Tur-tur Blog: Polka w Turcji
  • Home
  • TU ZACZNIJ
    • O mnie
    • Współpraca
    • Ja w prasie, radiu i TV
    • Archiwum bloga
  • Turcja
    • Życie w Turcji
    • Praca w Turcji
    • Poradnik turysty
    • Język turecki
    • Od kuchni
    • Goście na blogu
  • Podróże
    • Turcja
    • Australia
    • Europa
    • Maroko
    • Syria
  • Sklep
  • ENGLISH
    • Blog
    • Cooperation
Popularne na blogu
Boisz się jechać do Turcji? – krótki przegląd...
1: Komunikacja miejska w Alanyi
Jak zrozumieć Turka – 10 kulturowych nieporozumień
Internet na wakacjach w Turcji – poradnik turysty
Polka w tureckiej aptece – rozmowa z Agnieszką
Co zobaczyć w Alanyi?
Co zabrać na wakacje do Turcji – jak...
4: Turecka lista zakupów
Sklepy odzieżowe w Alanyi – gdzie kupować ciuchy?
Czy Turcy nas lubią?
Tur-tur Blog: Polka w Turcji

Największy polski blog o życiu, pracy i podróżach po Turcji. Od 2005 roku!

  • Home
  • TU ZACZNIJ
    • O mnie
    • Współpraca
    • Ja w prasie, radiu i TV
    • Archiwum bloga
  • Turcja
    • Życie w Turcji
    • Praca w Turcji
    • Poradnik turysty
    • Język turecki
    • Od kuchni
    • Goście na blogu
  • Podróże
    • Turcja
    • Australia
    • Europa
    • Maroko
    • Syria
  • Sklep
  • ENGLISH
    • Blog
    • Cooperation
0
Home Lifestyle Keçiboynuzu, czyli o tym jak uratował mnie karob
LifestyleOd kuchni

Keçiboynuzu, czyli o tym jak uratował mnie karob

by Skylar 5 marca 2016
by Skylar 5 marca 2016

/source: http://www.topraktansofraya.com/

Okazało się, że nie mogę jeść czekolady. I kakao.

A może tylko czekolady, a nie kakao? Chyba jednak odwrotnie. Nie wiem. Wszystko sprowadza się jednak do tego, że jestem póki co na diecie eliminacyjnej, bo niektóre przez lata spożywane przeze mnie pokarmy mi szkodzą. Tych, którzy w tym momencie myślą, jak bardzo mi współczują, bo przecież życie bez czekolady to nie życie, uspokajam – zdecydowanie wolę wyrzec się tej pokusy niż nadal mieć zdrowotne i alergiczne problemy, które męczyły mnie przez lata, i których nie potrafiły pokonać najsilniejsze leki. Przy okazji zrzuciłam też zbędne fałdki ;)

Poza czekoladą jest oczywiście kilka innych produktów, których muszę się na razie wystrzegać, ale nie o tym chciałam. Teoretycznie od kilku tygodni jakoś radziłam sobie bez tej czekolady i kakao, człowiek jest jednak dość prostym urządzeniem, które potrafi się zarówno do wielu rzeczy przyzwyczaić jak i od wielu – odzwyczaić, ale mimo wszystko miałam momenty zwątpienia, które podsycają jeszcze dwie tabliczki czekolady ukryte kiedyś w mojej szafce „na czarną godzinę”. Ach, gdyby tak kawałek… marzę – i za chwilę zatrzaskuję sobie szafkę przed nosem.

Nowe zasady żywieniowe zmusiły mnie więc do kulinarnych eksperymentów, z czego teraz bardzo się cieszę.

Stałam się trochę takim hipsterem z konieczności: budyń z kaszy jaglanej, mleko z ryżu, sernik bez sera, ciasto bez jajka, ciastka bez cukru; pracowicie poszukiwałam pomysłów na ciekawe dania, które nie zawierają żadnych ryzykownych dla mnie składników.

Tym sposobem natrafiłam gdzieś na słowo „karob”.

Karob – zdrowy zamiennik kakao, nie powodujący żadnych alergii. Brzmi dobrze, prawda? Jak głosi Wikipedia: „gatunek zimozielonego drzewa należący do rodziny bobowatych.”  Ze strąków robi się proszek, który nazywamy w Polsce „mączką chleba świętojańskiego”.
Już, już zaczęłam zapisywać sobie w mojej magicznej aplikacji do notatek, że mam to „coś” kupić przy kolejnej wizycie w Polsce, kiedy czytając dalej opis rośliny natknęłam się na zdanie: W rejonie Morza Śródziemnego oraz w Azji Mniejszej występują jego duże plantacje. Nie jest tam jednak powszechnie spożywany, służąc raczej jako roślina pastewna.

Rejon Morza Śródziemnego?
Brązowe suche strąki wiszące na drzewach?
Moment.
Zaraz.

Czy to nie… znane mi keçiboynuzu [czyt. keczi bojnuzu]?
Bingo! Jesteśmy w domu.

Karob, czyli keçiboynuzu w naturze

Okazało się, że ten zdrowy substytut kakao to doskonale znana mi roślina, którą wielokrotnie, prowadząc wycieczki pokazywałam turystom, dokładając do tego niezbyt wysokich lotów żarty o turkish viagrze i afrodyzjaku, zasłyszane od sprzedawców na bazarach.
Rośnie toto w kiściach na drzewach w wielu miejscach w Alanyi i okolicach, pamiętam, że suche brązowe strąki nawet próbowałam kiedyś żuć, namówiona przez tureckich znajomych, ale były dla mnie twarde i bez smaku.

Po latach życia w błogiej nieświadomości okazuje się, że te nieapetycznie wyglądające twory natury to samo zdrowie. Jak radośnie donosi wiele źródeł karob obniża cholesterol, poprawia trawienie (także u osób chorych na refluks), jest antyutleniaczem, pomaga na biegunkę, nie zawiera cukru ani kofeiny, jest bogatym źródłem minerałów, cennym np. przy osteoporozie (ma trzy razy więcej wapnia niż mleko), pomaga nawet przy chorobach płuc, i oskrzeli, działa antybakteryjnie i antywirusowo! Mówiąc krótko – szaleństwo!

Szperając dalej odkryłam także, że nasiona karobu, z racji że mają stałą, niezmienną wagę (0,2 grama), przez wieki Arabowie, Seldżukowie i Turcy Osmańscy używali do odmierzania lekarstw oraz kamieni szlachetnych. 16 ziarenek było ponoć równe jednemu dirhamowi, a jedno ziarenko – to jeden.. karat! (z arabskiego „kirat”, greckiego „keration”, czyli po prostu owoc karobu).
Stąd wzięły się znane nam karaty.

Dłużej nie trzeba było mnie przekonywać…

Przy pierwszej wizycie w jednym z większych supermarketów popędziłam do działu ze zdrową żywnością i tam natrafiłam puszki z karobem w proszku, oraz słoje z karobem w płynie. Ten pierwszy można używać jako zamiennik kakao, ten w płynie – jako „dosładzacz” potraw (melasa czy też raczej turecki pekmez). Za swoją 180-gramową puszkę kakaowego proszku zapłaciłam jedyne 9 tureckich lir (= ok 10 zł), czyli całkiem rozsądna kwota w porównaniu do cen w Polsce.

Moje eksperymenty kuchenne z tymże składnikiem okazały się sukcesem na całej linii. Co prawda karob nie smakuje identycznie jak kakao – z tego trzeba zdać sobie sprawę, ma nieco inny aromat i posmak, ale w niczym mi to nie przeszkadza. Upiekłam przepyszne ciasto karobowe, czarne jak kakaowa smoła, z dodatkiem orzechów i żurawiny, które pałaszowałam ze smakiem nie tylko ja, ale także Król Pomarańczy – dopóki nie zdałam mu sprawy z tego jakiego oryginalnego składnika użyłam, nawet się nie domyślił i sam dziś zaczął domagać się powtórki (co ja, jako prawdziwej krwi blogerka, wykorzystałam jako inspirację do napisania tekstu na blogu, zamiast powędrować do kuchni). Kilka razy zrobiłam już też sobie jaglany budyń z karobem, równie pyszny. W kolejce czekają dalsze pomysły, może jakieś ciastka? ;)

Tym sposobem dokładam kolejny ciekawy punkt do listy: Co warto przywieźć z Turcji do Polski. Jeśli są wśród Was amatorzy zdrowego odżywiania, na pewno karob… wróć – keçiboynuzu – powinien się na niej znaleźć ;)

jedzeniekulinariazdrowie
0
FacebookTwitterEmail
Skylar

Jestem Poznanianką, z wykształcenia kulturoznawcą. Chciałam mieszkać na Riwierze Francuskiej, zamieszkałam na Riwierze Tureckiej - w Alanyi. Bałam się mikrofonu - zostałam pilotką wycieczek. A blog, który 15 lat temu miał być tylko pamiętnikiem, stał się największą polską stroną o Turcji. Mam dwóch polsko-tureckich synków, bloguję, instagramuję, prowadzę kanał Youtube. Obalam mity o Turcji i ułatwiam wakacje w tym kraju! Zapraszam do lektury i obserwowania!

Przeczytaj także

Turecki prezentownik – prezenty dla miłośnika Turcji

Najlepszy kebab w Alanyi i inne czyli gdzie...

Kawiarnie w Alanyi, w których chętnie bywam

Najlepsze śniadania w Alanyi – moja lista ulubieńców

Przepis na çig köfte – na termomix i...

Kebab cebulowy – przepis na turecki obiad

9 komentarzy

Marta Kubiak Matusiak 5 marca 2016 - 17:02

A można poprosić zdjęcia tej puszki albo tego słoika? Bo łatwiej wtedy odszukać na półce :)

Skylar 5 marca 2016 - 18:03

Już dodane. Kupiłam firmy arifoglu :)

Agnieszka Nowicka 5 marca 2016 - 19:54

A ja mam i leży bo jakoś mi nie smakuje

Skylar 5 marca 2016 - 20:39

To moze sprobuj zrobic jakis przepis z wykorzystaniem jednoczesnie gorzkiej czekolady i karobu np jakies brownie. Moze czekolada przelamie ten smak widzialam sporo takich przepisow :)

Gosia: Rodzynki Sułtańskie 7 marca 2016 - 21:25

Ooo, ja bardzo lubię karob i też robiłam ciasto z przepisu Jadłonomii – nawet moja wersja jest na blogu :) Ale nie mogę nie spytać o jaglany budyń! Czy stał się cud i w Turcji można dostać kaszę jaglaną?

Skylar 7 marca 2016 - 21:30

No ten przepis z Jadłonomii jest super! Własnie kliknęłam też do Ciebie ;) Ja robiłam bez żadnych modyfikacji i ciasto wyszło pyszne! Natomiast co do kaszy, to zamówiłam kiedyś sporo pyszności nawet mąkę jaglaną i kaszę przez internet. Nie jest jakaś szałowa, ale daje radę ;) Zamawiałam tutaj: http://www.nuhunambari.com/

Gosia: Rodzynki Sułtańskie 8 marca 2016 - 17:56

Super! Czyli jednak ta magiczna kasza jaglana jest w Turcji. Dobre wieści szczególnie dla mojej mamy, która przyjeżdża niedługo i wiezie mi pół walizki dobroci, o które trudno w TR :)

Skylar 8 marca 2016 - 19:38

Oj tak znam ten ból, mi już się zdarzało tyle rzeczy wozić a po czasie okazywało się że wszystko mogę kupić w TR :) Teraz i tak mam nowe rzeczy do wożenia, czyli orkisz i mąka orkiszowa… eh… :) zawsze limit bagażu wykorzystany na maksa ;)

Agata *Skylar* Bro 22 października 2017 - 16:13

Cześć, obawiam się, że w takiej formie płynnej musi być zupełnie inny przepis. To co kupiłaś to raczej taka karobowa melasa. Trudno mi coś poradzić bo sama nie jestem bardzo biegła w kwestiach kulinarnych. Mam nadzieję że uda się coś fajnego znaleźć! ;)

Comments are closed.

O mnie

Poznańska pyra. Kulturoznawca z wykształcenia. 17 lat temu trafiłam do sezonowej pracy w Alanyi. Spodobało mi się i zostałam pilotką wycieczek i rezydentką. A potem... zamieszkałam na stałe. Z mężem stworzyliśmy najlepsze polskie biuro podróży Alanyaonline.pl Mamy dwóch synów. A ten blog, który w 2005 roku miał być tylko pamiętnikiem, stał się największą polską stroną o Turcji. Zapraszam też na Instagram i Youtube!

Sklep

  • Nieruchomości w Alanyi - wycieczka szyta na miarę 0,00 zł
  • Turcja. Półprzewodnik obyczajowy "Turcja. Półprzewodnik obyczajowy"
    Oceniono 5.00 na 5
    29,99 zł – 39,99 zł
  • Usługa przewodnicka - Stambuł alternatywny
    Oceniono 5.00 na 5
    750,00 zł

Tematy wpisów

Alanya alfabet Antalya Australia blog emigracja facet Turek Hiszpania jedzenie język turecki książki kulinaria Malta Maroko muzyka obyczaje orhan podróżowanie pogoda Polska poradnik poradnik turysty porady praca rezydenta praca w Turcji praca w turystyce przepisy Ramazan sport społeczeństwo Stambuł Stereotypy sława Turcja turystyka vlog wakacje Wschodnia Turcja wspomnienia wydarzenia wywiad wywiady związki święta życie w Turcji

Śledź mnie na FB

Facebook

Znajdziesz mnie też:

Facebook Instagram Linkedin Youtube Email

Kategorie wpisów

Cookies: Ta strona używa ciasteczek. Jeśli pozostaniesz na tej stronie, akceptujesz ich używanie. Polityka ciasteczek

mój Instagram

No any image found. Please check it again or try with another instagram account.
  • Facebook
  • Instagram
  • Linkedin
  • Youtube
  • Email

@2019 - TUR-TUR Agata Bromberek Wszelkie prawa zastrzeżone. Jeśli chcesz wykorzystać teksty lub zdjęcia, nawiązać współpracę, zapraszam do kontaktu. Szablon PenciDesign


Back To Top