Wieczorami, kiedy ogarnę już wszystkie obowiązki, mam taki zwyczaj rozkładania się na kanapie przed telewizorem z K.P. ułożonym prostopadle na drugiej kanapie. Jest to zwyczaj w moim życiu dość nowy, datuje się od czasu poznania K.P., bo tak „normalnie” rzadko oglądam telewizję, nie śledzę seriali, nie mam nawyku oglądania wiadomości (odwrotnie: raczej stronię od tego). Jedynym wyjątkiem był czas kiedy uczyłam się intensywnie tureckiego na serialach, ale to już było dawno :)
Kiedy jestem w Polsce podobnie; zdarza mi się może obejrzeć z mamą jakiś program czy film, ale bardzo rzadko.
Praca w stresie jednak ma to do siebie, że kiedy przyjdzie się już do domu, kiedy wszystko się oporządzi, człowiek ma ochotę po prostu się „odmóżdżyć”, a najprostszym na to sposobem jest wrzucenie jednego kanału w telewizji – właśnie jednego, nie więcej, żeby nie musieć podejmować kolejnych decyzji (Który kanał? Który film? Uwierzcie, że czasem nawet takie decyzje mnie przerastają).
Ponieważ nie posiadamy w domu żadnych telewizji płatnych, cyfrowych, satelitarnych, czy co tam teraz modne jest, wybór jest dosyć ograniczony. I bardzo dobrze :) Z racji że K.P. ma – jak dla mnie niezrozumiałą a dla niego egzystencjalną – potrzebę oglądania wiadomości i „gadających głów” często kończy się na kanałach informacyjnych, no, chyba że trafimy na ciekawy program podróżniczy, które w Turcji od niedawna robi się coraz lepsze. Spośród kanałów informacyjnych najbardziej lubimy prywatną stację NTV. W tygodniu o 23.00 rozpoczyna się tam program zwany „Nocny Biuletyn” (Gece bültenı), podsumowujący wydarzenia dnia, trwający 2 godziny. Zazwyczaj pierwszą jego godzinę oglądam z ciekawością, a potem już zazwyczaj ewakuuję się do łóżka :) A program wczorajszy postanowiłam uwiecznić na blogu z tego względu, że zamiast standardowo w nim pojawiającej się jednej fajnej kobiety, były dwie. O tak.
Pierwsza fajna kobieta
Wspomniany program prowadzi jedna z moich ulubionych tureckich postaci telewizyjnych, może nawet ulubiona – Buket Aydın Baykal. Dlatego też go oglądam :) Raz, że w kulturalny i wyważony sposób komentuje minione wydarzenia, dwa, że zazwyczaj pojawia się u niej gość w studiu na żywo – ale nie polityk, nie dziennikarz, tylko tak zwana „ciekawa osoba” – z naciskiem na lekarzy, specjalistów, podróżników, itp. Postaci te są zazwyczaj dopasowane do wydarzeń danego dnia, choć może na pierwszy rzut oka tak się nie wydaje. Aha, a trzy – sama dziennikarka wyraźnie nadaje programowi swój charakter, lekki „pazurek” – nie jest tylko panią czytającą newsy z promptera. Zresztą nawet w stroju przemyca jakieś elementy normalnie, wydawałoby się, nieakceptowalne, np. potrójne kolce w uszach jako kolczyki (!). Od czasu kiedy zobaczyłam te kolczyki śledzę też ją na instagramie :)
Bardzo łatwo mi wyobrazić sobie Buket jako normalną, fajną dziewczynę, bo choć w wiadomościach jest neutralna i skoncentrowana, to wyraźnie przemyca naturalne, spontaniczne elementy do swoich wystąpień i przez to chętniej ogląda się jej program. Poza tym szałowa z niej laska, w tureckim stylu! :)
Pani Buket ma 30 lat, pochodzi z miasta Bursa, ukończyła studia na wydziale języka tureckiego i literatury. Pracę rozpoczęła jako stażystka w wieku 18 lat, przygotowując materiały sportowe w telewizji Kanaltürk. Pracowała w kilku telewizjach prywatnych i państwowej, także w radiu. Co ciekawe, mimo młodego wieku zajmuje się także nauczaniem studentów na Uniwersytecie Nişantaşı – na wydziale mediów. W jednym z wywiadów powiedziała że „w newsroomie dopiero oddycha”. Jest mężatką, mówi o sobie że życie domowe traktuje na równi z pracą, ale w domu nie potrafi zrobić nic – „całe szczęście, że mój mąż je tylko makaron i mięso z grilla”.
Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika buketaydin (@buketay)
Druga fajna kobieta
Druga fajna kobieta wczoraj pojawiła się w programie Buket. Chyba gdzieś kiedyś wcześniej ją widziałam, bo pokazuje się w telewizji dość często. Chodzi o panią doktor ginekolog, Banu Çiftçi. Jest lekarską celebrytką w dobrym tego słowa znaczeniu, popularyzatorką medycznej wiedzy, m.in. porodu siłami natury (który w Turcji ma stosunkowo niewiele zwolenniczek!). Wiele dziewczynek dzięki niej marzy, by skończyć medycynę. Ma swoją stronę z odpowiedziami na różne pytania dotyczące ciąży, porodu czy kobiecych dolegliwości, prowadzi także kanał na Youtube oraz ma – a jakże – konto na Instagramie :) To wszystko i tak nie byłoby niczym specjalnym, gdyby nie fakt, że Banu regularnie podróżuje do Afryki jako doktor-wolontariusz w ramach organizacji Doctors Worldwide (podobna do Lekarzy bez Granic). Właśnie po to by opowiedzieć o Afryce została zaproszona do programu Buket. Z wielką pasją opowiadała w nim m.in. o tym, jak jednocześnie ciężkie warunki panują na miejscu, ale też jak wspaniali i wdzięczni za pomoc są tamtejsi ludzie. Wspominała o dzieciakach, które zafascynowały się jej telefonem (dość niespotykanym tam jednak przedmiotem) – sprawiedliwie przekazując go jedno drugiemu, tak aby każde mogło się pobawić. Co urzekło mnie niesamowicie, doktorka, posiadając dość sporo uczniów – śledzących ją na kontach społecznościowych – postanowiła zebrać datki na wybudowanie w Ugandzie, gdzie pracowała, studni. Zaapelowała do tureckiej młodzieży, żeby przekazać choć kilka lir przysłowiowego kieszonkowego, które normalnie wydaje się na gazowane napoje, słodycze, czy inne „drobiazgi”. Efekt był wielkim sukcesem. Dzięki uzbieranym kwotom (jak mówi zazwyczaj na konto wpływały małe sumy po kilka-kilkanaście lir) udało się wybudować studnię, a teraz ten sam pomysł realizowany jest w Nigerii i z jej inicjatywy powstają kolejne. Tutaj krótki reportaż (po turecku)
Pani Banu ma 38 lat, ukończyła medycynę w Turcji, praktykę lekarską odbyła w szpitalu w Van, a następnie wyjechała za granicę. Pracowała tam w klinikach w USA oraz Wielkiej Brytanii. Rozwódka. Od 2012 roku regularnie wyjeżdża do Afryki gdzie stoi na czele grupy tureckich lekarzy-wolontariuszy, pomaga lokalnej społeczności, przeprowadza operacje i uczy. Była w Somalii, Nigerii, Ugandzie. Jest też członkinią Zielonego Półksiężyca (organizacja charytatywna: odpowiednik Czerwonego Krzyża w świecie muzułmańskim).
Jest niesamowicie pozytywną osobą, podejrzewam że prawie każda/każdy z nas chciałby mieć taką panią doktor gdzieś w zasięgu :)
Makyajsız doğuma almıyorum 😍😍😍😊😊😊🙈🙈🙈 💃🏻👠💄 #drbanuciftcininmelekleri
Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Op.Dr. Banu Çiftçi (@drbanuciftci)
Podpis pod zdjęciem: „Bez makijażu nie przyjmuję na poród :) ”
Wniosek…
W zalewie sztuczności, tandety, i w zalewie taniej sensacji, złych wiadomości, kryzysu, światowego terroryzmu, gdy człowiek strudzony zaczyna delikatnie poddawać się pesymizmowi, jakże miło po prostu odbudować samopoczucie dzięki ciekawym, dobrym ludziom, których choćby telewizji można zobaczyć. Już nie mówiąc o ludziach dookoła nas :)
We wczorajszym programie i rozmowie dwóch wyżej wymienionych pań był taki moment, kiedy nawiązały do obecnej sytuacji w Turcji. Jak wiecie zapewne (polskie media są czasem szybsze niż te tureckie w raportowaniu co, gdzie i kiedy w Turcji się wydarzyło, już nie mówiąc o tym, że oczywiście wszystko wiedzą dużo lepiej niż ktokolwiek inny), terrorystyczne ugrupowanie PKK nie odpuszcza i nadal walczy z tureckim rządem. Jak przez ostatnie 30 lat (o czym zapominamy lub o czym nie wiemy). Każde z wydarzeń jest bolesne, a jednak paradoksalnie Turcy są do nich przyzwyczajeni. Bolesne to przyzwyczajenie, no ale jednak. Życie musi toczyć się dalej. Pani doktor Banu wspomniała nawet, że zastanawiała się czy jest to właściwe pojawiać się w TV właśnie tego dnia by rozmawiać o Afryce, podczas gdy w samej Turcji nie jest różowo. I zaraz obie panie, dziennikarka i lekarka na to pytanie same sobie odpowiedziały: właśnie dlatego trzeba. Pokazywać że się trzymamy, malować uśmiech na twarz (zresztą obie ten punkt zrealizowany mają wzorowo) i nie dać się stłamsić głupim ludziom, niech nie mieją satysfakcji. To tak w skrócie. Howgh :)
PS. Jeśli podobał się Wam ten wpis dajcie znać w komentarzach, może warto za jakiś czas poświęcić wpis moim ulubionym medialnym panom, choć ci o których chciałabym pisać są w wieku tak 50+ :)
PS2. Wszystkie zdjęcia pochodzą z Instagramów obu pań: https://www.instagram.com/buketay/ i https://www.instagram.com/dr.banuciftci/ a film z tego nagrania znajduje się tutaj: https://www.instagram.com/p/BGcZsKvloV6/
8 komentarzy
Tak, podobał się :) Co prawda nie oglądam tureckiej telewizji – mój poziom znajomości tureckiego mi na to nie pozwala, ale napisałaś o tak ciekawych i, według opisu, niezwykłych kobietach, że aż ciekawi mnie, o których mężczyznach mogłabyś napisać i co ich w Twoich oczach wyróżnia. Pozdrawiam serdecznie :)
To chyba przygotuję też i taki wpis, mam pomysł na 2-3 panów :)
Byłoby super – ja z tureckiej telewizji kojarzę tylko Ilbera Ortayli, ale wydaje mi się, że on zapraszany jest wyłącznie w roli eksperta albo komentującego :)
O, tego pana nie znam w ogóle ;) Ja mam takich 3 ulubionych panów, z czego 2 na stałe pracuje w NTV
No jak to??? To tylko ja chyba żyję w przekonaniu, że każdy zna tego pana :) W każdym razie słynie z bardzo uszczypliwych komentarzy – często jest zniesmaczony poziomem intelektualnym swojego rozmówcy i takie tam. Często można zobaczyć memy z jego zniesmaczona miną :) Mogę przesłać jeżeli chcesz – jakoś tak lubię wszystkie anegdotki związane z profesorem :) sama nie wiem dlaczego!
sprawdziłam w google, gdzieś mi mignął ale nie pamiętam go dobrze :)
Może gdzieś na FB, sporo memów z nim ludzie udostępniają :)
Turcję znam od kilku lat tylko przez pryzmat tureckich seriali, ale do września ubiegłego roku żaden aktor ani aktorka nie zrobiła na mnie takiego wrażenia, jak Esra Ronabar, która właśnie od września 2018 roku mozna było oglądać w polskiej telewizji w serialu Łzy Cennet. Od pierwszego odcinka postać, którą grała przykuła moją uwagę, a po trzech tygodniach serial jak i obsada, przede wszystkim ona tak mi się spodobały, że gdy znalazłam go w Internecie z polskimi napisami, obejrzałam jedynym tchem, nie czekając na odcinki w telewizji.
Telewizja właśnie dziś zskinczylz emisję, a ja nie dość, że obejrzałam już Łzy Cennet, nawet kilka razy, to o Esrze Ronabar zdążyłam dowiedzieć się już wszystkiego, co mogłam znaleźć w Internecie, oczywiście przede wszystkim z tureckich stron (automatyczne tłumaczenie go czasem się przydaje).
Jestem zachwycona tą aktorką, ma jak dla mnie niesamowity talent, nie pamiętam czy kiedykolwiek widziałam aktora z takim talentem. Jest przede wszystkim aktorką teatralną i teatr jest dla niej na pierwszym miejscu, ale również gra w serialach, choć nie ma porównując z innymi aktorami dużego dorobku w produkcjach telewizyjnych. Zdążyłam już obejrzeć ją we wszystkich serialach, w jakich grała, pomimo, że tylko trzy są dostępne z polskim tłumaczeniem i stwierdzam, że jest to bardzo utalentowana osoba, która grając jakąś role, tak naprawdę nie gra, a staje się tą osobą. Serial Łzy Cennet jest wyjątkowy dlatego, że porusza bardzo trudny temat, jakiego do tej pory nie widziałam w telewizji. Rola Esry Ronabar w tym serialu jest BARDZO WYMAGAJĄCA, poradziła sobie z nią brawurowo, pomimo długiej przerwy w pracy zarówno w produkcjach telewizyjnych jak i w teatrze, spowodowanej bardzo ciężkim wypadkiem.
Przypadkowo obejrzany serial stał się dla mnie hitem a główna aktorka grająca w nim, wielkim odkryciem :)
Comments are closed.