Tur-tur Blog: Polka w Turcji
  • Home
  • TU ZACZNIJ
    • O mnie
    • Współpraca
    • Ja w prasie, radiu i TV
    • Archiwum bloga
  • Turcja
    • Życie w Turcji
    • Praca w Turcji
    • Poradnik turysty
    • Język turecki
    • Od kuchni
    • Goście na blogu
  • Podróże
    • Turcja
    • Australia
    • Europa
    • Maroko
    • Syria
  • Sklep
  • ENGLISH
    • Blog
    • Cooperation
Popularne na blogu
Na co uważać w Turcji – krótki przegląd...
Nowe zasady wjazdu do Turcji od 1 czerwca...
Jak zrozumieć Turka – 10 kulturowych nieporozumień
Co zobaczyć w Alanyi?
4: Turecka lista zakupów
Co zabrać na wakacje do Turcji – jak...
Internet na wakacjach w Turcji – poradnik turysty
1: Komunikacja miejska w Alanyi
Turcja 2019: Jaką walutą płacić w Turcji?
Materiały do nauki języka tureckiego – ściąga
Tur-tur Blog: Polka w Turcji

Największy polski blog o życiu, pracy i podróżach po Turcji. Od 2005 roku!

  • Home
  • TU ZACZNIJ
    • O mnie
    • Współpraca
    • Ja w prasie, radiu i TV
    • Archiwum bloga
  • Turcja
    • Życie w Turcji
    • Praca w Turcji
    • Poradnik turysty
    • Język turecki
    • Od kuchni
    • Goście na blogu
  • Podróże
    • Turcja
    • Australia
    • Europa
    • Maroko
    • Syria
  • Sklep
  • ENGLISH
    • Blog
    • Cooperation
0
Home Turcja w Polsce Turek w Polsce: z Konyi do Gdańska. Rozmowa z Bilalem.
Turcja w PolsceTureckie rozmowy

Turek w Polsce: z Konyi do Gdańska. Rozmowa z Bilalem.

by Skylar 30 października 2018
by Skylar 30 października 2018

Aż trudno uwierzyć, że mimo tak wielu lat prowadzenia bloga nigdy nie zaprosiłam na jego łamy Turka, który żyje w Polsce! Bardzo się cieszę więc, że Bilal przyjął zaproszenie do rozmowy. A co więcej – że przeprowadziliśmy ją całkowicie po polsku. Jestem pod wielkim wrażeniem tego, w jak zaawansowanym stopniu udało się mojemu gościowi opanować nasz, bardzo trudny przecież, język. Jako Turek w Polsce Bilal już od jakiegoś czasu czytywał moje wpisy (pamiętam jego komentarze!), miło było więc poznać się osobiście podczas mojego spotkania autorskiego w gdańskiej knajpce tureckiej „Ararat”, prowadzonej, a jakże, przez polsko-tureckie małżeństwo.

Przygotujcie sobie dużą kawę, a najlepiej zaparzcie imbryk tureckiej herbaty, bo czeka Was spotkanie z bardzo ciekawym człowiekiem, który interesująco mówi o Polsce, gdzie przyszło mu żyć.

Moim gościem jest Bilal Satıcı, Turek mieszkający w Gdańsku od 5 lat, mąż Polki.


Bilal z żoną i córką, Gdańsk

Kim jesteś Bilal i jak trafiłeś do naszego pięknego kraju?

Jestem najmłodszym z pięciorga rodzeństwa, „podszlifowanym” Konyaninem, który studiował w Stambule, poznał sekrety życia w podróżach i wylądował w Polsce. Pierwszy raz byłem na wymianie Erasmus w Krakowie 2006 roku. Nie pamiętam, co studiowałem w tym semestrze ;) Kolejny raz byłem na wolontariacie w Gdyni 2009 roku i poznałem żonę w czerwcu tego roku w Gdańsku na spektaklu teatralnym, w którym ona grała. Po powrocie do Turcji pracowałem jako przewodnik turystyczny i osiedliłem się w Polsce 2013 roku.

Czym się zajmujesz na co dzień?

Mimo to, że pracuję jako ekspert wsparcia technicznej IT na co dzień; z zawodu jestem przewodnikiem turystycznym po Turcji po polsku i po Polsce po turecku. Do tego uczę turecki prywatnie i w kursie, tłumaczę. Jeszcze jestem animatorem i babą („baba” po polsku „tata”) dla mojej przesłodkiej córeczki (Maşallah!) na co dzień.

Rozmowę przeprowadzamy w języku polskim, który znasz naprawdę doskonale. Powiedz mi jak nauczyłeś się polskiego, ile czasu Ci to zajęło? 

Nauczyłem się przede wszystkim nie przerywając kontaktu z językiem. Na początku dużo czatowałem, potem wziąłem się do praktyki nawet skaleczonym poziomem. Dzięki kontaktu z polskimi znajomymi w Turcji i pobycie w Polsce, polepszyłem.

Gratuluję, bo efekt jest znakomity.

Różne są opinie o tym, jak Polacy podchodzą do obcokrajowców, np. Turków. Znam wiele osób, które żyją w Polsce bez problemów, mają przyjaciół, są pozytywnie odbierane na ulicy czy w sklepie, ale też coraz częściej mówi się o braku tolerancji i niezbyt miłych sytuacjach…
Jakie jest Twoje doświadczenie?

Tolerować nie muszą, wystarczy zastanowić się dlaczego nienawidzą i kim są „ci inni”. To, że Turcy mają przyjaciół nie oznacza, że nie ma tolerancji. Czasami te przyjaciele też mają mentalność rasistowski. To są najgorsze. Ich przyjaźń z nami niczego nie zmienia w ich głowach.

Ja osobiście nie miałem negatywnego doświadczenia dlatego, że mam jasną karnację. Sytuacja w Trójmieście jest lepiej; ale ogólnie w Polsce jest beznadziejna. Podejście rządu, efekt medii jest widoczna na ulicach, u ludzi. Cześć Polaków mają pajęczyny w głowie, nie ważne czy wykształcone czy nie, czy podróżują, czy nie. Nienawidzą innych, najgorzej jest to: nie wiedzą czego nienawidzą i dlaczego nienawidzą. Ludzie nie wiedzą, że teraz obcokrajowcy zapewniają pracy Polakom i większość obcokrajowców płacą więcej podatków niż ci pseudo-patrioci i hejterów. Jeśli nie lubisz innych, to nie pracuj u nich! Prosto. Daj spokój, Agata!
Ten kawał z filmu „Twarz” wytłumaczy podejście część Polaków: Żyd, Cygan i muzułmanin skaczą z dachu. Kto wygrywa? – Społeczeństwo.

Piknik z turecką rodziną

Żyd, Cygan i muzułmanin skaczą z dachu. Kto wygrywa? – Społeczeństwo.

Masz żonę Polkę, córeczkę i polską teściową (pamiętam, że kupowałeś dla niej moją książkę :) – powiedz, jak porównujesz polską rodzinę do tureckiej? Jakieś podobieństwa, różnice w naszych obyczajach?

Tak, jestem ulubionym zięciem teściowej (nie ma innego). Bardzo się lubimy z moją tutejszą rodziną i dbają o mnie. Twoja książka była trafionym prezentem i krąży się w rodzinie i wśród ciotek. Jeśli chodzi o porównania rodzin, są więcej podobieństwa niż różnicy. Obydwa narody są bardziej rodzinni niż zachodnie europejskie rodziny. „Babcia” i „szwagier” są kluczowymi członkami rodziny w Polsce! Oprócz tego (mi się tak wydaje), w Turcji dziecko jest „kochanym dzieciątkiem” aż do jego/jej ślubu, nie do roku 18 i jest mniej samodzielnym dzieckiem. Wystarczy spojrzeć na różnych rodzin z różnych krajów w hotelach all inclusive :)

Mi się wydaje, że w Turcji ciut bardziej się szanuje starszych w rodzinie. Starszy w rodzinie jest autorytetem i nie zwraca się do niego imieniem. Inna różnica jest co do osób starszych. W Polsce bardzo dużo osób starszych jest samotni, tak jakby nie mieli synów czy córek. To jest smutny.

Polska rodzina

Turcji ciut bardziej się szanuje starszych w rodzinie. Starszy w rodzinie jest autorytetem i nie zwraca się do niego imieniem.

Co lubisz w Polakach i Polsce, a co Ci u nas przeszkadza?

Mógłbym książkę pisać o tym. Za długo jestem w Polsce, żeby myśleć o tym, co lubię i czego nie lubię. Nie trzeba koniecznie lubić czegoś, trzeba rozumieć dlaczego tak jest.

Muszę powiedzieć, że historia Polski ma bardzo dużo wpływ nad charakterami i cechami ludzi. Ludzie tego nie wiedzą. Taki temat: Dystans między ludźmi. Na przykład lubię to, że jest dystans w pierwszych kontaktach ludzi. Ludzie sami ustalają, komu na ile pozwalają. W Turcji jest cienka linia. Nie przyzwyczaiłem się do tego, że ludzie w Polsce są za bardzo oficjalni i trzeba się napić żeby rozmawiali z ludźmi (powoli to się zmienia).

Nie lubię braku wdzięczności i życzliwości u Polaków. Przeszkadza mi brak życzliwej relacji między sąsiadami. Drugiemu nie obchodzi jak jeden choruje czy coś, tylko piwko w garażu. Przeszkadza mi brak praktycznej inteligencji w usłudze (turystyka, gastronomia, sklepy). Czasami sobie myślę: „Po co ja ci płacę jeśli ja mam to robić, albo ja mam ci powiedzieć jak to robić”.

Za to lubię to, że ludzie żyją sztuką, nawet biedni ludzie. Sztuka i kultura kształci ludzi, tworzy. Lubię to, że tu się czyta dużo, może mniej niż reszta Europy, ale tu się czyta dużo. Lubię standardy w turystyce, 3-gwiazdy w Polsce to zasłużony poziom i równa się na 4-gwiazdy w Turcji. Lubię stosowanie prawo pracy. Lubię i podziwiam status kobiety w Polsce. Polskie kobiety budują społeczeństwo, rodzinę, są wszędzie aktywni, tak ma być. Oprócz tego, że są silni w społeczeństwie, dbają o to, żeby mieć jak najwięcej czasu dla siebie i potrafią to mieć po dobrze wykonanych swoich zadaniach/rolach.

Lubię i podziwiam status kobiety w Polsce. Polskie kobiety budują społeczeństwo, rodzinę, są wszędzie aktywni, tak ma być.

Śniadanie w Konyi

Z tego co wiem, jesteś aktywny wśród społeczności tureckiej w Trójmieście. Czy możesz coś powiedzieć o Turkach żyjących w okolicy? Czym się zajmują, kim są, jak im się podoba w Polsce? Czy często się spotykacie? 

W Trójmieście im (nam) się podoba bardziej, niż w innych miastach. Postaramy się spotykać albo rodzinnie albo w grupie na kolację, grill, na sziszę, na grzyby czy na rybę. Postaramy jechać do odwiedziny z całą rodziną. Śmiesznie z dziećmi, bo mówią po polsku między nimi, jak nie pilnujemy :) Mam pomysł, żeby tworzyć miejsca tak jakby „Klub Maluchów” dla polsko-tureckich dzieci żeby się spotkali i rozmawiali po turecku. Turcy w okolicy Trójmiasta się dzielą na kilka grup: Młode i wykształcone pokolenie w korporacjach (IT, księgowość, obsługa klienta), przedsiębiorcy turystyki albo produkcji czy marketingu żywności, pracownicy gastronomii.

Czy zatem prawdą jest stereotyp, że Turcy w Polsce pracują głównie w gastronomii?

Właśnie przez pracowników z ciemną karnacją w budkach kebabu Warszawskich 90-tych latach mylono nas z Arabami i innymi narodami. Kiedy Turcy nawet jeszcze nie było dużo w Polsce, ludzie w Warszawie już etykietowali ich jako „Turek” bo pracuje w lokalu/budce kebabu. Przecież „nie ma różnicy” między Turkiem czy Arabem czy Pakistańczykiem a Hindusem!

Tak, dużo Turków pracują w gastronomi i to jest pierwszy krok dla świeżych imigrantów; ale to się zmienia. Coraz więcej ludzi założą swój biznes albo pracują w innych dziedzinach jako taksówkarz, jako kucharka kuchni domowej (mikro biznes). Turek się różni od innych narodów tym, że sam założy swój kraj i swój biznes. Ogarnięty Turek wytrzyma maksymalnie 2-3 lata z krojeniem mięsa i otworzy swój lokal z kebabem :) Nawet, mały, ale swój, w którym pracuje polski studenta i Ukrainiec/ka :)

Turek się różni od innych narodów tym, że sam założy swój kraj i swój biznes.

Pochodzisz z Konyi, dość tradycyjnego miasta w centralnej Turcji. Czy podczas odwiedzin znajomi czy krewni pytają Cię o Polskę? Co wiedzą o naszym kraju – albo: co Ty im o nas opowiadasz :)

W Konyi jest zamknięte społeczeństwo; więc interesują się do pewnej granicy. Raczej pozytywnie opowiadam: o spokoju i ciszy w niedziele, o bezpiecznym ruchu drogowym, o rodzinnego i codziennego życia. Mówię, że w Polsce ludzi są podobnie religijni. Polskie wesela im szczególnie interesuje na przykład.

Na przykład, ekipa mojej mamy na dzielnicy (zachuszczone sąsiadki) były u mamy w domu (jak co drugi dzień) wtedy kiedy moja żona była tam z małą córką. To było w czasie Ramadan. Moja żona w pokoju karmiła córkę i jedna sąsiadka się pytała do mamy: „Ona pości czy nie?” Mama: „Nie.” Druga sąsiadka na to: ” Jak to? Nie pości; przecież karmi.”

Jeszcze muszę się podzielić, co słyszałem o mamie: mama była w Gdańsku na naszym jednostronnym ślubie kościelnym i dobrze przyjęła wrażenie w kościołach. Biskup ładnie przywitał moje rodzice. Mama po powrocie do Konyi opowiadała sąsiadkom, że ciekawy był ślub, rytuały i chór. Najważniejsza część jej opowieści jest to, że „Papa” , czyli Papież nam udzielił ślub! Bo jedyna postać, którą moja mama zna o duchowych w chrześcijaństwie to „Papa”, która jest blisko do słowa „Papaz” (ksiądz po turecku). Tylko jedna sąsiadka zauważyła to i się pytała mamie: „Co?! Papież, sam? Z Włoch?!” Mama na to: „Nie wiem skąd, ale miał złotą szatę haftowaną normalnie. A co?! Kłamię wam?”

Ha, ha :)
Powiedz w takim razie, bardzo tęsknisz za Turcją? Za czym najbardziej? Czy w domu gotujecie tureckie potrawy?

Tęsknię, ale nie ma tragedii. Tu mam rodzinę i ułożyło się tu wszystko ładnie. Dom jest tam gdzie jestem szczęśliwy z rodziną. Wystarczy od czasu do czasu lecę do Turcji, bywam z całą rodziną i sobie pojem. Za rodziną i za jedzeniem oczywiście tęsknię najbardziej. Za milion różnych rodzaju ulicznego jedzenia. Za ciepła i luzu ludzi, za Stambuł, Izmir, Bodrum…

Dla mnie „tureckie potrawy” nie jest tylko kategorią jedzenie, jest moją tożsamością. Mam dużo ulubione polskie danie (szczególnie przygotowanych przez kochaną teściowę); ale w domu oczywiście gotujemy tureckie potrawy, bo jestem Turkiem i żona też lubi. Kto nie lubi kuchni tureckiej?! Moja kochana żona „Aszkym” dobrze gotuje, ja gotuję uroczyście w weekendy jedno czy dwie danie przez 3 godziny :)
Robimy zupy, desery, ciasta; börek robię z gotowego ciasta yufka. Wszyscy w rodzinie czekają na okazję na turecki stół u nas. Kurban Bayramı, czyli Święto Ofiarowania jest tradycyjną okazją żeby jeść wołowinę czy baranina po turecku. Lubię jak teść się pyta: „Bilalu, kiedy zrobisz te, te, no te co zrobiłeś wtedy? Było pyszny.”
Zawsze mamy i serwujemy kawę i herbatę turecką. Czasami przywitamy ludzi wodą kolońską i żartuję, żeby nie pili, tylko obsmarowali dłonie i twarz.

Dla mnie „tureckie potrawy” nie jest tylko kategorią jedzenie, jest moją tożsamością.

Czy twoja żona obawiała się wyjść za mąż za Turka? Czy wiedziała coś o tureckiej kulturze zanim Ciebie poznała? A może rodzina była przeciwko? Możesz uchylić rąbka tajemnicy?

Powiem bez szczegółów: ona tak jak jej rodzina na początku miała może dystans (niż obawa) wejść w związek z osobą zupełnie z innej kultury i innej religii. Wszystko się ułożyło jak rodzina mnie polubiła mnie jako osoba bez względu na różnicy religijne czy kulturowe.

I to jest najważniejsze i najpiękniejsze. W końcu to jacy jesteśmy jest najważniejsze. Czy możesz coś powiedzieć o religii?  W jaki sposób Turcy mieszkający w Polsce (w Trójmieście) praktykują islam, czy jest taka możliwość? A może raczej więcej jest osób niepraktykujących?

Większość tureckich studentów, absolwentów i pracowników korporacji w Polsce są niepraktykujące. W Warszawie są więcej praktykujących niż w innych miastach. Z tego co wiem, są dwa meczety i jedna fundacja w Warszawie, w której można się spotykać i się modlić. Jeden z 4 meczetów z minaretem w Polsce jest w Gdańsku. Ten meczet należy do miasta i praktykująca część modli się tam regularnie w piątek. Mamy imama z Turcji, który podlega pod Ministerstwem Spraw Religijnych w Turcji i jest oznaczonym do tej służby zagranicznej przez 5 lat.

Niektórzy nie mogą dołączyć do modlitwa w piątek ze względu na pracę. Jeśli miejsce pracy jest blisko meczetu, pracodawcy nie robią problemu żeby pracownicy mieli bezpłatną przerwę do modlitwa do odrobienia tego czasu później. Meczet w Gdańsku jest również miejscem spotkania dla społeczeństwa muzułmańskiego w Trójmieście, gdzie się spotykamy rodzinnie, gdzie i obchodzimy święta religijne.
Warto wiedzieć, że tureckie słowo „cami” (po polsku „meczet”) ma znaczenie „miejsce spotkania” i odpowiednikiem słowa „piątek” w języku tureckim „cuma” rzeczywiście oznacza „dzień spotkania”.

Dziękuję za rozmowę i ogrom informacji na temat życia Turków w Polsce. Życzę Tobie, aby w dalszym ciągu Twoje polskie życie było pełne pozytywnych doświadczeń, i żeby udało Ci się integrować turecką społeczność w Trójmieście. I życzę nam, Polakom, żebyśmy… życzliwiej spojrzeli na „innych”.
Wszystkiego dobrego dla Ciebie i Twojej rodziny! 

Turekwywiadwywiady
0
FacebookTwitterEmail
Skylar

Jestem Poznanianką, z wykształcenia kulturoznawcą. Chciałam mieszkać na Riwierze Francuskiej, zamieszkałam na Riwierze Tureckiej - w Alanyi. Bałam się mikrofonu - zostałam pilotką wycieczek. A blog, który 15 lat temu miał być tylko pamiętnikiem, stał się największą polską stroną o Turcji. Mam dwóch polsko-tureckich synków, bloguję, instagramuję, prowadzę kanał Youtube. Obalam mity o Turcji i ułatwiam wakacje w tym kraju! Zapraszam do lektury i obserwowania!

Przeczytaj także

Wakacje w Turcji w czasach pandemii – relacje...

Turczynka, która pokochała Polaka – rozmowa z Merve

Staż badawczy w Turcji? 3 miesiące w Bursie...

Turecka podróż zakrapiana ayranem – rozmowa z Nikol

Tureckie desery i ciasta – przepisy na lepsze...

Tureckie obiady – przepisy na lepsze i gorsze...

1 comment

edyta 30 października 2018 - 22:21

Jaka miła niespodzianka! Nie znamy Bilala osobiście, ale po tym jak na ostatnim tureckim śniadaniu w Parku Oliwskim (ARARAT- love!) ruszył w tany – może liczyć na fan club :) Pozytywna energia i uśmiech – 10 na 10. I ten piękny polski!!Zuch chłopak! Pozdrawiamy z gd Zaspy.
P.S. ” Drugiemu nie obchodzi jak jeden choruje czy coś, tylko piwko w garażu” – hmmm, daje do myślenia

Comments are closed.

O mnie

Poznańska pyra. Kulturoznawca z wykształcenia. 17 lat temu trafiłam do sezonowej pracy w Alanyi. Spodobało mi się i zostałam pilotką wycieczek i rezydentką. A potem... zamieszkałam na stałe. Z mężem stworzyliśmy najlepsze polskie biuro podróży Alanyaonline.pl Mamy dwóch synów. A ten blog, który w 2005 roku miał być tylko pamiętnikiem, stał się największą polską stroną o Turcji. Zapraszam też na Instagram i Youtube!

Sklep

  • Nieruchomości w Alanyi - wycieczka szyta na miarę 0,00 zł
  • Turcja. Półprzewodnik obyczajowy "Turcja. Półprzewodnik obyczajowy"
    Oceniono 5.00 na 5
    29,99 zł – 39,99 zł
  • Usługa przewodnicka - Stambuł alternatywny
    Oceniono 5.00 na 5
    649,00 zł

Tematy wpisów

Alanya alfabet Antalya Australia blog emigracja facet Turek Hiszpania jedzenie język turecki koronawirus książki kulinaria Malta Maroko muzyka obyczaje orhan podróżowanie pogoda Polska poradnik poradnik turysty porady praca rezydenta praca w Turcji praca w turystyce przepisy sport społeczeństwo Stambuł Stereotypy sława Turcja turystyka vlog wakacje Wschodnia Turcja wspomnienia wydarzenia wywiad wywiady związki święta życie w Turcji

Śledź mnie na FB

Facebook

Znajdziesz mnie też:

Facebook Instagram Linkedin Youtube Email

Kategorie wpisów

Cookies: Ta strona używa ciasteczek. Jeśli pozostaniesz na tej stronie, akceptujesz ich używanie. Polityka ciasteczek

mój Instagram

No any image found. Please check it again or try with another instagram account.
  • Facebook
  • Instagram
  • Linkedin
  • Youtube
  • Email

@2019 - TUR-TUR Agata Bromberek Wszelkie prawa zastrzeżone. Jeśli chcesz wykorzystać teksty lub zdjęcia, nawiązać współpracę, zapraszam do kontaktu. Szablon PenciDesign


Back To Top