W Waszym ulubionym cyklu językowym prezentuję tureckie słowa zaczynające się na kolejne literki alfabetu. Dobór słów jest randomowy – mój własny, indywidualny, powiedzmy to wprost: przypadkowy. Staram się jednak wybierać pojęcia, które z czymś śmiesznym lub ważnym mi się kojarzą, tak i żebyście Wy, P.T. Czytelnicy, mieli z tego powodu trochę uciechy moim kosztem, a i może czegoś nowego się dowiedzieli. Pozostałe wpisy z serii znajdziecie tutaj.
Jakże długo czekaliście na literkę i oraz jakże orientalne i nietypowe ı! Domyślam się, że z niecierpliwości przebieracie już nogami i nerwowo stukacie teraz paznokciem w klawiaturę komputera. A zatem: jest.
W języku tureckim dwie te literki wbrew pozorom mogą namieszać bardzo dużo, wie o tym każdy, kto ma w nazwisku lub imieniu „i” alb każdy adept tureckiego, który źle wymówił „i” bez kropki i napotkał zdziwione tudzież rozbawione spojrzenia Turków… ale nie wchodźmy póki co w pikantne szczegóły tureckich przekleństw :)
Zapamiętajmy to następująco: „i” czytamy jak nasze polskie, czyli normalnie.
Z kolei „ı” – przypomina w brzmieniu bardziej literkę „y”.
Sprawdźmy to przy okazji literowania. Normalne „i” literujemy podając cóż by innego, jak nie İstanbul (na tę okazję Turcy mają oczywiście ładną dużą literkę z dużą kropką z osobnym miejscem na klawiaturze). Przy okazji po raz setny przypominam wszystkim, że po polsku nie mówimy „Istambuł” tylko „Stambuł”, błagam! Ja rozumiem, że niezorientowani popełniają ten językowy błąd, no ale żeby osoby związane z Turcją na stałe albo tu mieszkające? Skandal :)
Z kolei „i” bez kropki czyli „ı” literujemy podając miasto „Isparta”, czyli de facto wymawiamy je jako „ysparta”.
A teraz niewiele mówiąc przejdźmy do słowniczka. Najpierw normalne, kropkowane i:
İ jak indi
Brzmi orientalnie, a jakże, tak… indyjsko :) Jednak znaczeniowo inmek to ni mniej ni więcej a „lądowanie”. Najszybciej zobaczymy to słówko na lotniskowej tablicy informacyjnej i także ja w ten sposób nauczyłam się tego słowa. W ogóle lotniskowe tablice to świetna sprawa do nauki języka; przy wybranym samolocie mamy podane „indi”, co oznacza „wylądował” (czas przeszły dokonany), a nawet jeśli wątpimy, to za moment pojawi się angielski odpowiednik: „landed”.
İ jak ileri
Kolejne słówko z początku mojego pobytu w pracy w Turcji, kolejne związane dla mnie z lotniskiem, oznaczające dokładnie „dalej”. „İlerlemek” to kierować się dalej, także w sensie poruszania, w przestrzeni, ale i nawet rozwijania się, jako sposób na orientację w czasie. Można np. powiedzieć że ktoś się życiowo wyrobił, albo po prostu w realnym znaczeniu poszedł dalej. „İleri” wołamy także do kierowcy samochodu, pomagając mu zaparkować („dalej, dalej!”).
Możemy też określić, że coś znajduje się zaraz za rogiem, w następnej przecznicy: „ilerde” – na początku miałam duży problem z określeniem gdzie znajduje się to „ilerde”, co regularnie doprowadzało do pasji Króla Pomarańczy. Kiedy umawialiśmy się gdzieś na mieście nigdy nie mógł mnie znaleźć (to w ogóle inny temat, każde z nas inaczej rozumiało wyznaczone miejsce spotkania :)), potem dzwonił do mnie i kierował jak mam iść tłumacząc, że „ilerde”, a ja kompletnie nie wiedziałam jak mam to rozumieć. Teraz nie sprawia mi już to problemu i wiem już, że to „gdzieś w okolicy”, powiedziałabym po polsku, że „następna prosta” ;)
Nie ma zwrotów czy są? İ jak iade, iadesiz
I znów potwierdza się teoria, że tureckiego najlepiej uczy się w praktyce. Na przykład robiąc zakupy. Każdy, kto chodził po tureckich galeriach handlowych zna pojęcie „iade”, które oznacza po prostu zwrot. Dla kontrastu „iadesiz” to „bezzwrotny”, nie podlegający zwrotowi.
Z procentami, czyli içki, içmek
İçmek (czytaj: ićmek) to czasownik „pić”. No dobrze, w porządku. Jednak bywa, że w pewnym kontekście czasownik ten, a już zawsze rzeczownik „içki” (czyt. ićki) oznaczają tylko i wyłącznie konsumpcję napoi wyskokowych. Dla kontrastu te bezalkoholowe nazywane są „meşrubat” (czyt. meszrubat). Podział typowy dla kraju, gdzie przeważają muzułmanie, zresztą samo słówko „meşrubat” ma pochodzenie arabskie, to wiele wyjaśnia. Kiedy więc ktoś zapyta nas, czy „napijemy się czegoś” (birşey içermısın?) ma to dość ogólne znaczenie i może dotyczyć herbaty czy kawy, albo i piwa. Jednak gdy zaproponuje się nam „içki” sprawa będzie jednoznaczna – % :)
Przyjaciel i wróg każdego obcokrajowca, czyli ikametkâh
Prościej ikamet (zwany pieszczotliwie „ikametką”) to być albo nie być każdego kandydata na tureckiego emigranta. Jeśli chcesz być w Turcji dłużej niż 90 dni w ciągu pół roku, musisz zacisnąć zęby, zebrać papiery, wypełnić wniosek, pstryknąć zdjęcie biometryczne i zabrać się za wyrabianie tureckiej karty pobytu. Oczywiście ikamet nie daje nam prawa do legalnej pracy (bo po co? ;) ot, po prostu mamy prawo być w Turcji i stąpać po tutejszej ziemi. O zaktualizowanych procedurach wyrabiania ikametu miałam już dawno napisać osobny wpis na bloga; już niebawem. Powinien on zainteresować nie tylko osoby planujące zamieszkać w Turcji, ale także będzie niezłą gratką dla ciekawych jak wygląda biurokratyczny turecki tor przeszkód :)
Całe szczęście, że z roku na rok procedury upraszczają się i są bardziej przyjazne. Wiem co mówię; ikamet wyrabiałam już sobie 13 razy! A potem mówicie mi, że jestem twarda, odporna na stres, i tak dalej – trudno się dziwić po takiej szkole życia :)
İçerde, nie tylko dla miłośników seriali
Bo tak się nazywa jeden z ostatnio modnych tureckich seriali, wiem. Oznacza po prostu „w środku”, bo „iç” to turecki „środek”, nie mylić z „iç”, czyli formą rozkazującą słówka „pić”. Namieszałam Wam w głowach? To przejdźmy dalej…
Jedwabnie, czyli ipek oraz ip
Bo ip to nić, nitka. A ipek – jedwab. Na przykład „ipek yolu” oznacza „jedwabny szlak”, prowadzący przecież przez tereny obecnej Turcji. Można też dać dziewczynce na imię „Jedwab”, dlaczego nie? ;)
Pracuj pracuj, i jak iş
I znów słówko bardzo praktyczne i niemal codzienne, bo iş to po prostu praca. Jak kto lubi, może się nazwać „işkolik”, co jest dokładną kopią polskiego słówka „pracoholik”, a raczej angielskiego „worhaholic”. W niektórych firmach i środowiskach wypada być pracoholikiem, a przynajmniej tak się prezentować.
Pora teraz na i bez kropki, czyli ı
Światło, nosisz je w sobie – jak ışık
Işık (czytaj: yszyk) to po prostu światło. Dotyczy to zarówno świateł drogowych (czerwone, zielone), lampek przy modemie internetowym, albo „wewnętrznego światła” :) A nawet… tureckich nazwisk, bo i świetliste nazwisko jest dość popularne wśród Turków.
Ani ciepło, ani zimno, czyli ılık
Brzmieniowo takie bulgotanie, prawda? Ja nauczyłam się tego słówka z kulinarnych przepisów. Ilık (czytaj: ylyk) to dokładnie „letni”, ani ciepły, ani zimny. Dotyczy głównie wody, pokarmów, przedmiotów nieożywionych, jednak niekoniecznie pogody.
Ihlamur, z cytryną, cynamonem i miodem…
Najlepsze na zimę. Ihlamur to po prostu lipa (czytaj: yhlamur). Liście i kwiatki suszonej lipy najlepiej smakują w sezonie zimowym. Ja sama ostatnio przy tym zimnie, jakie panuje w Alanyi (10-15 stopni w ciągu dnia i jedyne 0 w nocy!!!) serwuję sobie lipę niemal codziennie. Gotuję gar suszu razem z cynamonem, a potem kiedy lekko ostudzę dodaję miód i cytrynę. Bije na głowę każdą inną herbatę a rozgrzewa niemal natychmiastowo. W herbaciarniach i kawiarniach też można zamówić; gorąco polecam.
Islak ıslak, Cem Karaca wiecznie żywy
Bo to jest tak. Islak oznacza „mokry” lub „wilgotny”. Słówko jak słówko, nic specjalnego, czytaj: yslak. Tylko mi i pewnie wielu mieszkającym w Turcji osobom kojarzy się to tylko i wyłącznie z piosenką bardzo popularnego rockowego artysty, Cema Karacy (czytaj: dżem karadża; zbieżność z „Dżemem” przypadkowa ;))
W piosence „Islak ıslak” śpiewa, do kobiety rzecz jasna, że:
Gecenin nemi mi düşmüş gözlerine?
Ne olur ıslak ıslak bakma öyle
Saçını dök sineme derdini söyle
Yeter ki ıslak ıslak bakma öyle
Czyli tłumacząc w mój koślawy sposób: „Czy to wilgoć nocy spadła na Twoje oczy? Proszę, nie patrz na mnie tak wilgotno. Rozpuść włosy opowiedz co Cię trapi, tylko po prostu nie patrz na mnie tak wilgotno”
Z tego wniosek, że „ıslak ıslak bakmak” to patrzeć załzawionymi oczami. Coś jak Nel z „W pustyni i w puszczy”, która mówi, że jej się tylko oczy pocą. Jak wiemy faceci w ogólności, ale Turcy w szczególności nie mogą zdzierżyć, kiedy kobieta płacze, lub tylko trzęsie się jej bródka, czego dowodzą słowa piosenki i co zresztą daje idealne pole do popisu manipulacji ze strony płci pięknej ;)
Oto oryginał z początku lat 90.:
Jeśli ten kawałek jest dla Was zbyt old-schoolowy do przyswojenia ;) polecam świetny i ostrzejszy cover nieżyjącego już niestety muzyka Barışa Akarsu, z 2004 roku:
I tym muzycznym akcentem żegnam się z Wami, drogie dziateczki. Pamiętajcie, żeby kochać, lajkować i udostępniać moje wpisy znajomym, a słówka dzisiaj przyswojone grzecznie zapisywać do notesika :)
Wcześniejsze literki z cyklu znajdziecie tutaj.
4 komentarze
Wielkie dziękuję za kolejny wpis z alfabetem w roli głównej. Dobrze, kiedy ktoś prócz suchego tłumaczenia jeszcze nieco rozjaśni nowicjuszowi w głowie :) Jako fanatyczka miodu i cynamonu wprosiłabym się na Ihlamur.
Zatem życzę smacznego i zazdroszczę tych ciepłych dni :)
Cieszę się że moje opisy pomagają ;)
Po kilkukrotnym wysluchaniu piosenek( kazda swietna w swoim stylu:)) na pewno zapamietam „|slak,|slak” bakmak.:)
haha pierwszy kawałek – bomba. Muszę mojemu Niemcowi podesłać. On lubi takie rytmy.
Comments are closed.