Jednak nie pojechaliśmy na Dimcay – to z powodu ostatniego dnia przed Ramazanem. Bo przecież wiadomo, że pojechać na Dimcay i nie pić choćby piwa albo raki do tych wszystkich grillowanych ryb i mięs – to niemalże niewybaczalne.
Dimcay wobec tego przełożono na za miesiąc. Będzie przecież jeszcze ciepło…
Jako alternatywę zorganizowaliśmy sobie (a właściwie -łyśmy, bo wyprawa odbyła się w gronie żeńskim) wypad na wzgórze Kale [Zamkowe]. Impresje fotograficzne załączam poniżej.
A o Ramazanie bardziej szczegółowo już niebawem – muszę jeszcze trochę nazbierać obserwacji…
4 komentarze
Witam serdecznie.
Bardzo lubię czytać Pani wpisy,bo sprawia Pani, że mogę znów poczuć się jakbym była w Turcji. :) A jest to uczucie bez wątpienia wspaniałe. :)
Mam pytanie. Czy orientuje się Pani ile może kosztować wysłanie paczki z Polski do Turcji ( a konkretniej do Istanbułu). Dodam, że być może prezent dla znajomego zmieści się w dużej kopercie, ale chciałabym znać mniej więcej ceny orientacyjne.
hmmm to wzgórze i romantyczne restauracyjki ahhhh a do tego niesamowity przystojniak byłam w siódmym niebie Pozdrawiam serdecznie i zazdroszcze na szczęscie jadę do Turcji na sylwestra podobno trochę cieplej niż w Polsce o te 3 czy 4 stopnie HAHAHAHA pozdrawiam jeszcze raz
Piękne zdjęcia. Czekam na info odnośnie Ramazanu:) Te smaczki przydzą mi się …
Dziekuję że piszesz tak rewelacyjnie :)
Piękne zdjęcia! A najładniejsze to z laki ajsami :).
Comments are closed.