Jednym z największych mitów dotyczących pracy rezydenta (bo jest to dziedzina którą otaczają mity :)) jest Mit Podróży. Wyraża się go w ten sposób: „Oh, pani to ale ma fajnie, tyle miejsc zobaczy i to za darmo!”
Rzeczywistość jest trochę bardziej prozaiczna (jak to bywa z rzeczywistością). Oczywiście, pracując gdzieś na jakiejś dalekiej destynacji można dużo zobaczyć, ale dotyczy to przede wszystkim osób, które zajmują się pilotowaniem wycieczek (i wtedy jeździ się w kółko, i w kółko, na przykład co tydzień do Pamukkale, i wciąż, i wciąż, i wciąż, cały sezon). Natomiast rezydenci, a szczególnie rezydenci z przypadłością biurową, czyli posiadający dodatkowe obowiązki papierkowo-organizacyjne, tak jak ja, są uwiązani do jednego miejsca. Bo jak tu wyjechać, jak trzeba zawiadomić turystów o …. i o …. I zapytać o…. i jeszcze pojechać do hotelu/szpitala/na policję/lotnisko i pogadać/załatwić…
Poza tym, jak już się to wszystko zrobi, to człowiek na ogół nie ma już siły gdziekolwiek dodatkowo się wyrywać. Rezydenci mówią wtedy: „Ale za to po sezonie to się najeździmy! Pojedziemy do… i do… i jeszcze do…! Nic nie będziemy robić tylko jeździć, do anielki jasnej!”
A potem kończy się sezon, do Polski lecą ostatnie samoloty, i też bywa różnie :)
W tym roku świadomie przegapiłam wszystkie „ostatnie” samoloty do Polski i obiecałam sobie, że już na 100% się z Alanyi (w której teraz naprawdę nie ma co robić) wyrwę, choćby nie wiem co. Dlatego uprzejmie informuję Szanownych Czytelników, że w dniu wczorajszym zakupiłam plecak turystyczny, w dniu dzisiejszym wyspałam się na zapas, i wybywam w podróż.
O północy wsiadam w autobus w kierunku wschodnim, i nad ranem znajdę się w Taşucu, skąd zamierzam wyskoczyć w parę malowniczych miejsc, a następnie zaokrętować się na promie na Cypr. Z tureckiej strony przejdę na stronę grecką, gdzie odwiedzę starych znajomych. W drodze powrotnej do Turcji planuję obejrzeć wielkie portowe miasta Mersin i Adanę.
Tyle planów.
Okolice, w których się znajdę, naszpikowane są historycznymi pozostałościami, już nie mówiąc o atrakcjach krajobrazowych. Wyprawa nie będzie może zbyt długa, ale za to na pewno dostarczy mi emocji i cennych łupów w postaci zdjęć w formacie jpeg.
Dlatego już teraz obiecuję Czytelnikom moc atrakcji i niezwykłych przeżyć podczas lektury moich kolejnych notek i oglądania fotek ;)
Życzcie mi: iyi yolculuklar /Dobrej podróży/
Gorüşürüz! /Do zobaczenia/
8 komentarzy
No to czekamy z niecierpliwością. Przynajmniej ja – taki malutki fan Turcji :)
No to iyi yolculuklar.Wracaj szczesliwie! Buziaki i do zobaczenia.
Offff yaaaa – Pamukkale tydzień w tydzień? Toż to przyjemność sama przecież ;P Iyi yolculuklar Teyze benim ;)
Iyi yolculuklar!
Blog jest super! dzięki, ze jest…
pisz proszę, a ja będę chłonąć informacje :)
fanka wszystkiego co tureckie :)
dziękuję i pozdrawiam
Aga
iyi yolculuklar:)))))))))))
Do zobaczenia… i miłego i bezpiecznego podróżowania :)
Iyi yolcukluklar;)
Kiedys trzeba odpocząc;) Miłej podrózy i czekamy z niecierpliwoscia na nowe foteczki;)
Pozdrowionka;)
Gorusmek uzere Polonya’dan ;)
No…byłoby fajnie, gdybyś wróciła. Z temi zdjęciami. :P
Gangrena
Miłej podróży w takim razie i liczę na wspaniałe efekty tej wyprawy (w postaci zdjęć i relacji się znaczy :)).
Comments are closed.