Dzisiejszy wpis będzie czysto poradnikowy, jak zwykle zainspirowany życiem, czyli pytającymi turystami. Powiecie, że jak to – przecież już druga połowa sierpnia, zaraz przyjdzie ogrzewanie w domu włączać, dzieci już kompletują piórniki do szkoły, a ja tu wyjeżdżam z urlopem i regionami Tureckiej Riwiery. No cóż – życie. Jedni do szkoły i do pracy, drudzy nie wykorzystali jeszcze w tym roku urlopu, prawda?
Poza tym taki wpis przyda się nie tylko teraz, ale i za kilka czy kilkanaście miesięcy. Jak znam życie, już teraz niektórzy planują przyszłoroczne wakacje. Tu więc pora na moją skromną pomoc jaki region wybrać na wakacje w Turcji.
Wielu osobom, które wybierają się po raz pierwszy do Turcji, a które zwracają się do mnie po poradę, wydaje się, że „regiony turystyczne” to w tym kraju w miarę nieduży obszar, z atrakcjami stosunkowo blisko oddalonymi od siebie. Właściwie z tym przekonaniem spotykam się nieustannie. Przykro mi burzyć to mylne wyobrażenie i rozbijać plany, ale cóż, ktoś musi. Uprzedzam złośliwych – przeanalizowanie mapy nie wystarcza. Wiem po sobie; podobnie myślałam o Australii – wiedziałam, że jest duża, znałam odległości w kilometrach, ale nie miałam jednak świadomości że jest AŻ TAK wielka i że nie da się zwiedzić wszystkiego podczas jednego pobytu! (edit: dać się da, ale jakim kosztem?)
Turcja co prawda rozległa jak Australia nie jest, warto jednak wiedzieć, że to, co nazywamy „Turecką Riwierą”, czyli turystyczne, wypoczynkowe obszary nad Morzem Śródziemnym oraz Egejskim rozciągają się na ponad 1000 kilometrów linii brzegowej (jeśli brać pod uwagę tylko i wyłącznie najpopularniejszy obszar od okolic Alanyi do Çeşme)!
Jeśli spojrzymy na mapę Turcji i wspomnianą odległość, wygląda to mniej więcej tak:
Ja sama mam największe pojęcie o wschodnim odcinku Śródziemnomorskiej Riwiery – czyli tym „malutkim” odcineczku pomiędzy Alanyą a Kemer. Tutaj pracuję, podróżuję, jeździłam na wycieczki jako pilot, miałam okazję także uczestniczyć w tzw. study tours, czyli zwiedzaniu hoteli, organizowanych przez biura podróży. Zwróćcie więc uwagę, że to tylko jakaś 1/4 zaznaczonego obszaru wybrzeża!
Dalsze tereny miałam okazję owszem zwiedzić, ale obiektywnie rzecz biorąc to już bardzo daleko, więc nie jestem ekspertką – bo to trochę tak, jakbyście pytali kogoś mieszkającego w Zakopanem co warto zwiedzić na wybrzeżu Helskim :)
Obszar, który dziś omówię jest więc „malutki” – dotyczy tych miejscowości i kurortów, do których można się dostać lądując na lotnisku w Antalyi. Ot, niecałe 200 km linii brzegowej – a i tak jest o czym rozmawiać, jest to bowiem jeden z najbardziej obleganych regionów turystycznych, gdzie znajdują się setki hoteli i hotelików, drugie tyle bazarów, i tysiące sklepów i restauracji.
Aby więc nie stworzyć z dzisiejszego wpisu nazbyt szczegółowego przewodnika, i tym samym Was nie zanudzić, skupię się na najważniejszych, z punktu widzenia turysty-wczasowicza, informacjach.
Postaram się zatem wspomnieć o samym rejonie, okolicy, udogodnieniach, plaży, okolicznym miasteczku, rozrywkach, i bliskości do atrakcji / wycieczek / zabytków a także lotniska.
No, to lecimy. Od wschodu, do zachodu.
Jaki region wybrać na wakacje w Turcji
Kargıcak [czyt. kargydżak]
139 km do lotniska w Antalyi. Najbliższe miasto: Alanya (17 km). Kargıcak rozbudowuje się od niedawna, większość budynków jest nowych, za wyjątkiem kilku starych 5-gwiazdkowych hoteli, które pamiętają lata 90. Dużo tu budynków i betonu, niewiele zieleni, dość kiepska (kamienista) plaża, ale za to nowe hotele posiadają swoje ogrody, wielkie baseny i cały szereg atrakcji (np. słynna Utopia na wzgórzu, lub kompleks Goldcity). W okolicy dość spore plantacje bananowców. Na większość wycieczek daleko – tak jak i do lotniska. Obcokrajowcom, którzy posiadają w Kargıcak mieszkania (a jest ich sporo, głównie Rosjan), bliżej jest do lotniska Gazipaşa (tylko 30 km), ale jak dotąd nie uruchomiono tu wielu czarterów. Podobna odległość dzieli tę miejscowość od przyjemnego Kanionu Sapadere, dokąd najlepiej wybrać się jeepem.
Mahmutlar
136 km do lotniska w Antalyi. Bardzo podobna okolica jak Kargıcak, ale kilka kilometrów bliżej do Alanyi. Mahmutlar jest już prężnym kurortem, w którym nie brakuje supermarketów, bazarków, barów, knajpek i małomiasteczkowego życia. Przykładowe hotele: Dinler, Sunstar. Plaża nie powala, za to wiele hoteli ma widok na morze.
Kestel
Obrzeża Alanyi, tutaj kursuje już miejski autobus do centrum. Dość nietypowy teren, bo jednocześnie blisko do morza (co prawda przez ruchliwą ulicę, ale zawsze) i na wzgórzu – z ładnym widokiem na Alanyę i wzgórze Zamkowe. Sama plaża dość słaba. Hoteli powstaje w okolicy sporo, np. nowy Michelle; większość ma transport na plażę.
Tosmur
Podobnie jak Kestel jest to raczej dzielnica mieszkalna, niż miejsce do którego można by się wybrać na spacer. Równie słaba plaża (kamienista, strome zejście do wody), ale za to do Alanyi stosunkowo niedaleko (20 min autobusem). Są tu zarówno hotele starsze (np. Grand Kaptan) jak i świeżo wybudowane (Diamond Hill położony na wzgórzu)
Oba / Obagöl
Typowa dzielnica mieszkalna Alanyi, ale za to jedna z ładniejszych w tym rejonie – głównie ze względu na uporządkowany charakter (prostopadłe i równoległe ulice) i sporo zieleni. Bardzo zadbana okolica i od niedawna dość prężna turystycznie – wieczorem wychodząc na główny deptak jest się gdzie zatrzymać na zakupy, czy usiąść na drinka lub kolację. Pomimo że wszystkie wspomniane dzielnice posiadają swoje bazary – poniedziałkowy w Oba cieszy się szczególnie dużym powodzeniem (spora część tekstylna). Plaża zróżnicowana – są ładne, przyjemne odcinki, ale bywają też mocno kamieniste. Hoteli sporo do wyboru, większość z nich maksymalnie w odległości spaceru do morza (Katya, Krizantem, Blue Wave, itp.).
Do Alanyi kursują miejskie autobusy, ale jest również piękna promenada przy morzu – w 20-30 minut dojdziemy nią pieszo do centrum.
Alanya
Najlepsza lokalizacja dla osób spragnionych rozrywki, szczególnie nocno-wieczornej, dobra baza wypadowa do zwiedzania (największa oferta wycieczek), i dla amatorów zakupów. Spory wybór hoteli, bo to już nie tylko all inclusive, ale nawet hotele bez wyżywienia (tzw. apart hotele, bardzo lubiane przez niezależnych podróżników czy Skandynawów). Część wschodnia miasta leży nad plażą Keykubata, przy której w ostatnim czasie powstają malownicze knajpki czy restauracje. Część zachodnia to słynna plaża Kleopatry, która zasłużenie jest traktowana jako najpiękniejsza plaża w okolicy – nie jest co prawda piaszczysta (piaszczysto-żwirkowo-kamienista), ale zdecydowanie jest malownicza i przyjemnie się tu wypoczywa. Ponadto wiele knajpek i sklepików, piękny park z fontannami.
Alanya jest miastem dość rozległym i niemałym – jeśli szukacie spokoju tu będzie zbyt gwarno, wiele hoteli w centrum jest niewielkich, wiele dość starych, z miniaturowymi basenami i widokiem na lepsze lub gorsze budynki mieszkalne. Za to dla aktywnych i „miejskich” – idealna lokalizacja. Najlepsza na wysokości plaży Kleopatry – hotele położone blisko bulwaru w samej nazwie mają słowo „Kleopatra”.
Na terenie miasta wszystkie plaże są publiczne, ale często hotele współpracują z daną plażą i oferują tańsze bilety za leżaki lub darmowy transport. Na plażach często jest darmowe wi-fi dla klientów. Mieszkając w samym ścisłym centrum (na wprost wzgórza Zamkowego) dostępu do plaży nie będzie – trzeba samemu na nią dotrzeć.
Konaklı [czyt. konakly]
15 km na zachód od Alanyi. Podobnie jak Mahmutlar i Kargıcak ostoja naszych braci ze wschodu – łatwiej się tu czasem dogadać po rosyjsku lub ukraińsku :) Konaklı bardzo się rozwinęło w ostatnich latach i samo miasteczko jest już dobrą bazą na zakupy lub wieczorny spacer, mają tu nawet swoją galerię handlową! Jest też słynna dyskoteka Summer Garden (imprezy do rana). Bazar w Konaklı (w środy) również cieszy się pozytywnymi opiniami ze względu na atrakcyjniejsze niż w Alanyi ceny. Plaża (zazwyczaj hotelowa) szału nie przedstawia, ale w hotelach można przebierać – jest ich sporo, wciąż pojawiają się nowe (np. Telatiye Resort, Titan Garden). Dużo Polaków.
Dobra baza na wycieczki fakultatywne, a na lotnisko „nieco bliżej” niż z Alanyi czy Mahmutlar.
Türkler
W ostatnich latach miejscowość ta ze szczerego pola zamieniła się w turystyczny kurort (aż trudno rozpoznać te tereny). Plaża jest tu bardzo kiepska, ale nikt się tym nie przejmuje, bo w hotelach jest tyle atrakcji, że trudno się z nich wydostać ;) Prym wiedzie sieć hoteli Eftalia, dość popularna w polskich biurach podróży, ale jest także np. świeżutka Xafira czy Zen the Inn. Samo miasteczko to raczej kilka sklepików na krzyż, za to blisko jest do Konaklı, przejechać się też można do Alanyi. Świetna baza na wycieczki, najbliżej jest do Delfinarium, ale nawet jadąc do Kapadocji pojedziemy nawet pół godziny krócej niż goście z Alanyi. Podobnie z lotniskiem.
Avsallar
Miejscowość maleńka, znana głównie ze swojego niedzielnego bazaru (jeśli ktoś z okolicy nie zdąży do Konaklı w środę, zawsze zostaje mu jeszcze niedziela w Avsallar), i małego centrum sklepikowego. Plaże zazwyczaj prywatne, hotelowe, nie powalają, ale są przyjemne. Wiele nowych hoteli, plus, że często położonych przy plaży (nie ma przejścia przez ulicę). Jak wszystkie miejscowości położone między Alanyą a Side – doskonała baza wypadowa na dłuższe wycieczki.
İncekum / Payallar [czyt. inczekum]
Słowa ince kum oznaczają po turecku „drobny piasek” i zdecydowanie nie jest to turecka przesada: plaża w İncekum należy do najpiękniejszych w rejonie, ponieważ jest piaszczysta, z łagodnym zejściem do wody. Jest tu nawet duża plaża publiczna na której wypoczywają Alanijczycy. Popularne hotele to np. Incekum Beach, Özkaymak – wiele z nich jest przy samej plaży, z pięknymi ogrodami. Dobra lokalizacja na ściśle hotelowy wypoczynek.
Okurcalar / Örenşehir [czyt. okurdżalar]
Stolica architektonicznych koszmarków. Kiedy tylko pojawi się nowe architektoniczne „cudo”, za parę miesięcy obok wyrasta kolejne, które bije poprzednika na głowę. Z tego względu esteci albo nie powinni wybierać tego regionu, albo zaszyć się w hotelach typu Mukarnas czy Gypsophila Village i stamtąd nie wychodzić ;)
Miasteczko niewielkie, ale z dużą ilością sklepów i bazarków, Okurcalar jest dokładnie w połowie pomiędzy Alanyą a Sidę. Do Alanyi 35 km, ok. godziny jazdy komunikacją lokalną – do Side podobnie, ale z przesiadką. Lokalizacja dogodna na dłuższe wycieczki, skąd będzie bliżej.
Kızılot [czyt. kyzylot]
Rejon raczej tylko hotelowy, a to hotele to tak zwane spore resorty – jeśli powiem, że okolica poza hotelowa nie jest atrakcyjna, to będzie to określenie dość delikatne ;) Za to to już jest świetny punkt wypadowy na wycieczkę do Kapadocji, Pamukkale, do Side, na lotnisko. No i – na hotelowy wypoczynek!
Kızılağaç / Manavgat [czyt. kyzylaacz]
Od niedawna całkiem prężnie rozwijające się hotelowe miasteczko. Nawet można się gdzieś przejść na spacer, są jakieś sklepiki, bazarki, itp., ale jeszcze w mikro skali. Hotele wszystkie nowe, duże, i pięciogwiazdkowe i często tzw. wypasione (np. Sea World). Z dala od głównej szosy przelotowej, za to bliżej morza. Plaże prywatne – hotelowe. Najlepszy punkt wypadowy do Kapadocji – bliżej już się nie da :)
Do Alanyi daleko (chyba że wynajętym autem), do Side można dojechać z przesiadką w Manavgat.
Titreyengöl / Sorgun [czy. titrejengol]
Titreyengöl to po turecku „drżące jezioro”, i tu też bez przesady, bo właśnie miejscowość leży nad jeziorem. Jest cicha, kameralna, spokojna, i – co w tej okolicy nie jest częste – bardzo zielona! Na relaks i odpoczynek jedna z fajniejszych lokalizacji. Zaleta – przyjemna piaszczysta plaża, i tak już będzie w całym regionie Side. Samo miasteczko malutkie, ale jest gdzie się przejść, nawet wieczorem. Do Side blisko – są bezpośrednie busiki, podobnie do Manavgat.
Side / Kumköy [czyt. side, nie sajd; kumkoj]
Połowa drogi między Alanyą a Antalyą, samo Side to miasteczko położone na antycznych ruinach, nieźle zachowanych. Dużo bardziej kameralne niż imprezowa Alanya, bo i sporo mniejsze. Bardzo urokliwe, warto się tu wybrać także wieczorem. Wiele hoteli w samym mieście to niewysoka zabudowa, monotonne, podobne do siebie uliczki. Dużo apart hoteli i hotelików pozostałych z lat 80. i 90. Side tradycyjnie pozostaje kolonią Niemców – jest ich tu najwięcej. Dzielnica Kumköy, jak sama nazwa wskazuje, to „piaskowa wioska” – plaże są tu piaszczyste i często publiczne.
Do lotniska już „tylko” godzinka, czyli 60 km drogi. W przypadku wycieczki do Pamukkale to już ponad godzina mniej jazdy w jedną stronę w porównaniu do Alanyi! Blisko na popularny rafting (spływ pontonami).
Evrenseki / Çolaklı / Gündoğdu [czyt. ewrenseki, czolakly, gündoudu]
Trzy miejscowości, które z sennych tureckich wiosek zamieniły się w ostatnich latach w prężne turystyczne kurorty. Powstają tu nowe, luksusowe hotele z prywatnymi, żwirkowo-piaszczystymi plażami. Poza nimi okolica jest dość uboga w atrakcje, więc albo pozostaje nam wypoczynek na terenie hotelu, albo dojazd do Side (kilkanaście km). Za to lotnisko całkiem już niedaleko (50 km), dogodny transfer jest też do Pamukkale czy na rafting.
Belek / Boğazkent [czyt. belek, boazkent]
Belek to trochę oddalona, wydawałoby się od świata, okolica, ale ma kilka bardzo poważnych zalet. Pierwsza to odległość do lotniska w Antalyi (ledwo 30-35 km) i tym samym także stosunkowo niedaleki dojazd do samej Antalyi – np. aby wybrać się na starówkę, do Expo czy Aquarium. Hotele w Belek mają też zupełnie inną klasę niż wszystko, co znajdowało się w poprzednio omówionych regionach: są to wielkie resorty położone na ogromnych przestrzeniach, z prywatnymi plażami, polami golfowymi, ogrodami, własnymi aquaparkami, itp. Standard obsługi też jest zazwyczaj dużo wyższy. Rozgrywane są tu turnieje golfowe, wypoczywają największe gwiazdy, a zeszłej jesieni nocowali tu prezydenci krajów należących do G-20 (szczyt odbywał się właśnie w Belek).
Jeśli więc komuś marzy się odrobina luksusu (takiego prawdziwego, a nie za 1399 zł), albo bajeczna poślubna podróż – powinien odwiedzić właśnie ten rejon.
Dużym minusem jest to wspomniane oddalenie od świata – amatorzy wycieczek fakultatywnych będą mieli mocno ograniczony wybór, trzeba się więc nastawić na zwiedzanie wynajętym samochodem czy korzystanie z taksówek (które w Turcji do tanich nie należą).
Antalya / Lara
Region trochę podobny do poprzedniego Belek – tu też sporo jest tak zwanych resortów i wielkich hoteli, z tą różnicą, że w granicach miasta Antalya, jest więc mniej zieleni, więcej betonu. Z wycieczkami i ogólną aktywnością będzie też podobnie – dla niezależnych turystów jak znalazł. Okolica obfituje w atrakcje (zarówno na wschód jak i zachód od miasta), ale dostępne raczej samochodem, indywidualnie. Plus wiele sklepów, galerii, restauracji – jak to w mieście. Mniejsze, bardziej kameralne hotele miejskie znajdują się na terenie przepięknej, malowniczej starówki Kaleiçi (np. Alp Paşa); tu raczej wczasów z biura podróży nie dostaniemy.
4 komentarze
Ale masz wyczucie z tematem… skąd wiedziałaś, że w sobotę przylatujemy do Was bo nasz wakacyjny urlop dopiero się zacznie :). Jedni do szkoły, inni ahoj, witaj przygodo!
Super opisałaś miejsca, tak obrazowo i bez lania wody – konkrety. W zeszłym roku byliśmy w Incekum i tam plaża powalała: piękna, piaszczysta, czysta (kto z dziećmi – niech jedzie bo to raj dla maluchów). W tym roku wychodzi na Avsallar więc tylko ciutek bliżej – zapewne też będzie pięknie.
Już nie mogę się doczekać.
To się nazywa zdolność jasnowidzenia ;))
W takim razie udanego urlopu! To prawda, wybrany przez Was rejon jest bardzo fajny na wypoczynek :)
Udanych wakacji!
Który fragment tureckiego wybrzeża jest najciekawszy widokowo (nie płaski i monotonny) plus urozmaicenie plazy / wody (nie patelnia z piaskiem ale kolory wody zatoczki itp) Wybieram sie do Turcji I raz, wycieczki planuje tylko skuterem lub lokalna komunikacja. z gory dziekuje za podpowiedź
Czytam od kilku dni tego bloga i bardzo mi sie podoba. Byłam w Turcji kilka razy i niebawem znów w Alanyi. Pierwsze wakacje spedziliśmy w Dalyan (było pięknie ale to nie na temat). Bylismy też w Side i Alanyi. Alanya ma wszystko w pigułce: piękne plaże, wybór knajp, sklepów, bazarów, komunikację no i tego bloga:) Ja wybieram wakacje na zmianę. Raz w tzw. dziurze zabitej dechami a następnie w kurorcie czyli w Alanyi. Pozdrawiam
Comments are closed.