/źródło zdjęcia: feke.gov.tr/
Mam dzisiaj dla Was świetną wiadomość:
w tym tygodniu nie będzie żadnego mojego filmiku :)
Za to przy weekendzie postanowiłam Wam pokazać trzy tureckie reklamy, które ostatnio zwróciły moją uwagę w lokalnej telewizji. Oglądajcie, komentujcie, piszcie swoje opinie. Ja osobiście zauważyłam, że tureckie reklamy robią się coraz lepsze, coraz bardziej profesjonalne, a przede wszystkim – mają świetne zdjęcia. Zresztą zobaczcie sami:
Reklama pierwsza:
Ładnie, zgrabnie, i z pozytywną, optymistyczną muzyką (a capella zresztą, niestety nie doszukałam się kto ją wykonuje). Oto Ministerstwo Zdrowia zachęca do tego, abyśmy „wraz z bliskimi maszerowali ku zdrowiu” (Sevdiklerimizle sağlığa yürüyoruz). Aktywność fizyczna obywateli tureckich zasługuje na osobną notkę (myślę, że nastąpi to niebawem), ale w wielkim skrócie mogę powiedzieć, że wielkim problemem społecznym są skutki wynikające z, tak to ujmę, niewielkiej ruchliwości. Mam nadzieję że Turcy dadzą się tą reklamą przekonać, mnie ona ujęła. Możecie obejrzeć inne spoty Ministerstwa na ich osobnym kanale video tutaj.
Reklama druga:
Tu też będzie reklama społeczna, ale w temacie nieco poważniejszym.
Zdaję sobie sprawę, że dużo tu tureckiego, ale może domyśliliście się o co chodzi. Oto reklamowany jest turecki numer alarmowy 112 – widzimy jak profesjonalnie i wszechstronnie działają służby ratownicze, pomagając ludziom w najdalszych trudno dostępnych zakątkach kraju, przy okazji przewijają się nam tureckie krajobrazy (jak zawsze zapierające dech w piersiach). Widzimy też centrum alarmowe, przyjmujących zgłoszenia ludzi. A potem… niestety bolesna rzeczywistość – ambulans na sygnale mający problem z przeciśnięciem się przez tureckie korki. Jak bardzo jest to prawdziwe wiem sama, kiedyś bowiem jechałam ambulansem wraz z chorą turystką do szpitala; kierowca bardzo się wtedy żalił na brak kultury tutejszych kierowców, i faktycznie ciężko nam było przejechać… mało kto zjeżdżał na pobocze. Jest to tutaj duży problem i bardzo cieszę się z tej kampanii, choć jednocześnie jeży mi ona włosy na głowie (i rękach).
Zajrzyjcie zresztą na kanał youtube kampanii, „Yaşama yol ver” (Utoruj drogę życiu), znajduje się tam parę innych filmików, między innymi świetny spot o bezsensownych telefonach pod 112 (autentyczne fragmenty), gdzie dzwoniący proszą o pomoc np. w przetkaniu zlewu, albo o odblokowanie pin w telefonie… podejrzewam że w Polsce też taka kampania miałaby rację bytu.
Reklama trzecia
I na koniec coś lekkiego i nie-społecznego tym razem. Opowieść o sprytnym tureckim drwalu… ;)
Prawda, że zgrabna reklama? Ujęcia zostały nakręcone w rejonie Feke, nieopodal Adany – jest to pasmo znanych nam z Alanyi czy Antalyi gór Taurus. Mnie w tym spocie jednak przede wszystkim uwiodła muzyka. Uwielbiam dźwięk sazu, lutni, czy też bağlamy (różnie się ten instrument nazywa), a utwór tutaj wykorzystany to jeden z tureckich klasyków „Haydar Haydar”; oryginalnie wykonywał go mistrz Ali Ekber Çiçek. W spocie jednak gra inny artysta: Çetin Akdeniz, dla mnie nie ma to większego znaczenia; muzyka mnie osobiście rozkłada na łopatki.
A jak Wam się podobały te reklamy? ;)
8 komentarzy
Przedstawiane przez Ciebie tureckie reklamy i te teraz i te wcześniejsze kiedyś tam podobają mi się. Różnią się znacznie od tych polskich. W polskiej tv tylko jedna reklama leków za drugą, a to na odchudzanie, a to na ból stawów, a to grypa, a to kaszel, a to zgaga itd. Aż nie mogę u nas na to patrzeć. Jakoś nigdy nie oglądałam za dużo tv, podczas pobytów w Turcji, ale czasem włączyłam na wiadomości czy też jakiś kawałek serialu gdy schłam po kąpieli, albo czekałam aż wchłonie się balsam. Nigdy nie widziałam jednak takich fajnych reklam, gdzie Ty je wyszukujesz? Mnie się kojarzy że wciąż reklamowało się VODAFONE i to do znudzenia aż.
Haha! Nigdzie ich nie wyszukuje, same wpadaja mi w oko :) a tak serio: malo ogladam telewizje ale Krol Pomaranczy oglada czesto wszystkie te gadajace glowy wiadomosci i programy publicystyczne. A ja jednym okiem na nie spogladam, za to kiedy sa reklamy to wszystkie zmysly mam wyostrzone :) ot takie zboczenie :)
Ta pierwsz reklama to czesto musiala byc puszczana w obozach dla Syryjczykow.
O, Jedrzej, dawno Cie tu nie bylo! :)
Jakos Australia mnie nie kreci, czyzby sie Pani stesknila za mna?
Z Australii wrocilam miesiac temu! Tesknota to za duze slowo :) ale braki w komentarzach sa wyrazne :)
Zastanawiam się jaka jest
grupa docelowa do której adresowany jest przekaz-„o drwalu” Na autach się aż tak nie znam ale do drwali mi raczej nie pasuje, chyba że jest to bogaty człowiek, który pragnie odskoczni i bawi się w „drwala”.
Jakie jest Twoje zdanie ?
Bardziej bym obstawiała tą drugą wersję – bo przecież towarzyszka tego pana to taki high life a on pewnie drzewo rąbie dla odstresowania po ciężkim dniu w korporacji… :D
Comments are closed.