Dzisiaj bez większych wstępów przejdźmy do sedna:
W połowie grudnia przed wyjazdem do Polski na Święta i Nowy Rok postawiłam przed kamerą moje typowe tureckie zakupy i popełniłam nagranie wideo zwane przez mądrych ludzi znających się na temacie „haulem zakupowym”. Mówiąc krótko, opowiedziałam o rzeczach, które zazwyczaj kupuję przed wyjazdem do Polski.
Jakoś tak po drodze czas szybko minął, że ani się nie obejrzałam, a tu proszę bardzo – rozpoczął się luty, a pliki filmowe nadal wygodnie leżakowały sobie na karcie w moim aparacie. Postanowiłam więc wreszcie zabrać się za montaż i załadowanie materiału na bloga, żeby chociaż mój strój jeszcze pasował do okoliczności i pogody za oknem :)
A tak na serio to myślę, że w pewnym sensie informacje, którymi się poniżej z Wami dzielę, są w miarę uniwersalne, i przydadzą się Wam nie tylko przy okazji Bożego Narodzenia ;)
Przy okazji, poniższy filmik jest przykładem na to, że czasem jeden prosty materiał potrafi zabrać 3 dni z życia. Nie, nie chodzi o nagranie, ani montowanie, ale… Najpierw przez pomyłkę wyeksportowałam plik filmu w błędnym formacie.
Dwa razy. Musiałam zrobić to od nowa.
Potem, jako że filmik przekracza 20 minut, po kilku próbach zorientowałam się, że Youtube tak długich tworów z marszu nie przyjmuje. Postanowiłam więc tymczasowo wrzucić film na inny serwis, ale i tam były problemy…
Pokornie wróciłam do Youtube’ a dokładniej przeszukałam informacje w wyszukiwarce. Okazało się, że po zweryfikowaniu prawdziwości mojego konta jednak mogę załadować na swoje konto cały filmik.
W międzyczasie trzeba było wyjść z domu, spędzić sobotę i niedzielę w należyty sposób (tym bardziej, że miałam imieniny), potem ugotować obiad, potem kolację, i tak dalej… no po prostu prowadzić normalne życie offline, i w ten sposób minęły trzy dni i mam już naprawdę dość wszystkiego :)
Na szczęście okazuje się, że grafomański upór twórcy jednak może zakończyć się pozytywnie, i oto efekt:
Dajcie znać, jak wyszło i czy się Wam przyda. Jeśli interesuje Was więcej pomysłów na pamiątki i zakupy z Turcji, przypominam o moim starym (ale jarym) wpisie: Turecka lista zakupów
15 komentarzy
Te przyprawy to ja wszystkie bardzo poproszę <3 Uwielbiam kupować przyprawy na takich bazarach na wagę, jedno z moich ulubionych doświadczeń. Filmik pierwsza klasa, masz bardzo przyjemny głos i miło się ciebie słucha :) Chcemy więcej! Ściskam, Daria xxx
Dzięki, fajnie, że się podoba :)
ciecierzyca prażona- leblebi sarı – ta jest moja ulubiona. Lubię wszystkie oczywiście, ale ta jest moim numerem jeden. Jedząc te twardsze trochę boje się o moje zęby. Najlepiej mi smakuje taka zwykła, niesolona, choć czasem skuszę się na jakąś przyprawioną na pikantnie. Do domu przywożę te duże paki z migrosa. Nie wiem czemu, ale jakoś najbardziej mi pasują i w składzie nie mają miliona dodatków, tylko samą ciecierzycę. To z jedzenia.A z kosmetyków woda różana. Zawsze ją przywożę. Z dupereli to oczywiście kolejne już chyba setne bransoletki z okiem proroka i te zwyczajne na sznureczku i takie bardziej eleganckie, i kolczyki i pierścionki :) No a z czegoś do ubrania, to nie udało mi się jeszcze wyjechać z Turcji bez nowych butów czy torebki. Jakby się tak zastanowić to wszystkie buty w których ostatnio chodzę są z Turcji. No i ciuchy….Eh dobra, koniec wymieniania, bo okazuje się, że kupuję wszystko co napotkam na drodze!
O, ciecierzyca. Nigdy nie wiozłam jej do Polski. Jest dość specyficzna i nie każdy ją lubi. Ja faktycznie lubię ją sobie przygryzać przed tv ale… mój żołądek nie znosi jej zbyt dobrze :) więc ograniczyłam. Ale zgadzam się, że jest pyszna!
normalnie aż mi się znowu zachciało lecieć do Turcji :), a te chusty są śliczne, one w sezonie letnim też są dostępne?
Tak, oczywiście, są dostepne cały rok :)
Super filmik-dzięki wielkie:)Na pewno ułatwi zakupy dla bliskich (i siebie :) ) podczas wakacji. Może mogłabyś polecić jakąś dobrą oliwę?
Dzięki! Z oliwami właśnie mam problem, bo moją dostaję od teściowej, taką ze wsi :) ale coś mi się wydaje, że będę musiała jeszcze zakupowy filmik jeden zrobić. Oliwy, syrop z granatu i inne pyszności… :)
Muszę podesłać mojej mamie. Ona bardzo lubi Turcję i może się tam znowu wybierze. Przywiezienie takich rzeczy, zamiast podróby ręcznika Versace, czy koszulki D&G, którymi zazwyczaj mnie obdarowuje, będzie na pewno lepszym pomysłem ;)
Mam nadzieję że te propozycja Mamie się spodobają ;)
Filmik bardzo fajny, aż mi ślina na język naciekła na wspomnienie różnych tureckich smaków :)
mmm… to może pora na jakiś turecki powrót? ;)
Super blog :) Dziękuję za cenne rady. W tym roku zaplanowaliśmy wakacji właśnie w Turcji i dzięki Tobie dużo się dowiedziałam.
Pozdrawiam
Cieszę się niezmiernie! Zaglądaj, porady będą się jeszcze pojawiać ;)
Super wpis, a powiedz proszę czy jest jakaś platforma do zakupów online z turcji?
Comments are closed.