznać z australijskim klimatem przed przyjazdem :)
Dla wspomnianej Julii z bloga Where is Juli – za ogromną dawkę informacji o Australii, które czytałam i przyswajałam z wypiekami na twarzy
Dla Karoliny z bloga Moja Australia – która mieszka w Brisbane i opisuje stamtąd australijskie życie – także za miłe spotkanie w Melbourne
Dla Emilii z bloga Australopitek – kiedyś z Perth, a obecnie w Sydney – której bloga czytałam z prawdziwą przyjemnością, niestety nie dane było nam się (tym razem) spotkać
Dla Lucyny – animatorki polonijnego życia w Melbourne – za wiele porad i sympatyczną znajomość oraz świetne nocne warsztaty fotograficzne z jej kolegą Martim :)
Jeśli tu zaglądacie – dzięki :)