W minioną sobotę wybrałam się do Side. Z Alanyi to tylko 60 kilometrów, ale wydawało się tak „nie po drodze”, że odwiedzałam to miasteczko prywatnie aż dobrych kilka lat temu. Jako że sobota w tym roku jest moim dniem wolnym, postanowiłam zrobić wyskok jednodniowy w starym moim stylu. Miejskim autobusem i dolmuszami. Na uszach słuchawki z turecką muzyką, której też dawno nie słuchałam, na ramionach plecak, pod pachą aparat, w dłoni selfie stick, a w głowie wióry.
Na miejscu spotkałam się z moją rodzinką z Polski, która wypoczywa niedaleko na wakacjach, i z koleżanką. A ponadto… zobaczcie poniżej. Jedyne 7 minut! Po obejrzeniu dajcie znać, czy zauważacie jakikolwiek progres w mojej filmowej działalności, bo ja nie jestem obiektywna :-)
5 komentarzy
To prawda, Side to urocze miasteczko. Piłam kawę w tej samej kawiarni, w której Ty się zatrzymałaś ( ale żółwia nie było ). Smak kawy po turecku wśród konarów drzew i drzewa, dużo zielonego …, błękit morza. Takie obrazki zostają w głowie. Dziękuję za tę przypominajkę!
Dzięki za ten komentarz! Ta kawiarenka to chyba najpopularniejsza w okolicy, wciąż pełna ludzi! I zasłużenie bo fajny klimat :)
Jak my byliśmy to tylko 3 stoliki były zajęte … Masz rację – to bardzo klimatyczne miejsce.
Fajnie, że na blogu pojawiają się też filmiki! Turcję odwiedziłam tylko raz, ale mam nadzieję, że wraz z zaczęciem studiów odwiedzę ten piękny kraj ponownie :)
Dzięki za wpis, w takim razie życzę ponownej podróży do tego kraju :))
Comments are closed.