RADIO ORHAN FM
W ścisłej współpracy
z
Królestwem Pomarańczy Oboyga Narodów
z siedzibą w Alanyi
zaprasza
na
Pomarańczowy Bal Karnawałowy Alaturka
Wypełniony tańcami standadowymi, latynoskimi i dyskotekowymi
Stworzonymi i zaśpiewanymi przez Naród Wybrany (nie mylić z tym biblijnym!), zamieszkujący najpiękniejszy Prostokąt Świata.
Autorem tekstu jest niezrównany Orhan Paweł, znany ostatnio pod kryptonimem DJ Orhan
Szanowni Miłośnicy Tur-tur Bloga!
Karnawał zbliża się ku końcowi, stąd dzisiejsza „audycja”, której celem jest pokazanie wielkiego kunsztu i kultury muzycznej tureckich muzyków i śpiewaków oraz zapewnienie Państwu godziwej oprawy muzycznej do tańców solowych tudzież w parach mieszanych. Namawiam Państwa gorąco do aktywnego pląsania do rytmu i do taktu proponowanych przeze mnie piosenek, bo wedle badań naukowych nic tak nie poprawia samopoczucia jak taniec. Nasz bal alaturka jest dostępny tylko na łamach Tur-tur Bloga, ponieważ nigdzie w Turcji takiego balu nie uświadczycie!
Bo w Turcji, moi Drodzy, uważa się, że turysta zagraniczny musi być karmiony zachodnimi hitami, żeby mu się chciało odwiedzić dyskotekę czy inny lunapar taneczny – to chore rozumowanie jest w Turcji tak powszechne jak podrywacze w resortach. Od ponad dekady walczę z tym przekonaniem, ale jak wytłumaczył mi znajomy Turek – moja walka jest skazana na porażkę, ponieważ standardowy autochtoniczny bywalec tureckich dyskotek też tak uważa. Gdyby zatem bywalcowi puszczano tureckie hity taneczne, to on byłby pierwszy salwował się ucieczką z takiego miejsca, uznając je za poniżej standardu światowego i niezbyt prestiżowe. Te oba określenia, podobnie jak w Polszcze, są wszechobecne w reklamowych spotach, bo aspirujące do bogactwa społeczeństwo tureckie nie chce mieszkać byle gdzie, nie chce jeździć byle czym ani też bawić się w podejrzanej konduity tancbudach. Tym, jak ich nazywam, osłom (nomen omen) dardanelskim na drogę powiedzmy zatem ”Z Bogiem!”, a sami udajmy się na parkiet Tur-tura, żeby zaznać rozrywki na najwyższym poziomie!
Prawdziwie królewski bal nie może nie zacząć się od walca wiedeńskiego. Na ten tychmiast oferujemy walc w wykonaniu Sułtana Pieśni Tureckiej, dyplomowanego tenora operowego i lekarza-chirurga, Ferhata Göçera pod wymownym tytułem „Git!” („Idź!”/ „Odejdż!”). W warstwie lirycznej mowa jest oczywiście o rozstaniu. Sułtan łaskawie pozwala ukochanej na odejście wedle zasady „jak kocha, to wróci” i zapewnia, że nawet gdyby stanął jako góra nadrodze niewiasty, to przecież ona sobie tunel przebije przez jego korpus. Że zada mu tym samym cios śmiertelny, podmiot liryczny nie martwi się wcale, bo jest miłosnym zombie. Zabiją go? No trudno, odrodzi się wkrótce pod inną postacią i znowu będzie się uganiał za niemożliwymi miłościami, nie wyciągnąwszy żadnych wniosków z doświadczeń poprzednich. Ten typ tak ma, proszę się nie rozczulać na jego losem, poradzi sobie! Część scen w klipie nakręcono w drogiej sercu Królowej Agaty Australii!!
My natomiast poprawiamy walca wiedeńskiego innym walcem w wykonaniu Ferhata, którego kocham, odkąd usłyszałem jak śpiewa! Jestem mu wierny jako słuchacz, bo jak nikt w Turcji dba o jakość tego, co wypuszcza na płytach (tak w zakresie muzyki jak słów). Poza tym, byłem na jego koncercie, na którym (bez przesady mogę powiedzieć) wylałem Morze Egejskie łez. Ale jak ktoś na Waszym pierwszym koncercie w Turcji, w absolutnej ciemności zaczyna występ od arii Kalafa pt. ‘Nessun dorma” („Nikt nie śpi”) z opery Pucciniego „Turandot”, to też byście ryczeli jako te bobry. Dlatego walc na bis również w wykonaniu Ferhata – tym razem zabrzmi “Mehtabın Rengi” („Kolor rozgwieżdżonego nieba”), a na klipie śliczne manzary (czyli krajobrazy, widoki) z najbardziej czarownego miasta na świecie, Miasta Miast, czyli ze Stambułu oczywiście, do którego przeniosą się Państwo – bez wiz i dewiz – jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.
https://www.youtube.com/watch?v=I_KYNACuS7Y
PRZERWA REKLAMOWA:
Przy okazji przypominam, że Królowa Pomarańczy oferuje usługę przewodnicką po tym gigantycznym mieście, która pozwoli Wam na zobaczenie wszystkiego, co trzeba tamże koniecznie zobaczyć (TĘDY PROSZĘ).
PO PRZERWIE
Państwo teraz szykują biodra i kolana, szybciutko przećwiczą pozycję botafogos, bo czas na sambę!!!
Korciło mnie, żeby ponownie zamieścić tutaj królewską sambę mojej ukochanej Rozalii, ale nie, to byłoby zbyt proste! Dlatego zaproponuję sambę roku 2020 w wykonaniu İrem Derici pt. “Bazı Aşklar Yarım Kalmalı” („Niektóre miłości powinny się zatrzymać w połowie”). Sambę z pięknie wkomponowaną, wyraźną nutą flamenco (mistrzowski aranż Erhana Bayraka). Muzykę, która ma flow jak Allah przykazał, skomponował mistrz nad mistrze Gökhan Tepe, który oprócz tego, że sam jest wybitnym wokalistą (słowiczy sokół), jest również wybitnym melodystą. Że o urodzie nie wspomnimy
Skoro już jesteśmy przy Królu Niebios Wzgórzyńskim, to dobra okazja, żeby przypomnieć jeden z jego tryumfów sprzed piętnastu lat. Ta piosenka królowała na falach radiowych latem 2005 r.
Klasyczny turecki hit taneczny do aktywnego bouncingu, bo nóżka sama chodzi, to Państwo wyginają śmiało ciała, a ja robię przerwę na papierosa – iyi eğlenceler! (iji ejlendżler – dobrej zabawy!) – „Yürü Yureğim” (“Bij moje serce!”)
Czas na coś spokojniejszego. I znów za sprawą klipu przeniesiemy się do Stambułu. A Tan Taşçı z towarzyszeniem orkiestry zaśpiewa lament miłosny pt. “Nasıl Seveceğim” (“Jakże pokocham znowu?”) – a Panie poproszą Panów do tańca!
To teraz przyspieszymy ponownie i zatańczymy, to znaczy Państwo zatańczą, tango! A jak tango, to musimy wrócić do Sułtana Ferhata, który swoim kremowym tenorem zaśpiewa „Affetmedim Seni” („Nie wybaczyłem Ci”).
A po tangu, znowu z Ferhatem, zatańczymy taniec miłości czyli rumbę. Utwór pojawił się w czasie, kiedy sąsiednia Grecja przechodziła największy w swej historii kryzys finansowy. Dlatego gdy Ferhat śpiewał „Getir Bana Dertlerini” („Przynieś swoje troski do mnie”), trudno było nie zinterpretować tej piosenki jako wyrazu (nieodwzajemnionej) miłości Turcji do Grecji albo przynajmniej ludzkiej solidarności, zwłaszcza gdy w Turcji odbywały się zbiórki pieniędzy, żeby pomóc Sąsiadowi spłacić olbrzymi dług zagraniczny, pod którym chwiał się jak marnie postawiony słup pod dachem. Nieszczęsny Yunanistan powoli z tego galimatiasu wychodzi, a dla nas jest zmysłowa rumba z pięknymi słowami. I nie przebaczyłem Ferhatowi, że na koncercie, na którym byłem, nie zaśpiewał tej piosenki. Bardzo na nią czekałem! Na pociechę został mi wywalczony uporem maniaka bilet z autografem Sułtana, który przechowuję jak relikwię.
Dość wspominków, lecimy dalej, bo już czeka na Was Simge z frywolnym utworem pióra Sezen Aksu pt. “Öpücem”(„Pocałuję”), taniec dowolny w klimacie tureckim na tzw. balety w układzie własnym, w trakcie których bioderka wyćwiczone uprzednio bardzo się przydadzą. I tylko proszę spojrzeć od czasu do czasu na doskonale piękną Turczynkę, której przyznałem tytuł Miss Turkey 2019 roku i mojej oficjalnej haremianki. Noż śliczna jest jak obraz!
Ufff! Było gorrrąco i tak zostanie za sprawą Megastarskiego. Państwo sami rozumieją, że turecki bal karnawałowy bez Tarkana jest nie do pomyślenia. Dlatego wrócimy do prapoczątków wielkiej kariery piosenkarza i zatańczymy jedyny utwór turecki, który znają polscy didżeje. A Państwo biodra, brzuszki, lubieżne ocieractwo parkietowe sobie pouprawiają do piosenki „Şımarık” („Kapryśna”), powszechnie znanej jako kiss kiss song.
https://www.youtube.com/watch?v=LxR3G1k5AtU
Wiązankę tańców tureckich dopełni Mustafa Sandal w piosence „İsyankar” („Buntownik/czka”) – czyli halay. Trochę ułatwiony, bo wolniejszy niż oryginalny taniec ludowy, żeby się Państwu nóżęta nie poplątały. I żeby było coś dla miłośników nieszczęsnego „Despacito”
I nadszedł czas na kolejny biały taniec, wolny, żeby nawet najmniej uzdolniony taniecznie polski facet poczuł się dobrze na parkiecie. A my muzycznie zdradzimy sobie Turcję z Grecją i przelecimy na lewą stronę Morza Egejskiego , gdzie czeka na nas Kouros prawdziwy, posągowo piękny jako Janioł (ta biała koszula, Iesus Christos!) i piejący jak Janioł Nikos Vertis. „Thelo na me nioseis” (czyt. Thelo na me niosis – „Chcę, byś mnie kochała”). Toż kocham, przecież, do bólu oczu! Uwaga: rzecz jest kultowa i wielce zaraźliwa
Krótka wyprawa za morze była mi potrzebna do dwóch rzeczy. Po pierwsze primo do zaprezentowania wybitnego baklavosa greckiego, a po drugie primo do zaoferowania tańca calypso. Toteż ten sam baklavos belkantycznie zapieje dla Państwa „An eisai ena asteri” („Jeśli jesteś gwiazdą”). Greka ślicznie brzmi w piosenkach, nieprawdaż?
No dobrze, powiedzmy, że byliśmy na wyspie Kos, to migusiem wracamy do … Bodrum. Jak Państwo być może już wiedzą, to dla mnie najświętszy kawałek Anatolii, prawdziwa Ziemia Święta, wielka miłość, krynica szczęścia głupiego i szalonego, miejsce spotkań z tureckimi pieśniarzami w tamtejszym Teatrze Antycznym i w ogóle, i w szczególe – mój Raj na Ziemi. A skoro Bodrum, to musi nastąpić kawałek, bez którego ten bal nie byłby tureckim balem – przed Państwem Hande Yener!
Wkroczyliśmy z hukiem na dyskotekowy parkiet Piwnicowa (bodrum znaczy po turecku piwnica), dlatego – proszę mi to wybaczyć – następna pozycja to piosenka absolutnie dla mnie specjalna, a w dodatku archetypiczny Letni Hymn Republiki Tureckiej A.D. 2013. Soner mojego życia zaśpiewa „Kutsal Toprak” („Święta Ziemia”) i już Państwo będą wiedzieli, skąd te biblijne określenia Turcji w moim wykonaniu. Ten utwór to również wspomnienie moich szalonych wakacji w Bodrum, a dokładniej w oddalonym o ca. 25 km Turgutreis. Tę drogę z Turgutreis do Bodrum mam wrytą w pamięć, bo przebyłem ją tysiące razy, a gdy się nią jedzie i w samochodzie leci ta piosenka, to to jest przeżycie z rzędu mistycznych, zwłaszcza gdy po prawej stronie drogi przewijają się ikoniczne w swej piękności krajobrazy egejskiej Turcji, za którymi turkusowo pobłyskuje Morze Egejskie! www.cudex.tr i tyle. No dobrze, to Państwo teraz tańczą bez oszukiwania, a ja szukam kolejnej piosenki. Dalej jazda!
A za ciosem Mustafa Sandal w najbardziej egejsko-rajskim teledysku w swojej karierze i w dodatku świetnym kawałku do tańca – „Ben Olsaydım“ („Gdybym (u twego boku) był ja”)
W sekcji disco-błysko nie może zabraknąć utworu Fundy Arar „Çık Aradan“ („Nie kochaj go”), który omal nie zdobył tytułu Letniego Hymnu Rep. Tureckiej za rok 2020.
I jeszcze jeden pretendent do tytułu Letniego Hymnu za rok 2020. Świetny cover piosenki Yıldız Tilbe pt. “Seni Seve Seve (Seviyorum)” (“Z przyjemnością cię (kocham)”) w wykonaniu mojego ulubieńca Emre Kaya. Piękny kawałek i ładna gra słów w tytule, bowiem przysłówkowe wyrażenie seve seve pochodzi wszak od czasownika sevmek czyli kochać. Tak sobie myślę, że w ten sposób właśnie – czyli ochoczo, z przyjemnością – kocha się Turcję, o ile się ją kocha. Kocha się ją zresztą wszystkimi zmysłami, co naprawdę przychodzi dość łatwo. A jak się ma takiego motocyklistę jak Emrzyk Skalisty, to się jest ugotowanym zupełnie.
F
Przed przerwą reklamową jeszcze jeden kultowy kawałek taneczny w wykonaniu króla tego gatunku Murata Boza w remixie Erdema Kınaya, żeby było zgodnie z trendami rozrywki klubowej – „Geri dönüş olsa” („Ach, gdyby powrót do przeszłości był możliwy”)
UWAGA REKLAMA:
A w niej na wokalu jedyna turecka zwyciężczyni Eurowizji Sertap Erener, a w roli głównej jeden z idoli serialowych Raju, ex-model i kawał ciacha, w dodatku niebieskooki blondyn Kıvanç Tatlıtuğ. Reklama zarówno światowego czempiona lotnictwa cywilnego – Turkish Airlines jak i Sztambuły, po której oprowadzi Was … tak, jest – Fraucymer Królowej Pomarańczy! :-D
Po przerwie ten sam Murat Boz poprowadzi Was do latynoskiego w charakterze tańca w piosence „Bulmaca” („Krzyżówka”), żebyście mogli sobie jeszcze trochę na ugiętych kolanach pokręcić kuperkami i biodrami.
Dla miłośników American smooth (albo slowfoxa) mamy stylową snuję jazzową w wykonaniu najcieplejszego barytonu tureckiej muzyki pop – Mehmet Erdem zaśpiewa, a Państwo zatańczą do piosenki „Hiç Konuşmadan (“Nic nie mówiąc”). To nie gadać, tylko tańczyć!
A poprawimy to wszystko czaczą. Czy Państwo tańczą czaczę? On Państwu wytłumaczy, co znaczy chachacha. On to, oczywizda, Ferhat Göçer, jedyny turecki Artysta śpiewający, w repertuarze którego znajdą Państwo niemal wszystkie możliwe tańce
Na zakończenie naszego balu, przy jakim szampanie albo long drinku po-chillout-ują sobie Państwo przy dźwiękach utworu „Sopa” („Kij”) w wykonaniu Hande Yener. Stylowa robota producenta, aranżera i samej Hande, która specjalnie dla tego remixu ponownie nagrywała wokale – klasa!
I to tyle, drodzy Pomarańczowi Ludzie! Kto tańczył, ten zwyciężył, kto nie tańczył, ten trąba, jerychońska w dodatku. Do zobaczenia wkrótce, inszallach! :-*
Autorem tekstu jest niezrównany Orhan Paweł Krawczyk, którego pozostałe teksty muzyczne (i nie tylko) na tym blogu w ramach występów gościnnych znajdziecie tutaj: TAG: ORHAN