Dziś na blogu trzy sprawy, a nawet cztery.
Pierwsza sprawa: Vlog
Poniżej nowy, ekscytujący 7,5-minutowy filmik z ostatniego weekendu. Bo nie, nie porzuciłam myśli o rozwijaniu własnego kanału na Youtube. Po prostu techniczne ograniczenia psują mi humor kiedy próbuję coś nakręcić tak jak bym chciała, a nie starcza mi do tego wiedzy i umiejętności. No i mały dramat gotowy. Jednak pocieszam się, że każdy nowy filmik przybliża mnie do youtube’owego ideału, muszę więc próbować, bo inaczej stałabym w miejscu :) I taki tok myślenia kazał mi sfilmować dwa ciekawe wydarzenia ubiegłego weekendu. To jest iftar dla cudzoziemców i nowy Beach Club w Alanyi.
Pod filmem wersja tekstowa dla tych, co nie lubią filmów oglądać (zaprawdę, dziwię się Wam!)
Iftar dla cudzoziemców
Od kilku już lat Urząd Miasta Alanyi organizuje kolacje dla obcokrajowców, które przypadają zazwyczaj na półmetek 30-dniowego postu – ramazanu. To taki miły gest w stronę wielkiej grupy ludzi z wielu krajów świata, którzy mieszkają w tym mieście, i jest ich dość sporo (o cudzoziemcach więcej w filmie Cudzoziemcy w Alanyi. O samym iftarze pisałam już 2 lata temu tutaj: Yabanci na Iftarze). Poza tym wpisuje się w ideę ramadanu, którą jest bycie razem niezależnie od wyznania i tego czy przestrzega się postu, czy nie. Wspólne kolacje zadają kłam wielu stereotypom. Naprawdę można się dogadać, jeśli się tylko chce ;)
Nowy Beach Club
Pamiętacie mój rajd po alanijskich beach clubach, który uskuteczniałam w moje wolne dni 2 lata temu? Jak nie pamiętacie, albo jeszcze mnie wtedy nie czytaliście to zapraszam: Ranking klubów plażowych w Alanyi. Od tego czasu wydawało się że niewiele się zmieniło, a tu proszę. Na mapie miasta wykwitł nowy wdzięczny punkt zwany Goya Beach Club. Postanowiłam się do niego wybrać i na filmie relacja z pobytu. Dopowiem, że klub zapowiada się na fajne miejsce: 2 razy w tygodniu mają tam poranne zajęcia jogi nad basenem i fit-śniadanie, czym momentalnie zdobyli moją sympatię. Ponadto wieczorem można wybrać się do restauracji przy plaży. Nie testowałam jeszcze ale cieszę się, że w Alanyi pojawiają się porządne miejsca na poziomie.
Druga sprawa:
Tych, którzy nie zaglądają za bardzo na Facebooka informuję o dwóch publikacjach z moim udziałem, które ostatnio ujrzały światło dzienne.
Pierwsza to biuletyn Instytutu Wolności w całości poświęcony Turcji pt. „Silny człowiek znad Bosforu” – możecie pobrać go w PDF tutaj (klik), albo zajrzeć bezpośrednio na stronę www (tutaj). Popełniłam tam jeden mały komentarz dotyczący zmian społecznych w Turcji okiem mieszkającej w Alanyi Polki pt. „Jak zmieniła się Turcja? Spór tradycji z nowoczesnością”. Miło mi znaleźć się obok prawdziwych tureckich ekspertów, m.in. Karola Wasilewskiego.
Druga to wywiad z moją jakże skromną osobą na portalu Link to Poland, który tak na marginesie bardzo polecam. Na stronie znajdziecie wiele informacji o Polsce i Polakach za granicą, a rozmowa ze mną znajduje się pod tym linkiem: „Turcja wciąż mnie zaskakuje. Rozmowa z Agatą Bromberek”
I na koniec trzecia sprawa:
Na Facebooku informowałam, ale przypominam. Na blogu pojawiła się nowa strona poradnikowa dla turystów zwana „Wakacje w Turcji. Lista przydatnych artykułów”. Jak sam tytuł głosi znajdziecie tutaj zbiór wszystkich tekstów z bloga, które mają charakter poradnikowy, wczasowy i wakacyjny. Przyda się Wam albo Waszym znajomym, jeśli planują wakacje w Turcji i nie wiedzą od czego zacząć. Tekstów jest sporo, na bieżąco staram się je aktualizować, ulepszać, a jeśli dodam nowe, na pewno dopiszę je do listy.
Możecie też znaleźć tą listę klikając na Menu > Tu zacznij > Wakacje w Turcji – poradniki.
Dzięki za uwagę, miłej lektury, a przede wszystkim jestem ciekawa jak podobał Wam się filmik, bo planuję następne szybciej niż za 3 miesiące :)
3 komentarze
Ale fajnie! Te różowe pelikany są strasznie modne, nawet u mnie na osiedlowym basenie mają :D Już nie wspominam o wszystkich trendy kontach insta :D
A ci panowie kelnerzy (i panie) mogli też zjeść? Czy tak na głodniaka podawali jedzenie? :)
Ci panowie byli w pracy, więc niestety nie dawali rady zjeść, chociaż jestem pewna że jedli na raty. Było ich dość dużo :) No i nie zapominajmy o tym że część z nich może w ogóle postu nie przestrzegała, jak większość Turków :)
A co do pelikana to wow jestem zaskoczona, a ja myślałam że to takie oryginalne! :D
Dziękuję za miłe słowa! Niestety teraz trudno mi się jakoś zorganizować chciałoby się wszystko a czasu brak… mam nadzieję że się wkrótce ogarnę ;)
Comments are closed.